Dewotka i kaznodzieja

„Gdy [Jezus] szedł brzegiem Jeziora Galilejskiego, zobaczył dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i jego brata, Andrzeja. Zarzucali sieci w jezioro, gdyż byli rybakami. Powiedział do nich: Pójdźcie za Mną, a sprawię, że będziecie łowić ludzi”.

20.01.2020

Czyta się kilka minut

Iść za Jezusem znaczy przyłączyć się do Jego uczniów. A co to znaczy w praktyce, najlepiej obrazuje Ostatnia Wieczerza. Po umyciu nóg apostołom Jezus pyta: „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy nazywacie Mnie Nauczycielem i Panem – i słusznie mówicie, bo Nim jestem. Jeśli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wasze nogi, również i wy powinniście sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam przykład, abyście tak postępowali wobec siebie, jak Ja postąpiłem względem was”.

Do czego dzisiaj powinniśmy odnieść ten symboliczny gest? Papież Franciszek podczas spotkania z kurią rzymską, której gros wciąż stanowią duchowni, powiedział: „bycie chrześcijaninem w ogóle, a zwłaszcza dla nas, bycie namaszczonymi, konsekrowanymi przez Pana nie oznacza zachowywania się jak grono uprzywilejowanych, którzy myślą, że mają Boga w kieszeni, ale jako ludzie, którzy wiedzą, że są miłowani przez Pana, pomimo swej grzeszności i niegodności”. I tak nasza grzeszność, niezgodność, słabość stają się, „szczęśliwą”, „błogosławioną winą”, błogosławionym grzechem. Grzech zwykł powodować wycofanie się z życia, zamknięcie w sztucznej pobożności i złudnym poczuciu bycia lepszym od innych tylko dlatego, że jest się ochrzczonym. Nienowy to kłopot. Pamiętamy pewnie fraszkę bp. Ignacego Krasickiego pt. „Dewotka”.

Dewotce służebnica w czymsiś przewiniła
Właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła.
Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny,
Mówiąc właśnie te słowa: „...i odpuść nam winy,
Jako my odpuszczamy”, biła bez litości.
Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności!

A że mamy karnawał, i żeby jednak było sprawiedliwie, jeszcze jedna fraszka, tym razem Jana Kochanowskiego „O kaznodziei”:

Pytano kaznodzieje: „Czemu to, prałacie,
Nie tak sami żywiecie, jako nauczacie?”
(A miał doma kucharkę.) I rzecze: „Mój panie,
Kazaniu się nie dziwuj, bo mam pięćset na nie;
A nie wziąłbych tysiąca, mogę to rzec śmiele,
Bych tak miał czynić, jako nauczam w kościele”.

Ale spokojnie: „Prawdziwa cnota krytyk się nie boi”. Nie obrażajmy sie na tych, którzy chcą nas umyć, choć czasem robią to, powiedzmy, niezdarnie. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 4/2020