Bądź wola Twoja

Na scenę, w której kobieta prosiła Jezusa o uwolnienie córki z mocy złego ducha, możesz spojrzeć jak na lekcję trudnej modlitwy.

14.08.2005

Czyta się kilka minut

---ramka 362338|prawo|1---Kananejka uznaje w Jezusie Boga, Mesjasza, który może okazać miłosierdzie. Wiara pozwoliła jej rozpoznać, do kogo może się zwrócić o pomoc. Także spróbuj, wzywając Ojca, Syna i Ducha Świętego, uświadomić sobie, do kogo się zwracasz. Nie są najważniejsze słowa, które wypowiesz, ani postawa ciała, którą przyjmiesz, ani nawet skupienie, do którego zdołasz się zmobilizować. Ważny jest akt wiary w to, że będziesz obcował z Najwyższym; uzmysłowienie sobie, do kogo adresujesz słowa. W przeciwnym razies może się zdarzyć, że będą one zaklinaniem rzeczywistości, wypowiadaniem marzeń albo użalaniem się nad własną biedą. Będziesz przypominał człowieka, który mówi sam do siebie, mimo że obok niego siedzi przyjaciel.

Kobieta wołająca do Jezusa nosi w sobie mimo nieszczęścia bardzo jasny obraz Boga. Nie oskarża Go, że dopuścił zło, ale wierzy, że od Niego może przyjść wyzwolenie. Cierpienie i zło, które spada na człowieka, może czasem wsączyć w Twoje serce przekonanie, że to Bóg jest sprawcą bólu. Wtedy przestajesz prosić Go o pomoc, buntujesz się i odwracasz się do Niego plecami. W takiej sytuacji wysiłek wiary będzie polegał na odrzuceniu pokusy, którą podsuwa ojciec kłamstwa.

Kananejka podpowiada Ci również, abyś pomyślał, o co chcesz prosić. Prosi bardzo precyzyjnie, wypowiada to, na czym jej bardzo zależy. Wie, że jest bezradna wobec złego ducha, który opętał córkę. Wierzy, że Jezus może ją uwolnić. Nie mówi Jezusowi o drugorzędnych sprawach i kłopotach, tylko uparcie prosi o to, co dla niej najważniejsze.

Zauważ, że kobieta pod Tyrem i Sydonem była tak skoncentrowana na Jezusie, że nie zwracała uwagi na uczniów, którzy próbowali ją odtrącić. Jej modlitwa nie była im miła. Najchętniej pozbyliby się histeryczki zakłócającej dostojny spokój. Mógłbym podać wiele przykładów przerwanej modlitwy. Ludzie przestawali się modlić, bo ktoś zakpił z ich gorliwości i wyśmiał pobożność, zasiał ziarno zwątpienia i podważył sens błagania. Matka opętanej uczy Cię, abyś się nie zrażał odpychającą postawą tych, którzy otaczają Jezusa.

Kananejka ostrzega Cię również, byś nie przestraszył się milczenia Boga. Można ją podziwiać nie tylko za to, że się nie przejęła grubiaństwem apostołów. Nie zraziła się nawet brutalnym stwierdzeniem Jezusa, w którym porównał Żydów do dzieci, a Kananejczyków do psów. Odpowiedziała przebiegle i inteligentnie. Potrafiła się przeciwstawić samemu Bogu. Weszła w starą tradycję Izraela. Jakby naśladowała Jakuba walczącego z Aniołem, Abrahama targującego się o liczbę sprawiedliwych w Sodomie albo Mojżesza tłumaczącego Bogu, że Jego zamiar wytracenia Izraelitów może narazić Go na śmieszność w oczach Egipcjan. Wiara matki była silniejsza od jej pokory.

Zaprawdę, wielka musiała być wiara Kananejki, skoro usłyszała od Jezusa: “Niewiasto, bądź wola Twoja". Okazuje się, że przez wytrwałą modlitwę Bóg może ulec człowiekowi.

---ramka 362337|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2005