Canneńskie palmy i pazury

Złota Palma dla Julii Ducournau za film „Titane” to dopiero drugi przypadek, kiedy najbardziej prestiżowy laur canneńskiego jury trafił w ręce kobiety.

19.07.2021

Czyta się kilka minut

 / BACKGRID USA / FORUM
/ BACKGRID USA / FORUM

Koronawirus jednak nie zabił prawdziwego kina, jakkolwiek sama branża ciężko go przechorowała. Z miejsca, które od 74 lat uchodzi za stolicę sztuki filmowej, dobiegały przez ostatnie dwa tygodnie optymistyczne doniesienia. Przede wszystkim celebrowano – być może przedwcześnie – festiwal życia.

Już rozpoczęcie, czyli brawurowy musical ­ „Annette” Leosa Caraksa, nagrodzony później za reżyserię, dawało przedsmak filmowego rozbuchania. Po raz pierwszy w historii tego festiwalu widzowie ponad stu polskich kin mogli obejrzeć film otwarcia w tym samym czasie, co publiczność w pałacu przy bulwarze Croisette. Był to ładny gest powitalny zarówno w stronę rodzimych kinomaniaków wyposzczonych przez kolejne lockdowny, jak i wobec tych, którzy zdążyli od kina odwyknąć.

Po raz pierwszy przewodniczącym canneńskiego jury był czarnoskóry reżyser. Werdykt sygnowany przez ­Spike’a Lee również zapisze się w annałach: Złota Palma dla Julii Ducournau za film „Titane” (na zdjęciu) to dopiero drugi przypadek, kiedy najbardziej prestiżowy laur trafił w ręce kobiety (pierwsza była Jane Campion i jej „Fortepian” w 1993 r.). Opowieść o dziewczynie z płytką w głowie, określana jako „upojny melanż krwi, smaru i benzyny”, chwalona za kontrolowane szaleństwo i feministyczny pazur, wkrótcebędzie mieć polską premierę na hybrydowym festiwalu Nowe Horyzonty. Podobnie zresztą jak „Bohater” Asghara Farhadiego (Grand Prix), „Memoria” Apichatponga Weerasethakula (Nagroda Jury) czy „Drive My Car” Ryûsuke Hamaguchiego (najlepszy scenariusz) według opowiadania Murakamiego.

Nagrodę za oryginalność w sekcji Un Certain Regard otrzymała islandzko-szwedzko-polska koprodukcja „The Lamb” Valdimara Jóhannssona, a w ramach Cannes Classics pokazano zrekonstruowane cyfrowo „Podwójne życie Weroniki”. Równe 30 lat temu to właśnie Krzysztof Kieślowski opuszczał ­Cannes z ważnymi nagrodami.©


Czytaj recenzje filmowe Anity Piotrowskiej

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 30/2021