Architekt

Epokę pierwszą zamyka rok 1918. To najpierw Petersburg, gdzie Franciszek Karpiński, student Instytutu Inżynierów Cywilnych, poznał i poślubił Henriettę Dienheim-Brochocką i gdzie w 1906 r. przyszło na świat drugie z ich dzieci – Zbigniew.

06.08.2018

Czyta się kilka minut

Potem Łódź, wyjazdy nad Adriatyk przez Wiedeń, gdzie zobaczyć można starego cesarza Franciszka Józefa, dziecięcy zachwyt architekturą weneckiego placu św. Marka. I wojenne peregrynacje: dom matki w Gatczynie, Krym, Orsza, Mińsk, na koniec Warszawa.

Epoka druga: studia na Politechnice Warszawskiej, Tatry i podróże po Europie. Małżeństwo ze Stanisławą Zatwarnicką, pochodzącą spod Kijowa; jej rodzina prowadziła na Czerniakowie wielkie gospodarstwo ogrodnicze, a Stanisława zajmowała się nim także po ’45 roku – patrz piękny reportaż Barbary N. Łopieńskiej „Cebula czerniakowska”, drukowany w 1988 r. w „ResPublice”. W 1940 r. w Wilnie umiera poeta i satyryk Światopełk Karpiński, młodszy brat Zbigniewa, w dniu kapitulacji Francji rodzi się najstarszy syn Zbigniewa – Jakub, przyszły socjolog, a w 1943 r. – Wojciech, przyszły pisarz. I jeszcze „najdłuższy dzień życia”, kiedy w szóstym dniu powstania warszawskiego cała rodzina czeka na śmierć z rąk esesmanów, uratowana niemal cudem przez polsko-szwedzką przyjaciółkę.

Epoka trzecia to najbardziej twórczy etap w życiu Zbigniewa Karpińskiego. „Bezpartyjny fachowiec” angażuje się w odbudowę Warszawy i projektuje kolejne budynki; ukoronowaniem jest Ściana Wschodnia placu Defilad. Realizacja tego warszawskiego symbolu nowoczesności zbiegła się w czasie z aresztowaniem Jakuba Karpińskiego i skazaniem go w politycznym „procesie taterników” (luty ’70). W chwili śmierci Zbigniewa Karpińskiego (1983 r.) Jakub i Wojciech byli na Zachodzie, a najmłodszy syn Marek miał za sobą internowanie w stanie wojennym...

Wspomnienia Karpińskiego stanowią cenny przyczynek do dziejów zeszłowiecznej inteligencji polskiej, zwłaszcza zaś tych jej przedstawicieli, którzy bez sympatii dla doktryny komunistycznej włączyli się w 1945 r. w odbudowę kraju. A zamieszczony na końcu szkic Tomasza Markiewicza przypomina, jak bezceremonialnie obchodzimy się dzisiaj z dziedzictwem architektonicznym, którego współtwórcą był Karpiński. I to jest bardzo smutne. ©℗

Zbigniew Karpiński, WSPOMNIENIA. Opr. Wojciech Karpiński. Zamiast posłowia: Jakub Karpiński, Dom; Marek Karpiński, Mój ojciec. Dom Spotkań z Historią, Warszawa 2018, ss. 150. Biblioteka Kroniki Warszawy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 33/2018