Do zakochania jeden test

90 minut rozmowy, 36 pytań oraz 4 minuty patrzenia w oczy – czy naprawdę tyle wystarczy, żeby się zakochać? Test Arona podważa jeden z najbardziej szkodliwych społecznie mitów - mit miłości romantycznej.

16.04.2015

Czyta się kilka minut

How To Connect With Anyone /  Fot: YouTube.com
How To Connect With Anyone / Fot: YouTube.com

W ostatnim numerze „Wysokich Obcasów” ukazał się obszerny tekst na temat „testu Arona” – czyli szum, który słychać było w zachodniej prasie zimą, wiosną dotarł do Polski. Zaczęło się od dziennikarki „New York Timesa” Mandy Len Catron, która w styczniu przypomniała o eksperymencie z 1997 roku – i z pozytywnym skutkiem przeprowadziła go na sobie samej. Powtarzana w artykułach historia eksperymentu brzmi tak: psycholog Arthur Aron zaprosił do laboratorium pary nieznajomych, poprosił je, żeby w ciągu 90 minut odpowiedziały sobie nawzajem na 36 coraz bardziej osobistych pytań ze specjalnie skonstruowanej listy, a następnie patrzyły sobie w oczy przez cztery minuty. Jedna z par nie tylko – zgodnie z hipotezą – zakochała się, ale nawet wzięła ślub. I zaprosiła na uroczystość zespół badawczy doktora Arona.

Kiedy przeczytałam o tym po raz pierwszy, wydało mi się to piramidalną bzdurą. A jednak rzecz nie jest wymyślona, doktor Arthur Aron istnieje, pracował na State University of New York i opublikował wyniki swoich badań w artykule "The Experimental Generation of Interpersonal Closeness: A Procedure and Some Preliminary Findings".

Zakochanie w warunkach laboratoryjnych to koncept tyle ciekawy, co niepokojący. A więc – odpowiednio podprowadzeni – możemy się zakochać w każdym? Nawet w kimś, kogo uważamy za nieatrakcyjnego? Czyli nie zakochujemy się w osobach wyjątkowych, czy nawet: ściśle określonego typu? Nie gra roli wygląd, charakter, światopogląd? Poza tym: czy nie przyjemniej jest budować bliskość powoli, tydzień po tygodniu i miesiąc po miesiącu? Podgrzewać temperaturę uczuć o stopień, a nie o sto na raz?

Spojrzałam na listę pytań (dostępną w internecie, także w formie aplikacji mobilnych). Wielu z nich nie zadawałam nigdy – ani sobie, ani komuś. I na większość nie potrafiłabym jasno i szybko odpowiedzieć. Pytanie 17: „Jakie jest Twoje najpiękniejsze wspomnienie?”. Naprawdę mam uszeregować swoje piękne wspomnienia? Pytanie 19: „Gdybyś się dowiedziała/dowiedział, że za rok umrzesz, co byś zmieniła/zmienił w swoim życiu? Dlaczego?”, Jak mam zastanowić się nad tym i zwerbalizować to w pół minuty? Pytanie 30: „30. Kiedy ostatnio rozpłakałaś/rozpłakałeś się przy kimś? A kiedy w samotności?”. Nie notuję takich rzeczy w kalendarzu.

A co z tym patrzeniem w oczy? Hasło „miłości od pierwszego wejrzenia” okazuje się naukowo uprawnione: według niektórych badań wystarczy już dwie minuty, żeby wzbudzić lub pogłębić uczucie. Badane przez J. Kellermana, J. Lewisa i J. D. Lairda w 1989 roku pary nieznających się wcześniej studentów po takich dwóch minutach przyznawały, że wytworzyła się między nimi namiętność, a nawet miłość. Niedaleko stąd do wniosku, że to właśnie patrzenie głęboko w oczy wywołuje uczucie, a nie odwrotnie. Taki „eksperyment” można obejrzeć na YouTube. Film zamieszczony dwa miesiące temu ma już ponad cztery miliony wyświetleń.

Adres URL dla Zdalne wideo

Wyniki tego typu eksperymentów, jak wyniki wszystkich eksperymentów psychologicznych, można dyskutować – i pewnie znalazłoby się wielu specjalistów, którzy całą rzecz uznaliby za kuriozum. Można te doniesienia zbyć wzruszeniem ramion z myślą: „Na mnie na pewno by to nie podziałało”. Można wyśmiać – jak zrobił to „New Yorker”, który w rubryce satyrycznej zamieścił „36 pytań, po których się odkochasz”. Ale można też zastanowić się nad korzyścią z tej medialnej sensacji.

A za taką uważam podważenie jednego z najbardziej szkodliwych społecznie mitów: mitu miłości romantycznej. Tej jedynej prawdziwej, która wszystko przetrwa i która musiała się zdarzyć. Dwie połówki pomarańczy, grom z jasnego nieba, miłosne przeznaczenie – powielany przez kulturę fantazmat, który sprawia, że miliony osób czują się wiecznie niespełnione i niepewne, zastanawiając się, „czy to na pewno to”, czekając na „tego jedynego/ tę jedyną” albo zrywając związki, bo nie są „wystarczająco zakochani”. Patrzą na siebie i widzą coś zupełnie innego niż to, co pokazywano im od dzieciństwa – poczynając od bajek Disneya, a kończąc na wielkich powieściach.

Może uczucia nie są dane, tylko konstruowane? Może zakochanie to po prostu suma naszych wyobrażeń, wynikających z psychicznych deficytów. A miłość – to, co zostaje, kiedy deficyty są już zaspokojone, a wyobrażenia zweryfikowane.


 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Absolwentka dziennikarstwa i filmoznawstwa, autorka nominowanej do Nagrody Literackiej Gryfia biografii Haliny Poświatowskiej „Uparte serce” (Znak 2014). Laureatka Grand Prix Nagrody Dziennikarzy Małopolski i Nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej,… więcej