Ciekawostki dla dzieci

15.02.2021

Czyta się kilka minut

Od prawa do lewa, jak jeden mąż, siedzimy sobie dziś w kasynach, a to tasując karty, a to rzucając kostkami, a to kręcąc złotym kurkiem ruletki, i stukając się przy tym kielichami. Urzędujący minister zdrowia uznał bowiem kasyno za miejsce sterylne i bezpieczne, za ośrodek w kształcie jakby szpitala. Zupełnie niespodziewanie zatem, dzięki rewolucyjnej decyzji o otwarciu kasyn w czasie szalejącej epidemii, p. Niedzielski wbiegł równocześnie i do powszechnej historii medycyny, i takoż do historii hazardu. Z rękoma wzniesionymi, zdaje się, w geście triumfu, a nie poddawania się bynajmniej naciskom kogokolwiek z branży gier losowych. Brawo, gratulujemy i pałamy po polsku zawiścią. Żyjemy też nadzieją, że ten przypadek stanie się w przyszłości, gdy p. Niedzielski nie będzie już urzędnikiem państwowym, tematem poważnych badań, analiz i ciekawych opracowań. Sytuacja dojrzała do wyposażenia naszych kasyn w sławne już respiratory. Jak by powiedział niezłomny p. Morawiecki – świat na co dzień szuka w działaniach polskiego rządu inspiracji. W placówkach tego typu w Makau, w Monte Carlo, aż po Las Vegas, inspiracje polskiego rządu muszą budzić dziś szok i niedowierzanie.

Idźmy dalej. Zauważmy, że po wielu latach doświadczeń – to druga dzisiaj ciekawostka – wśród tutejszej ludności panuje żelazne przekonanie, że p. Kaczyński cokolwiek robi bądź nie robi, nie musi się z nikim liczyć. Określenie z nikim, choć pozornie wygląda na figurę publicystyczną, jest określeniem bardzo precyzyjnym i rzeczywiście znaczy z nikim. Na planecie Ziemia. Gdy teraz – przeczytawszy to, co powyżej – zapanujemy nad emocją złą lub dobrą i oddamy się na przykład jodze bądź morsowaniu w samym staniku, musimy myśl tę zaktualizować. P. Kaczyński nie musi się z nikim liczyć prócz p. Gowina. Jest to – powiedzmy sobie szczerze – okoliczność zupełnie kapitalna, wywołująca dudniący śmiech w każdym kasynie, w którym się teraz pije na umór i szaleńczo tańcuje do rana. Te serdeczne objawy wynikają z mnogości pomieszania i stu dysonansów. Dużo by tłumaczyć i po krakowsku dzielić jednogroszówkę na ćwiartki, więc może wypada powiedzieć po prostu: poza p. Kaczyńskim nikt z p. Gowinem liczyć się dziś nigdzie nie musi, od Makau po Las Vegas, od Giewontu po Mierzeję Wiślaną i od Lenino do Berlina. Nie tylko w sprawie wolności słowa, której p. Kaczyński nie lubi. Ot choćby dlatego, że partia, której jest – lub, jak ktoś woli: nie jest – przywódcą p. Gowin, po prostu nie ma wyborców. To znaczy ma, ale bardzo mało. Doprawdy, gdy czytamy te słowa, gdy wyobrażamy sobie minę p. Kaczyńskiego, który musi i tych wyborców, i ich reprezentantów w Sejmie, na palcach dwu rąk w kółko zliczać, brzuch trzęsie się nam ze śmiechu. Trzęsie się on tak mocno, że niestety sąsiedzi stukają miotłami w sufit, byśmy się jednak przymknęli, wołają do nas przy tym, że oto kto się śmieje, ten się śmieje ostatni. Tak czy owak, jest to – za przeproszeniem – megaciekawostka i nikt nie wie, co z niej wyniknie. Wyborcom p. Kaczyńskiego wypada zacytować od zawsze niezwykłego p. Morawieckiego: „Trzeba było pójść na wybory. Tłumniej”. Wtedy p. Gowin by nie bruździł i mógłby wrócić na Ziemię Krakowską do organizowania „Dni Tischnerowskich” bądź uprawiania tu działalności na dowolnej niwie.

Trzecia dziś ciekawostka, wyselekcjonowana z co najmniej tuzina, takoż dotyczy p. Gowina i poniekąd też p. Kaczyńskiego. Wiadome publikatory z emfazą podają, oczywiście nie bez kozery, plotę, że mianowicie p. Gowin utrzymuje niesporadyczne stosunki towarzyskie z p. Tuskiem. To oznacza – ni mniej, ni więcej – tylko zdradę główną. Nic lepiej nie ilustruje poziomu owych publikatorów, sytuacji państwa polskiego i poziomu ludzi u władzy. Poziomu władzy szczególnie. Każdy, nawet z rzadka trzeźwy obywatel wie, że granice infantylizacji polskiej polityki przesuwa od lat p. Kaczyński, zaiste wydaje się, że terytoria zdziecinnienia są w Polsce niezmierzone. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 8/2021