Dyrektor i pięciu kardynałów

Jan Paweł I rządził Kościołem przez miesiąc i dwa dni. Jak mówi się w Obserwatorium Watykańskim, zdążył dokonać tylko jednego wielkiego dzieła: mianował dyrektorem Obserwatorium jezuitę George’a Coyne’a.

09.03.2020

Czyta się kilka minut

O. George Coyne / NICOLA ALLEGRI
O. George Coyne / NICOLA ALLEGRI

Jakiś czas przed nominacją nowego dyrektora Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego (Specola Vaticana) członkiem tej instytucji został mój przyjaciel, Bill Stoeger. Zaprosił mnie do wspólnego spędzenia kilku tygodni wakacyjnych w Castel Gandolfo (gdzie mieściło się Obserwatorium). Był rok 1978. Rzeczywiście wakacyjne warunki: papieski pałac, niesamowity widok na jezioro Albano, włoska rozleniwiająca pogoda, ale z pokusą bogatej biblioteki i naukowego zaplecza. W Specoli panowało dosyć sympatyczne – przynajmniej dla mnie – bezkrólewie: poprzedni dyrektor umarł jakiś czas temu, nowy był już zamianowany, ale jeszcze się nie pojawił. Kilku starszych pracowników odnosiło się do mnie przyjaźnie, ale byli zajęci własnymi sprawami. Czułem, że nikomu nie przeszkadzam.

Któregoś dnia Bill oświadczył mi, że za dwa dni przyjeżdża nowy dyrektor. Poczułem coś w rodzaju tremy – dyrektorzy zawsze budzą respekt. Wprawdzie Bill mnie zapewnił, że George (mówił o nim po imieniu!) jest wyjątkowo „miękkim człowiekiem”, ale to niewiele we mnie zmieniło. Pierwsze spotkanie było nieformalne. Prawie przelotem, jeszcze się nie rozpakował. Po kilku minutach wydawało mi się, że znam go od dawna. Oczywiście, George! A nie żaden wielki dyrektor.

Ale był on jednak sprawnym administratorem. Od początku zabrał się do roboty. Obserwatoria astronomiczne są przede wszystkim po to, aby obserwując niebo, prowadzić badania naukowe. Wszystko, co można zbadać przy pomocy niewielkich teleskopów, zostało już dawno zbadane. Nowoczesna astronomia wymaga nowoczesnych instrumentów. W ogrodach papieskich w Castel Gandolfo stały dwa wysłużone teleskopy: teleskop Schmidta o średnicy lustra 98 cm, który od 1957 r. przez 20 lat wykonywał spektroskopowe obserwacje gwiazd, i 33-centymetrowy astrograf, który zasłużył się tym, że na przełomie XIX i XX w. brał udział w międzynarodowym programie sporządzania gwiazdowej mapy nieba („Carte du Ciel”). Schmidt miał jeszcze całkiem niezłą optykę, ale coraz jaśniej świecące światła Rzymu wykluczały jakiekolwiek poważniejsze obserwacje.

Konieczność zbudowania nowoczesnego instrumentu i problem jego lokalizacji to było wielkie wyzwanie: techniczne, naukowe i finansowe. Przygotowanie projektu muszą poprzedzić żmudne badania. Technika idzie naprzód w ogromnym tempie, trzeba więc planować z dużym wyprzedzeniem. Wybór lokalizacji oznacza rozeznanie klimatologiczne. No i zawsze problem kluczowy – finanse. Watykan był w stanie pokryć tylko niewielką część kosztów.

To robota na kilka lat, a życie toczy się na bieżąco. Pod rządami George’a Specola zaczęła się zmieniać z dnia na dzień. Drobne przemeblowania ułatwiające życie, zaprenumerowanie niezbędnych czasopism, uaktualnienie zasobów bibliotecznych. Zatrudnienie sekretarki, która przejęła na siebie biurokratyczne i niektóre organizacyjne zadania, jakimi przedtem po trosze wszyscy musieli się zajmować. Dopóki to wszystko działo się wewnątrz Specoli, nie było problemu, ale z chwilą gdy efekty działalności ­George’a wychodziły poza jej ramy, zaczynało iskrzyć. Pamiętam taki incydent. Kiedyś George kazał wyłożyć suknem śliskie schody pomiędzy piętrami zajmowanymi przez Specolę. Tego już było za wiele. Administracja pałacu złożyła protest: przecież tu zawsze był goły kamień. George wiedział, kiedy ustąpić... Były ważniejsze sprawy.

Nowy teleskop

Głębsze zmiany stały się widoczne nieco później. Ale trzeba pamiętać, że w każdej reformie powierzchniowe i głębokie zmiany są zawsze sprzężone, a jeżeli nie są, to i jedne, i drugie są tylko pozorne. Wkrótce w Specoli zaczęli pojawiać się znani uczeni (nie tylko astronomowie) jako odwiedzający goście lub visiting professors na dłuższe pobyty. Papieski pałac i niezwykłe otoczenie z jeziorem Albano stały się dodatkowym atutem. Z czasem letnie szkoły astronomiczne dla studentów z różnych stron świata (inicjatywa trwająca do dziś) przyniosły wręcz rozgłos Watykańskiemu Obserwatorium.

Proces budowania nowego teleskopu trwał kilka lat. Konstrukcja teleskopów zawsze była kosztowna i pracochłonna. Teleskop nowej generacji stanowił dodatkowe wyzwanie, gdyż był przedsięwzięciem pionierskim. Trzeba wyważyć koszty i możliwości technologiczne, dostosować je do celów naukowych, jakim mają służyć. Tak duża inwestycja musi być w pełni wykorzystana, a więc nowy instrument winien być zlokalizowany w miejscu gwarantującym dobre warunki obserwacyjne. Brano pod uwagę Wyspy Kanaryjskie, ale ostatecznie wybór padł na Mount Graham w Arizonie (3200 m n.p.m.). Zadecydował o tym fakt, że Obserwatorium Stewarda w Arizonie doskonale opanowało produkcję luster do teleskopów.

Teleskop rozpoczął pracę w 1993 r.

Sprawa Galileusza

Jak wiadomo, Janowi Pawłowi II sprawa relacji między nauką a religią leżała na sercu. W Watykanie sprawa ta nieodmiennie kojarzy się z aferą Galileusza. W 1979 r., z okazji setnej rocznicy urodzin Einsteina, papież wyraził życzenie, by powstała specjalna komisja, która zajęłaby się „sprawą Galileusza”. Wbrew medialnemu szumowi, nie miała to być rewizja procesu Galileusza, lecz stworzenie platformy do naukowych badań (historycznych, astronomicznych, prawnych), dotyczących wszystkich okoliczności sprawy. Oficjalnym przewodniczącym Komisji został kard. Paul Poupard, ale faktycznie jej pracami kierował ­George Coyne.

Wiadomo, jak działają komisje; zbierają się, dyskutują, piszą sprawozdania... Ta była inna. Przede wszystkim do współpracy zostali zaproszeni wybitni historycy i filozofowie nauki, i to niekoniecznie związani z Kościołem. Robocze seminaria w mniejszych i większych grupach w różnych miejscach na świecie. W Specoli coraz częściej można było spotkać jakiegoś uczonego wertującego stare dokumenty. Zaczęły się ukazywać kolejne publikacje. Wyjście poza ograniczony krąg autorów o apologetycznych skłonnościach sprawiło, że „sprawa Galileusza” stała się na nowo obecna w światowej społeczności historyków nauki. Nawet gdy w 1992 r. nastąpiło oficjalne zamknięcie i podsumowanie prac Komisji, wielu autorów, biorących dotychczas udział w jej pracach, nadal kontynuowało i publikowało swoje badania.

Nie dla uczczenia

W 1987 r. naukowy świat obchodził trzechsetną rocznicę ukazania się „Principiów” Newtona – symboliczna data narodzin nowożytnej nauki. Jan Paweł II zwrócił się do George’a Coyne’a z życzeniem, by Obserwatorium Watykańskie w jakiś sposób zaznaczyło tę rocznicę. Ale nie ma to być – wedle życzenia papieża – nic „dla uczczenia”, lecz coś, co byłoby trwałym wkładem do ułożenia poprawnych relacji między nauką a religią. Niełatwe zadanie. Jak zwykle w takich sytuacjach, najpierw odbyła się burza mózgów. George umiał słuchać innych i spośród różnych pomysłów wybierać najlepsze.

We wrześniu 1987 r. odbył się w Castel Gandolfo Tydzień Studyjny (Study Week). Dwudziestu jeden uczonych – fizyków, filozofów i teologów z różnych państw i kontynentów – dyskutowało na tematy związane z nauką i teologią. Było zupełnie inaczej niż podczas innych analogicznych spotkań, w jakich kiedykolwiek przedtem brałem udział. Uczestniczenie nie sprowadzało się do wygłaszania i słuchania referatów – dominował autentyczny dialog. Efektem spotkania stał się obszerny tom zatytułowany „Physics, Philosophy and Theology. A Common Quest for Understanding” (potem ten tom określało się skrótem Pi-Pi-Ti). Tytuł oddawał istotę rzeczy – staraliśmy się coś wspólnie zrozumieć. Innym, jeszcze bardziej istotnym skutkiem tego wydarzenia był słynny list Jana Pawła II „do czcigodnego George’a Coyne’a, dyrektora Watykańskiego Obserwatorium” – zdaniem wielu ekspertów najważniejszy dokument, jaki kiedykolwiek w sprawie nauki został wydany przez Stolicę Apostolską.

Pod koniec Tygodnia Studyjnego padła propozycja, żeby tego typu spotkania kontynuować w najbliższych latach, ale żeby każde kolejne spotkanie podejmowało jakieś konkretne zagadnienie z zakresu „nauka a teologia” i żeby uczestnicy byli dobierani stosownie do tematyki (oprócz stałego wąskiego grona). Organizacją mieli się zająć George Coyne i Robert Russell, dyrektor The Center for Theology and the Natural Sciences w Berkeley.

I rzeczywiście, w latach 1991–2000 odbyło się pięć takich Tygodni, poświęconych kolejno: kosmologii kwantowej i prawom natury, chaosowi i złożoności, ewolucji i biologii molekularnej, neurobiologii i naukom o mózgu, fizyce kwantowej. Wszystko oczywiście w relacji do teologii. Spotkania odbywały się w Castel Gandolfo i w Berkeley oraz jedno w Pasierbcu koło Limanowej. Niektóre były poprzedzone „spotkaniami regionalnymi” o charakterze przygotowawczym, oddzielnie dla uczestników z Europy i innych kontynentów. Owocem spotkań jest pięć opasłych tomów. Teksty w nich zamieszczone jeszcze przed opublikowaniem krążyły wśród uczestników i każdy autor mógł uwzględnić głosy dyskutantów. Publikacje te odbiły się echem w świecie nauki. Pojawiły się recenzje w naukowych czasopismach (m.in. w „Nature”), które zwykle nie interesują się tego typu problematyką, a także książki inspirowane całym cyklem.

Mała, ale dobra

Pracując w Obserwatorium Watykańskim nie da się uniknąć tematyki „nauka a religia”. Samo miejsce zmusza do stawiania pytań z tej dziedziny. Ale nie można zapominać, że celem i głównym zadaniem Specoli jest uprawianie nauki, konkretnie – astronomii. Obserwatorium Watykańskie jest niewielką instytucją badawczą. Piccola ma buona – często się w niej powtarza. W astronomii – bardziej niż w wielu innych gałęziach nauki – badania organizuje się w skali międzynarodowej. Dzieje się tak dlatego, że coraz więcej programów badawczych opiera się na ogromnej ilości danych, które muszą być gromadzone przez wiele różnych, współpracujących ze sobą obserwatoriów. Nagromadzone dane obserwacyjne często wykraczają poza ­możliwości ­opracowania przez jedną instytucję. Nie bez znaczenia jest też czynnik kosztów, które niekiedy bywają trudne do udźwignięcia nawet przez pojedyncze państwo.

Obserwatorium Watykańskie dawniej też współpracowało z innymi ośrodkami, ale większość obserwacji wykonywano tu, na miejscu. Z nostalgią wspomina się czasy, kiedy to niewielkie teleskopy, umieszczone na dachu papieskiego pałacu, wpatrywały się w nocne niebo (teraz służą już tylko do demonstracji dla szkolnych wycieczek). Czasy się zmieniają, ale fakt pozostaje faktem – to pod rządami George’a Specola Vaticana stała się częścią organizmu światowej astronomii.

Pożegnanie

Guy Consolmagno, obecny dyrektor Obserwatorium Watykańskiego, z okazji śmierci swego poprzednika powiedział, że George działał „jako zapora ogniowa między nami a dziwnymi działaniami (vagaries) Watykanu”, dzięki czemu „zapewniał nam przestrzeń, w której mogliśmy swobodnie uprawiać naukę” (wypowiedź dla „Catholic News Service”). Specola jest małą instytucją naukową, ale równocześnie częścią wielkiej struktury administracyjnej Watykanu. Inna jest mentalność i inne cele działania prałata-urzędnika kurialnego, a inna mentalność i sposób działania naukowca zaangażowanego w pracę naukową. George Coyne potrafił poruszać się pomiędzy tymi odmiennymi światami. Miał w urzędach watykańskich wielu przyjaciół. ­George’a trudno było nie lubić, ale z drugiej strony jest również rzeczą zrozumiałą, że są ludzie, którzy swoje sympatie określają tylko zgodnością ich poglądów ze swoimi. George’owi na pewno sprzyjał fakt, że Jan Paweł II był żywo zainteresowany dialogiem nauka–wiara i cenił go osobiście.

Rok po śmierci papieża George Coyne przeszedł na emeryturę i powrócił do swojej zakonnej prowincji w Stanach Zjednoczonych. Zmarł 11 lutego przegrywając walkę z rakiem. Miał 87 lat.

Papież Franciszek przeprowadziłby wszystkie swoje reformy, gdyby znalazł pięciu George’ów Coyne’ów i mianował ich kardynałami. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kosmolog, filozof i teolog. Profesor nauk filozoficznych, specjalizuje się w filozofii przyrody, fizyce, kosmologii relatywistycznej oraz relacji nauka-wiara. Kawaler Orderu Orła Białego. Dyrektor, fundator i pomysłodawca Centrum Kopernika Badań… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 11/2020