Ciężar właściwy

24.08.2020

Czyta się kilka minut

Jezus, zapowiadając po raz pierwszy tragiczny koniec swego posłannictwa bezpośrednio po wyznaniu Piotra: „Ty jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego”, wprawił ucznia w niebywałe zdumienie. Jak to, Jezus, Syn Boży, oczekiwany przez tylu Mesjasz, ma ponieść tak sromotną klęskę? „Wtedy Piotr – mówi ewangelista – wziął (Jezusa) na bok i stanowczo Go upominał: »Niech Cię Bóg broni! Panie, na pewno się to Tobie nie przydarzy!«. On zaś odwrócił się i rzekł do Piotra: »Idź za Mną, szatanie! Przeszkadzasz Mi, bo nie myślisz po Bożemu, ale po ludzku«” (przekład Biblii Paulistów). Tak ostrej reprymendy, poza Piotrem, chyba nikt inny z ust Jezusa nie usłyszał. Jak to, Piotr i szatan? Szatan przy Jezusie? Niemożliwe!

Piotr, przerażony perspektywą niespełnienia jego nadziei na pomyślniejszą przyszłość narodu, mógłby za Jeremiaszem powiedzieć: „Zwiodłeś mnie, Panie, a ja dałem się zwieść. Udało Ci się mnie pokonać. Każdego dnia byłem pośmiewiskiem, wszyscy drwią ze mnie. Ilekroć bowiem przemawiam, muszę krzyczeć i wołać: »Przemoc i gwałt!«. Słowo Pana każdego dnia sprowadza na mnie poniżenie i szyderstwo. Powiedziałem więc: »Nie będę Go już wspominał! Nie będę więcej mówił w Jego imieniu!«. Wtedy powstał w moim sercu jakby płonący ogień, który przenika moje kości. Próbowałem go opanować, ale nie mogłem”. Zanim jednak ten Jeremiaszowy płomień rozgorzał w Piotrze na dobre, musiał on przeżyć bezsilność wobec przemocy, jakiej doświadczył Jezus, a której on nie mógł zaradzić. Pamiętamy bezsilny płacz Piotra po tym, jak dla własnego bezpieczeństwa nie przyznał się, że miał cokolwiek wspólnego z Jezusem. Nawiasem mówiąc, Piotr postąpił jak najbardziej racjonalnie, bo kto o zdrowych zmysłach pakowałby się w ręce tych, którzy chcą go jeśli nie uwięzić, to zabić?

„Jezus powiedział do uczniów: »Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się wyrzeknie samego siebie; niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce ocalić swoje życie, straci je; a kto straci swoje życie z mojego powodu, znajdzie je«”. Oczywiście Piotr, wypierając się Jezusa, chciał „ocalić swoje życie” i je ocalił. Kiedy jednak przyjdzie „jego godzina”, to ocalone życie Piotr będzie umiał stracić, wierząc, że śmierć jest pewnym życiowym wydarzeniem, a nie utratą życia. Dzisiaj Bóg, w swoim wielkim miłosierdziu, nie „wodzi nas” na aż tak wielkie „pokuszenie”, ale to nie znaczy, że powinniśmy już tylko Boga chwalić i za to dziękować. Nie!

Bóg nikomu nie obiecuje łatwego życia, przeciwnie, tych którzy mu zaufali, pragnie posłać tam, gdzie nikt inny, zwłaszcza z tzw. ludzi Kościoła, iść nie chce. A przecież krzyżem Jezusa i naszym nie są wyłącznie przeciwności i cierpienia, ale miłość. Ją unieść najciężej. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 35/2020