Dziesiąty dzień Konkursu Wieniawskiego: Odwrócić Wartę smyczkiem

Na Konkursie zmusza się finalistów stale do grania koncertów Wieniawskiego, co raczej w widoczny sposób nie przekłada się na udział tych dzieł w światowym repertuarze. To nie jest muzyka aktualna.

19.10.2022

Czyta się kilka minut

Hana Chang podczas dziesiątego dnia Konkursu Wieniawskiego. Poznań, 18 października 2022 r. / FOT. FRESH FRAME /
Hana Chang podczas dziesiątego dnia Konkursu Wieniawskiego. Poznań, 18 października 2022 r. / FOT. FRESH FRAME /

Być może lepiej byłoby, gdyby skrzypkowie, którzy wystąpili wczoraj, wybrali inne utwory do wykonania. Dayoon You zabłysnął był wcześniej w folkloryzmach Bartóka, może odnalazłby rapsodyczny charakter w Koncercie Dvořáka? A introwertyczna, stale zamyślona Hana Chang – zamiast ekstrawertycznego Beethovena może swobodniej wyśpiewałaby bezpretensjonalnego Mendelssohna? Może – ale skoro tego nie zrobili, w pierwszym dniu finału mieliśmy dwa razy Koncert skrzypcowy D-dur Beethovena, a do tego obowiązkowo jeden z koncertów patrona Konkursu.


KONKURS WIENIAWSKIEGO: BĄDŹ Z NAMI NA BIEŻĄCO >>>


Prawdę mówiąc, ta ostatnia pozycja budzi moje coraz większe wątpliwości. Na Konkursie zmusza się finalistów stale do grania koncertów Wieniawskiego, co raczej w widoczny sposób nie przekłada się na udział tych dzieł w światowym repertuarze. To nie jest muzyka aktualna. Brak nam wirtuozów, zachwycających się wiolinistycznym belcantem, nawet publiczność na tę muzykę szaleńczo się skurczyła. Nie zawrócimy smyczkiem ani Wisły, ani Warty – może zamiast stawiać młodzieży obowiązek wyboru któregoś z dwóch podobnych do siebie, bardzo wymagających utworów, których prawie nigdzie więcej nie zagrają, można by zatem zostawić jej możliwość wyboru kilku innych pozycji? Nie mówiąc już o tym, czy faktycznie nie wystarczy w finale sam Koncert Beethovena?

Adres URL dla Zdalne wideo

Wypadek Dayoona You właśnie pokazał, że wystarczy – że mówi właśnie to, czego nie wiedzieliśmy o młodym skrzypku. Mianowicie, że ma problem i z nieoczywistą dramaturgią, i z antyskrzypcowymi tematami (Beethoven nie pisał „pod instrument”), i z dużą formą, i nawet z techniką, która była potrzebna do wykonania tego dzieła. Szkoda, ale ta pozycja zdecydowanie nie udała się Koreańczykowi. Najlepiej odnalazł się w lirycznej części środkowej, lecz nie była w stanie uratować całości.


RELACJE Z KONKURSU WIENIAWSKIEGO: OGLĄDAJ NA ŻYWO! >>>


Wieniawski, arcywymagający technicznie I Koncert fis-moll, na tym tle wypadł znacznie lepiej, aczkolwiek też nie oszałamiał swobodą radosnej wirtuozerii – a do tego celu to dzieło powstało. Skrzypek przebrnął przez nie bez strat, ale w I części nie słyszałem emocji i zachwytu melodyką, lecz zestaw technicznych ćwiczeń, w drugiej – w nastrojowej, ale nie głębokiej „modlitwie” (Preghiera) – nastrój nie wykraczał poza konwencję. Dopiero węgierski w stylu finał obudził muzyka, któremu jednak wciąż brakowało faktycznej swobody technicznej, by tu prawdziwie błyszczeć. Dowiedzieliśmy się więc, że You rozumie i taki, prosty folkloryzm – co znowu nie zaskakuje, skoro w II etapie pokazał, jak świetnie rozumie folkloryzm najbardziej zaawansowany, w muzyce Bartóka. I – że zabójcze staccato nie jest w jego wykonaniu aż tak oszałamiające. Czyli że jest człowiekiem.

Czego dowiedzieliśmy się natomiast z występu Hany Chang? Że może nauczyć się grać Wieniawskiego, ale radości w tym nie znajdzie. Pewnie wolałaby zatopić się w Koncercie „Pamięci Anioła” Albana Berga – a na pewno w Bachu lub Mozarcie. Czy to oznacza, że jest nie dość dobrym muzykiem? Albo nie dość uniwersalnym? A może właśnie wręcz przeciwnie – jest muzykiem możliwie dojrzałym i nie nęcą jej popisy?

18-letnia skrzypaczka również do Beethovena podeszła w sobie tylko właściwy sposób. Na szczęście orkiestra przykrywała ją zaledwie od czasu do czasu, za co należą się brawa dla poznańskich Filharmoników oraz ich dyrygenta, Łukasza Borowicza, który podążał za artystką z wrażliwością, dopasowując zespół do jej tempa i dynamiki. Dzięki temu mogliśmy cieszyć się frazami wyłaniającymi się jakby z brzmieniowego niebytu i zanurzającymi się w nim na powrót, albo budowanymi na długim, rosnącym łuku, jak w zamykającej I część codzie, po wyszmeranej i nawet wyzgrzytanej, niemal sonorystycznej u Chang kadencji, autorstwa Wieniawskiego. To rzadko stosowana kadencja – jej użycia na Konkursie chyba nie trzeba wyjaśniać, jednak to, co zrobiła z nią Chang, znowu było właściwe tylko dla niej.

Nie wszędzie skrzypaczka poruszała się wprawdzie równie pewnym krokiem – niektóre fragmenty zdawały się grane po omacku, w niektórych po prostu brakowało siły. W drugiej części uwodziły pointy fraz, ale ostatecznie całe zrozumienie muzyki nie poruszało uczuć, nie przemawiało autentycznym przeżyciem, zdając się treściwą i ładną, ale martwą ilustracją w książce. Wesoły finał zachował z kolei daleko posuniętą ostrożność, też więc trudno nazwać go porywającym. Może faktycznie lepiej pasowałby jej czysty śpiew Mendelssohna?

W następnych dniach nic już nie powie nam Koncert fis-moll Wieniawskiego, bo nie zostanie więcej wykonany. Będziemy mieli same II Koncerty d-moll, a także same Koncerty D-dur – tym razem już jednak Brahmsa. Trudno narzekać na brak wymagań.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Ur. 1973. Jest krytykiem i publicystą muzycznym, historykiem kultury, współpracownikiem „Tygodnika Powszechnego” oraz Polskiego Radia Chopin, członkiem jury International Classical Music Awards. Wykłada przedmioty związane z historią i recepcją muzyki i… więcej