Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pozwala zobaczyć kompletnie inaczej to, co się dzieje. To cytat. Zdanie z proroctwa Zachariasza (Za 12, 10). Pomyślcie, ile lat trzeba wracać w lekturze do takiego zdania, ile lat nosić je w sercu, medytując nad nim z miłością, ile lat modlić się nim (mimo oczywistego zderzenia z ukrytą w nim tajemnicą), ile lat takie zdanie musi być w nas natarczywym pytaniem, by nagle – w samym środku dramatycznego doświadczenia – okazało się Bożą odpowiedzią. Słowem prawdziwie paschalnym, które potrafi przeprowadzić przez doświadczenie śmierci, dojmującego i bezczelnego, triumfującego zła oraz – wydawałoby się – bezsensu całego życia, albo przynajmniej ostatnich trzech jego lat...
Przez całą tę ciemność przedziera się do Jana światło. Patrząc w tym świetle, Jan widzi, jak na Kalwarii wypełniają się proroctwa. Już przed wiekami Bóg nadał sens temu, co dziś wydaje się bez sensu.
Co Jan zobaczył w świetle Zachariasza? Otóż zobaczył całe szaleństwo Bożej miłości – zobaczył „miłość Chrystusa przewyższającą wszelką wiedzę” (por. Ef 3, 19), niemieszczącą się w kategoriach i granicach wyznaczonych ludzką wyobraźnią. Zachariasz mówi, to prawda, o odrzuceniu Boga – wiele ze współczesnych i dawnych tłumaczeń przekłada tekst Zachariasza następująco: „Będą patrzeć na Mnie, którego przebili...”. Bóg mówi o sobie samym jako o przebitym przez ludzi – Tym, który doznał od nich pogardy i gwałtu.
To nie jest dobra nowina. To jeszcze nie jest nadzieja. To jest zobaczenie dziejącego się zła w pełnej prawdzie – w innych niż się to wydaje na pierwszy rzut oka rozmiarach. Jaka jest jednak odpowiedź Boga? Zachariasz mówi, że przebicie Boga będzie momentem otwarcia nowego źródła: „W owym dniu wytryśnie źródło, dostępne dla domu Dawida i dla mieszkańców Jeruzalem – na obmycie grzechu i zmazy” (Za 13, 1). Z samego środka ludzkiej zbrodni Bóg wyprowadza odrodzenie. Ledwie się grzech dopełnił, tryska woda na jego obmycie: „jeden z żołnierzy włócznią przebił Mu bok, i natychmiast wypłynęła krew i woda” (J 19, 34). Tam, gdzie wszyscy widzą brutalne potwierdzenie zgonu, Jan widzi wytryśnięcie Źródła Wody – a ta jest dla niego zawsze symbolem Ducha Świętego. I tu, w tę intuicję wpisuje się Zachariasz, który w naszym wyjściowym wersecie skargę Boga, że będzie przebity, poprzedza (wprowadza) obietnicą: „Na dom Dawida i na mieszkańców Jeruzalem wyleję Ducha pobożności” (Za 12, 10).
Taka jest miłość Boga. Sponiewierana i odrzucona wybacza w tym samym momencie. Na grzech i zerwanie relacji nie potrafi reagować inaczej, jak poszukując nowego początku. To nie człowiek szuka, jak naprawić zerwaną przez siebie więź z Bogiem. To Bóg szuka naprawienia tej relacji – bo po prostu nie potrafi bez niej żyć... Jest wszechmogący, ale tego nie „potrafi”. Gdyby był „tylko” mądrością, może by potrafił... Ale On jest Sercem. ©