Depresja bez wstydu

Kjell Magne Bondevik, gdy był premierem Norwegii, wystąpił pewnego dnia w krajowej telewizji. Powiedział, że cierpi na depresję i że potrzebny jest mu urlop zdrowotny. Także Alistair Campbell, szef służb prasowych byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony’ego Blaira, mówi dziś publicznie o swoim załamaniu nerwowym. - Chciałbym, żeby w każdym kraju znalazł się ktoś taki - mówi chorujący na depresję Arkadiusz.

20.02.2009

Czyta się kilka minut

/fot. KNA-Bild /
/fot. KNA-Bild /

Przez wiele lat cierpiałem na schorzenie kręgosłupa, które było niegroźne, ale na tyle bolesne, że czasami nie mogłem wstać z łóżka - opowiada Arkadiusz. - Jeden z objawów depresji jest podobny: trudno wstać z łóżka. Ale ból związany z depresją jest tak potężny, że żaden inny nie może się z nim równać.

Arkadiusz nie jest wprawdzie osobą z pierwszych stron gazet, ale jego nazwisko jest w Polsce rozpoznawane. Na razie nie czuje się na siłach, by publicznie opowiadać o swojej depresji, dlatego prosił, by w tekście jego imię zostało zmienione.

Będą patrzeć jak na wariata

Rodzajów tego bólu jest bardzo wiele. Pierwszy wiąże się z poczuciem niemożności. Braku siły zrobienia czegokolwiek: od wstania z łóżka do wizyty w łazience czy zrobienia kawy. Te najprostsze, codzienne czynności, na które zazwyczaj nie zwraca się nawet uwagi (zwłaszcza że jednocześnie słucha się radia, je śniadanie i pakuje dzieci do szkoły) dla osoby z depresją mogą być przedsięwzięciami niewykonalnymi. To tak, jakby ktoś nagle zaproponował, byśmy zamiast posmarowania chleba masłem weszli na Mount Everest.

Rodzaj drugi, to ból somatyczny. Ból mięśni, ból kości, ból głowy. Pozornie bezprzyczynowy, ale w praktyce zupełnie prawdziwy.

Do tego dochodzą lęki, poczucie winy, niska samoocena, czy myśli samobójcze, zaburzenia pamięci, których odczuwanie samo w sobie jest cierpieniem.

Ale jest także ból, który niektórzy cierpiący określają mianem "społecznego". To niemożność obcowania z innymi ludźmi wynikająca z braku siły na robienie czegokolwiek jak i braku możliwości oceny tych kontaktów.

- Spotkania z innymi ludźmi są zbyt obciążające - opowiada Arkadiusz. - Trzeba przecież rozmawiać, rozumować, reagować. To wszystko wymaga energii, a depresja to brak sił na cokolwiek. Poza tym trudno jest ocenić czy się kogoś nie dotknęło, czy dane zachowanie nie było niegrzeczne... Więc kontaktów się unika. A najgorsza jest chyba obawa przed tym, że inni zaczną po prostu patrzeć na ciebie jak na wariata. I co wtedy?

- Obawy Arkadiusza są jak najbardziej uzasadnione - mówi Kazimierz Ździebło, psycholog i psychoterapeuta z wrocławskiego ośrodka psychiatrii Super Ego. - Chorzy rzeczywiście mają czasem problemy poznawcze. Ale to działa w dwie strony. Często otoczenie zarzuca choremu złe intencje, na przykład zwykłe lenistwo. Wynika to bardzo często braku wiedzy, z niezrozumienia: a za tym idzie lęk przed obcowaniem z chorym.

Ale zdaniem niektórych, jeśli owego potwora nie da się pokonać, można próbować go obłaskawić poprzez przedstawienie go innym. I zademonstrowanie, że nie taki diabeł straszny, jak go malują.

Wyrozumiałość za uczciwość

W sierpniu 1998 r. ówczesny premier Norwegii Kjell Magne Bondevik wystąpił w krajowej telewizji. Powiedział, że cierpi na depresję i że potrzebny jest mu urlop zdrowotny.

"Zdecydowałem się na wystąpienie publiczne z dwóch powodów - wspominał po latach w jednym z wywiadów telewizyjnych - po pierwsze premier nie może zniknąć na kilka tygodni bez podania przyczyn. Jednocześnie chciałem uniknąć spekulacji dotyczących tego, czy mam raka, czy słabe serce. Po drugie, co ważniejsze, chciałem pokazać swoim zachowaniem, że choroba psychiczna to taka same przypadłość jak każda inna. Gdy ktoś złamie nogę, to zakłada mu się gips. Gdy ktoś »złamie nogę w głowie«, też powinno się go zwyczajnie leczyć, bez tej niezdrowej atmosfery. Choroby psychiczne nie powinny być obarczone społecznym piętnem. Bo pierwszym krokiem w leczeniu jest rozmowa z kimś o tym problemie. A jeżeli chory boi się ostracyzmu, to będzie cierpiał w samotności i pomocy nie będzie szukał".

Bondevik musiał iść na urlop. Inaczej nie mógłby funkcjonować. Ale jego szczerość została doceniona. Z wyjątkiem niektórych polityków, którzy zgłaszali zastrzeżenia, większość Norwegów udzieliła mu duchowego wsparcia. Premier dostał tysiące listów z wyrazami otuchy. Wielu dziękowało mu za jego otwartą postawę, wielu zaczęło mówić o podobnych problemach i otrzymało pomoc. Sam Bondevik po czterech tygodniach wrócił i dokończył kadencję. Dziś podkreśla, że choć depresja utrudnia funkcjonowanie czy podejmowanie racjonalnych decyzji, to pojawienie się choroby nie powinno być i nie jest wyrokiem skazującym na niebyt.

" Oczywiście podczas swego epizodu depresyjnego miałem kłopoty ze snem czy koncentracją - opowiadał w wywiadzie. - Ale podobnie jak wiele innych chorób, depresja jest uleczalna. Przy skutecznej terapii, pomocy profesjonalistów, rodziny i przyjaciół, można wrócić do pełnego zdrowia. Choroby psychiczne wcale nie są takie rzadkie. Co czwarta osoba w trakcie swojego życia doświadcza podobnych zaburzeń. Musimy je traktować jako coś zupełnie normalnego".

Kjell Magne Bondevik był najwyższym rangą politykiem, jaki kiedykolwiek publicznie poinformował o swojej depresji. Norwegowie okazali mu wyraz najwyższego szacunku i wybrali go ponownie. Bondevik sprawował urząd premiera przez kolejne pięć lat.

Arkadiusz: - Chciałbym, żeby w każdym kraju znalazł się ktoś taki.

Dziesięć lat później w innym kraju

Winston Churchill, Abraham Lincoln, Karol Darwin, Maria Skłodowska-Curie i Florence Nightingale - wszyscy cierpieli na zaburzenia psychiczne. W przypadku Darwina były to silne lęki, w przypadku pozostałych - depresja.

"Gdyby byli dyskryminowani ze względu na swą chorobę, Stany Zjednoczone byłyby podzielone na dwa kraje, Europą rządziliby naziści. Nie mielibyśmy teorii ewolucji, czystych szpitali ani ważnego narzędzia do walki z rakiem jakim jest radioterapia" - pisze w swoim opublikowanym dwa tygodnie temu raporcie pt. "Fantastyczna Piątka" Alistair Campbell, szef służb prasowych byłego premiera Wielkiej Brytanii Tony’ego Blaira. Dokument traktuje o ważnych postaciach historycznych, które mimo swych psychicznych dolegliwości, dokonywały wspaniałych osiągnięć.

Także Cambpell publicznie mówi dziś o własnym załamaniu nerwowym, jakiego doznał 20 lat temu i o nawrotach stanów depresyjnych, które towarzyszą mu do dziś. W licznych wywiadach podkreśla, że ogromnym wsparciem w najtrudniejszych okresach była dla postawa jego szefa.

"Gdy rozpoczynaliśmy współpracę powiedziałem mu: - Tony, wiesz o tym, że kiedyś miałem załamanie nerwowe i problemy z alkoholem? - To mnie nie martwi, odpowiedział. - A jeśli mnie to martwi?, zapytałem. - To także mnie nie martwi - podsumował Tony.

Ta ocena sytuacji, jakiej dokonał Tony Blair była wspaniała, bo wyszedł on poza moją przeszłość. Myślę, że nie można kogoś przekreślać na całe życie tylko dlatego, że kiedyś ten ktoś miał zaburzenia psychiczne" - wspominał w niedawnym wywiadzie dla BBC.

***

Alistair Campbell prowadzi kampanię przeciwko dyskryminowaniu ludzi cierpiących na depresję i podobne schorzenia. Oprócz sporządzenia raportu o słynnych historycznych postaciach analizował też sondaż dotyczący stosunku wobec osób z zaburzeniami psychicznymi wśród brytyjskich pracodawców. I choć Wielka Brytania jest uważana za kraj otwarty i tolerancyjny, wyniki sondażu są zatrważające. Czterech na dziesięciu brytyjskich pracodawców deklaruje, że zatrudniłoby kogoś, kto w przeszłości doświadczył problemów ze zdrowiem psychicznym. Oznacza to że ponad połowa pracodawców nie chciałaby mieć z takimi osobami nic wspólnego.

"Wielu cierpiących mówi, że piętno związane z depresją jest gorsze od samej choroby - konkluduje Cambpell. - To nie w porządku".

***

- Rzeczywiście, to nie fair - zgadza się Kazimierz Ździebło - ale właśnie w środowiskach zawodowych widać to najlepiej. Nie lubimy takich osób. Smutek nie jest akceptowany, stygmatyzujemy takie podstawy i odsuwamy się od takich ludzi. Wynika to trochę z tego, że żyjemy w czasach, w których trwa wyścig i nie tolerujemy tych jednostek, które z tym wyścigiem nie dają sobie rady.

Jedynym sposobem na przerwanie tego zaklętego kręgu, wydaje się właśnie to, co zrobili Bondevik i Campbell: publiczne opowiadanie o zaburzeniach depresyjnych. By były odbierane tak jak każda inna choroba. Ale cierpiących muszą do tego zachęcić zdrowi - zapewniając im atmosferę tolerancji i zaufania. Skorzystają na tym wszyscy.

RAFAŁ MOTRIUK jest korespondentem naukowym Polskiego Radia i stałym współpracownikiem "Tygodnika Powszechnego".

Depresja na świecie

- Depresja stanowi jest czwartą najpoważniejszą przyczyną niepełnosprawności na świecie

- W roku 2020 będzie drugą najpoważniejszą przyczyną niepełnosprawności na świecie

- Na zaburzenia depresyjne cierpi ponad 120 milionów ludzi

- Depresja może być skutecznie diagnozowana i leczona

źródło: Światowa Organizacja Zdrowia

Objawy depresji

- Smutek, przygnębienie, niemożność odczuwania radości

- Zmniejszenie zainteresowań (np. niechęć zajmowania się swoim hobby)

- Zmniejszenie aktywności, apatia, spowolnienie, niechęć do działania

- Problemy ze snem (bezsenność lub nadmierna senność)

- Zmniejszenie apetytu, spadek wagi ciała (rzadziej zwiększenie apetytu i przyrost

masy ciała), suchość w ustach

- Uczucie ciągłego zmęczenia, brak energii

- Lęk, uczucie wewnętrznego napięcia, "niepokój w środku"

- Trudności w koncentracji i zapamiętywaniu, wrażenie niesprawności intelektualnej

- Poczucie beznadziejności, niska samoocena,

- Dolegliwości bólowe (bóle głowy, brzucha, bóle w klatce piersiowej, nerwobóle)

źródło: Stowarzyszenie Aktywnie Przeciwko Depresji

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]