Dymki i pióra

Cała ta czeska wyprawa spada jak z nieba. Z okna samolotu chmury wyglądają jak dymki wypuszczane z niewidzialnych ust. Pilzno, Praga, Tabor – niby tylko trzy przystanki, ale to i tak dużo dla oka spragnionego nowych widoków.

12.10.2015

Czyta się kilka minut

Wojciech Bonowicz / Fot. Grażyna Makara
Wojciech Bonowicz / Fot. Grażyna Makara

Najpierw idę do św. Jakuba zobaczyć rękę złodzieja. W przewodniku napisano, że wisi tuż przy wejściu, zaraz po prawej stronie. Rzeczywiście wysoko nad głową zwisa jakiś ciemny kształt. Przypomina raczej splątany drut niż rękę. Dopiero na zdjęciu w gablocie widać wyraźnie zaciśnięte palce. Ciekawe, wokół czego się zacisnęły? Legenda mówi, że złodziej chciał ograbić figurkę Madonny z ofiarowanych jej kosztowności, ta jednak złapała go za ramię i trzymała tak mocno, że trzeba je było nieszczęśnikowi odrąbać. Teraz wyschnięte, zmumifikowane, jest wotum à rebours. Bo raczej nie ostrzeżeniem.

W Pilznie na rynku leje się woda ze złotych fontann. W Taborze domki starego miasta są kolorowe: żółte, różowe, pistacjowe, błękitne. W Pradze tłum turystów przelewa się mostem Karola z jednej strony miasta na drugą. Młoda para z Chin pozuje fotografowi, z którym przyjechała. Jemu nie zamykają się usta, oni w milczeniu spełniają każde polecenie. Maciek mówi później, że Chińczycy chętnie pobierają się w stolicy Czech. W dzień jest w okolicach dwudziestu stopni, w nocy temperatura spada prawie do zera. Żeby się bronić przed wirusami, wszędzie, gdzie tylko się da, zamawiam zupę czosnkową i topinki; rano pościel w moim łóżku pachnie, jakbym spał z królową czosnku.

Kilka godzin spędzam w Narodowej Galerii Sztuki. Warto było kupić bilet na „Słowiańską epopeję”. Wielkie płótna Alfonsa Muchy tchną melancholią i smutkiem. Nawet militarne sukcesy – jak bitwa pod Grunwaldem – są przedstawione jako duchowe klęski. Na obrazie ukazującym śmierć Komenskiego postać filozofa przypomina skurczoną i sczerniałą rękę z kościoła św. Jakuba. Jedyny radosny akcent na wystawie to krótki filmik, na którym malarz – pan ze starannie przyciętymi wąsami i bródką, taki trochę doktor Freud, a trochę Filutek – z uśmiechem wychodzi naprzeciw odwiedzającym.

Na wyższych piętrach – mesjasze. Na przełomie XIX i XX wieku namnożyło się ich w niemieckojęzycznej Europie. Wystawa „Artyści i profeci” przypomina te postaci, kiedyś wpływowe, dziś raczej zapomniane, pokazując, że nie tylko poruszały opinię publiczną, ale zostawiły też trwały ślad w sztuce. Jak wysoki, długowłosy Gustav Nagel, który przeszło sto lat temu sprzedawał dziesiątki tysięcy pocztówek z własnym wizerunkiem po 10 fenigów za sztukę. Na jednych był upozowany na Jezusa lub Jana Chrzciciela, na innych występował z żoną (która zresztą z jego powodu próbowała odebrać sobie życie). Zapraszał słuchaczy do raju na ziemi, utopijnej społeczności, którą stworzył w Arendsee w północnych Niemczech. Twórcy wystawy dowodzą, że Nagel i jemu podobni inspirowali awangardowych artystów, takich jak dadaista Johannes Baader czy Joseph Beuys. Niektórzy z tych przedziwnych mesjaszy próbowali później wejść do polityki, kandydowali do Reichstagu, potrafili zebrać kilkadziesiąt tysięcy głosów. Ludwig Christian Haeusser pisał na plakatach: „Jestem drogą, prawdą, życiem. Jestem nadczłowiekiem!”.

Trzymam w rękach moje wiersze przełożone na czeski przez Jurka Červenkę. Kiedyś na granicy celnicy zatrzymali Jurka i zaczęli wypytywać, czy czegoś nie przemyca. „Przemycam literaturę – miał odpowiedzieć Jurek – z jednego języka do drugiego”.

Dwa narody bawią się w parku: bezdomni i dzieci. Bezdomni są ospali, a dzieci zaborcze. Dzieciom wszystko uchodzi, a bezdomni muszą uważać. Bezdomni mogą jednak wstać i pójść, a za dziećmi ktoś zawsze krzyknie: „Stój!”. Jest jeszcze trzeci naród, najmniej liczny, który je z ziemi. Nie przyszedł tu dla zabawy, za bezpieczeństwo i jedzenie płaci piórami. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2015