Cicha apokalipsa

Film „Anomalia” ukazuje nasze lęki przed krachem cywilizacji, odwetem natury, przed ostatecznym końcem.

05.08.2013

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu „Anomalia” / Fot. MATERIAŁY PRASOWE
Kadr z filmu „Anomalia” / Fot. MATERIAŁY PRASOWE

Któż nie pamięta tego strachu, kiedy zima uporczywie nie chciała się skończyć, naturalny cykl życia jakby zatrzymał się w miejscu, przyroda jakby przestała się odradzać? Każdego roku podczas nazbyt długiego przednówka dopadają nas podobne nastroje: czy tak będzie zawsze?, a może to już koniec wszystkiego? „Piąta pora roku” – tak brzmi oryginalny tytuł filmu belgijskiego reżysera Petera Brosensa i jego amerykańskiej żony Jessiki Woodworth. Jest w tym zapowiedź groźnego zakrzywienia czasu, wejścia w jakiś nienormalny porządek, co oddaje istotę filmu głębiej niż jego polski tytuł „Anomalia”, odnoszący się bardziej do postępujących zakłóceń pogodowych, przyrodniczych czy międzyludzkich.


PORCJA MIĘSA

Zwijanie się – tym słowem najprościej można określić to, co dzieje się w pokazanej w filmie współczesnej flamandzkiej wiosce. Kiedy podczas dorocznego rytuału palenia choinek i drewnianych kukieł stos nie chce zająć się płomieniem, wiadomo już, że zaciął się odwieczny mechanizm nakręcający świat do życia. Zatrzymany czas zaczyna przechodzić w ruch wsteczny: w nowoczesnych oborach krowy nie dają mleka, nasiona przestają kiełkować w urodzajnej glebie, znikają pszczoły, a cały pejzaż zastyga w szaroburej mierzwie. Sugestywny obraz permanentnie bezlistnego drzewa każe unieważnić obowiązujące dotąd kalendarium pór roku. Martwe ryby w rzece, padające bydło, pustoszejące spiżarnie i spichlerze powodują, że z czasem również w życie ludzi zostaje wprowadzony osobny kalendarz. Taki, który zawraca bieg cywilizacji.

Film „Anomalia” przynosi laboratoryjne studium zamkniętego społeczeństwa, pogrążającego się w chaosie apokalipsy. Głodująca wioska rychło musi znaleźć kozła ofiarnego, najchętniej w osobie miejscowych odmieńców. Postępującemu dziczeniu obyczajów przeciwstawiona zostaje niewinna, ale tylko do czasu, zmysłowość nastoletnich kochanków. Gdzieś za horyzontem majaczy inny świat, choć wcale nie mamy pewności, czy w dalszym ciągu istnieje, bo wszelka łączność z nim została zerwana. Silne dotychczas więzadła wspólnoty zaczynają się niebezpiecznie rozluźniać, człowiek człowiekowi staje się wilkiem, zwierzę człowiekowi mięsem, a w końcu i sam człowiek zaczyna traktować ciało swoje i swoich współbraci jak sztukamięs, który można przehandlować za trochę cukru.


PTASIE MASKI

To, co wysokobudżetowe kino katastroficzne zwykło wyrażać przy pomocy spektakularnych efektów specjalnych, tu przemawia swoją zwyczajnością i mikroskalą. Sceneria filmu jest zgrzebna, twarze wymieszanych z aktorami lokalnych naturszczyków – pospolite, a ich proste życie zapisane zostało ujęciami długimi i statycznymi. Bo innego końca świata nie będzie. Film Brosensa i Woodworth pod względem tematyki i stylu sytuuje się gdzieś między minimalistycznymi przypowieściami Bruno Dumonta (też zresztą Belga) i filozofującym kinem Béli Tarra. W „Anomaliach” czuje się podobną więź z klimatem, stanem pogody, siłami natury. Współcześni belgijscy wieśniacy, w scenach zbiorowych fotografowani niczym postacie z płócien Breughlów, są tu tylko częścią jakiegoś większego od nich projektu, którego do końca nie są w stanie pojąć.

Na tle przywołanych wyżej filmowców, kolejny tytuł z gatunku „cichej apokalipsy” zapewne nie poraża oryginalnością. Po arcydzielnym „Koniu turyńskim” (2011) Tarra, który punktował obumieranie świata, a powolny regres do stanu sprzed stworzenia wyrażał poprzez stopniową redukcję filmowych środków wyrazu, trudno byłoby pójść jeszcze dalej. Ale twórcy „Anomaliów” wygrywają właśnie tą anachroniczną nieco formułą, w której naturalizm Dumonta uzupełnia się symboliką rodem z Tarra.

„Anomalia” to nie jest film, który koniecznie chciałoby się zobaczyć w środku lata, ale łatwo w nim odnaleźć wizualizację naszych odwiecznych lęków przed krachem cywilizacji, przed odwetem natury, przed ostatecznym końcem. W belgijskim filmie zatrzymaniu wegetacji towarzyszą przytłaczające obrazy ludzkości cofającej się do stanu niemal wegetatywnego, do języka dotkniętego afazją. Pogańskie rytuały czy surrealistyczne ptasie maski przestają wystarczać. Kiedy wszystko wokół się rozpada, cała nadzieja pozostaje już tylko w drugim człowieku – w jego zdolności dostrzeżenia Innego. Ale bynajmniej nie tylko o człowieka tu chodzi. Ostatniemu, jakże wymownemu ujęciu, towarzyszy chóralny wstęp do Bachowskiej „Pasji według św. Jana” i spojrzenie skierowane wprost na widza. Ten wzrok, niepochodzący od istoty ludzkiej, wymierzony jest w naszą antropocentryczną pychę. 


„ANOMALIA” – scen. i reż. Peter Brosens, Jessica Woodworth, zdj. Hans Bruch Jr., muz. Michel Schöpping, wyst. Aurélia Poirier, Django Schrevens, Sam Louwyck, Gill Vancompernolle i inni. Prod. Belgia/Holandia/Francja 2012. W kinach od 9 sierpnia 2013 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2013