Echosonda

Ponoć jest tak, że litościwie nam panujący w nas się wsłuchują – mają do tego narzędzia – badają nastroje i kompilują lęki, aby następnie aplikować je nam w formie propagandy.

07.10.2019

Czyta się kilka minut

Ponoć jest tak, że to działa, że rządzący nie mają z kim przegrać, tylko ze sobą. Dawno, dawno temu było odrobinkę inaczej: władca w przebraniu wychodzi na ulicę, na targ, podsłuchuje, co się o nim mówi, co mają do powiedzenia szarzy poddani, aby następnie – powróciwszy do pałacu i zrzuciwszy łachmany – dogadzać poddanym, żmudnie i sumiennie realizować ich postulaty, kierując się mądrością ludu. XXI wiek dostarcza narzędzia pozwalające prezesowi nie wychodzić z ujutnego gabinetu, wszystko ma podane na tacy, do wyboru do koloru, w formie tęczowych słupków. Największy lęk i przerażenie budzi obecnie potwór „eldżibiti”, więc w ten bębenek bije się do imentu, stymulując strach i poczucie zagrożenia – jakieś zagrożenie musi być, wszak potencjał islamskiego terroryzmu wysadzających się w naszych kościołach muzułmańskich dzieci nieco się wyczerpał. Ale za to potwór „eldżibiti” może porwać naszą dziatwę, naszych milusińskich – przyszłość narodu, i to się dla sondaży litościwie nam panujących bardzo dobrze składa, tam uderzy propaganda.

Opozycji dobrze w opozycji, wikt i opierunek się znajdzie, innego końca świata nie będzie. Polski trochę szkoda, ale widziały gały, co brały, na pochyłe drzewo i Salomon nie naleje. Wsłuchujmy się w rewelacje zaklęte w dobitnych przysłowiach i melodyjnych przyśpiewkach prapolskich Polek i Polaków, albowiem nie bez kozery przetrwały złe i dobre czasy, bystro kształtując pokolenie za pokoleniem. Nie w ciemię bici Polacy chcą się bać „eldżibiti”, ale też chcą być dumni z braku wiz, nie chcą wiedzieć, co władza wyprawia, bo nade wszystko chcą coś od państwa rządzących dostać, coś mieć z życia: pięćset plus zamiast „eldżibiti plus”. Dobry interes szarego człowieka to nie dać się oszwabić, na resztę można przymknąć oko. Rachunek jest prosty jak budowa cepa, a jaki jest cep, każdy widzi. Oczywiście cepa nie wolno ujawniać z uwagi na „klasizm” i przeciwskuteczność, żeby nie podpaść chimerycznym symetrystom i nikogo, ale to nikogo – broń Boże – nie urazić. Ponieważ żyjemy w czasach wszechobecnej urazy, więc nie pozostaje nam nic innego jak permanentna narodowa echosonda. Echosonda w korkociągu. Niżej i niżej. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 41/2019