Cnoty prywatne: skromność

Kto jest skromny: czy ten, kto skrywa swoje przewagi, czyli się nie chwali, czy też ten, kto z obrzydzeniem patrzy na innych, przekonany o swojej wyższości (najczęściej słusznie), ale tego nie mówi, czy wreszcie ten, kto swoje przewagi (talent, mądrość, pieniądze) traktuje tak, jakby nimi nie dysponował, jakby nie miały najmniejszego znaczenia. Oczywiście tylko ten ostatni. Skromny to znaczy niewynoszący się w żadnej sytuacji ponad innych.

20.01.2006

Czyta się kilka minut

Opowiadała mi kiedyś znajoma Angielka, że miała kłopot przy kolacji, kiedy niezbyt dobrze znana jej sąsiadka przy stole zapytała, gdzie mieszka. Ponieważ mieszkała w bardzo eleganckiej dzielnicy, a podejrzewała, że pytająca mieszkała w nie tak szykownym miejscu, więc zmieniła temat rozmowy, żeby tylko nie zrobić pytającej przykrości. Oto znakomity przykład skromności. Oczywiście człowiek utalentowany nie może kryć się ze swoim talentem, ale po pierwsze wie, że talent, pieniądze czy sława to w znacznej mierze okoliczności przez nas niezasłużone, a ponadto, że talent w jednej dziedzinie nie oznacza niczego w innych, że warto - nawet gdy się jest wielkim pianistą - posłuchać mądrego fizyka, że użytek czyniony z pieniędzy dopiero coś mówi o tym, kto ma pieniądze, że sława nie jest niczym przyjemnym, chyba że jest to taka sława, jaką ja osiągnąłem, gdyż dzięki temu, że czasem pojawiam się w telewizji, w sklepie mięsnym dostaję lepsze kawałki. Ale sława tyle i tylko tyle daje - sklep mięsny czy jakikolwiek inny.

Cnotę skromności posiadł zatem ten, kto chociaż wie, że jest w czymś dobry (byłby głupi, gdyby nie wiedział), wie równocześnie, że to tylko skromny właśnie fragment życia, a w wielu innych dziedzinach nie wyróżnia się od przeciętności, a może nawet sytuuje się poniżej przeciętnej.

Cnota skromności świadczy ponadto o rozsądku, o tym, że wiemy, iż to, co wyróżnia, może minąć, może także dla wielu ludzi być nieistotne. Cnota skromności (jeżeli jestem skromny) pozwala mi poprawiać błędy merytoryczne czy językowe w pracach magisterskich czy doktorskich, ale nie pozwala mi poprawiać błędów językowych czy merytorycznych, jakie czynią inni ludzie. Ktoś mi na przykład w sytuacji towarzyskiej powiada, że wielki filozof Hegel już w XVI wieku powiedział..., a ja w żadnym razie nie mogę go poprawić i powiedzieć, że Hegel to wiek XIX. Po co mam się mądrzyć?

Cnota skromności polega więc w znacznej mierze na trzymaniu języka za zębami, ale nie na tym, że siłą woli powstrzymujemy się od zwrócenia innym uwagi z naszej wyższej pozycji, ale na naturalnym odruchowym unikaniu poprawiania innych. Nasza wyższa pozycja jest wyższa tylko w określonej dziedzinie i nie wolno nam rościć sobie pretensji do wymądrzania się. Co więcej, skromność polega na tym, żeby - w najlepszym przypadku - ci, którzy znajdują się wokół nas, w ogóle nie wiedzieli, że jesteśmy pod jakimkolwiek względem dobrzy czy też bardzo dobrzy, żeby nas traktowali jak równych sobie i cieszyli się naszym towarzystwem.

Cnota skromności zabrania kłamać, ale pozwala przemilczeć. Następnym razem będzie o cnocie milczenia, więc pozostawmy ten wątek, ale zwróćmy uwagę na to, jak trudno jest być skromnym autentycznie. Ludzie mają nieodpartą chęć, by zabłysnąć w anonimowych sytuacjach, wtedy kiedy nikt nic o nich nie wie, a oni mogą pokazać się ważniejszymi, bogatszymi czy bardziej utalentowanymi, niż są w rzeczywistości. W tym rozumieniu, ale tylko w tym, skromność jest przeciwieństwem pychy. Jednak rzadko człowiek wybitny jest przepojony pychą, dla niego więc skromność często nie jest trudna do osiągnięcia. Jak zwykle największe kłopoty pojawiają się wtedy, kiedy różnice między mną a moimi towarzyszami są niewielkie, bo wtedy pojawia się chęć podkreślenia ich i pokazania, że jednak istnieją, że jednak jesteśmy lepsi, mądrzejsi, piękniejsi. Skromność to zatem, podobnie jak cierpliwość i pracowitość, cnota codzienna i codziennie musimy pracować nad tym, żeby ją zachować.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2006