Kącka: Diabłu pasztet

Podchodzi gość pod siedemdziesiątkę, w 503, i wypala na cały autobus: „a pani to niech się opamięta!”. ja, że o co chodzi. gość wgapia się we mnie dłuższą chwilę, zbiera myśli. „to nie pani”. nu dobrze. stoimy.

12.03.2023

Czyta się kilka minut

 /
/

Notowane z pośpiechem w metrze. dwie młode nauczycielki: „kazałam swoim na Dzień Kobiet przygotować gazetkę z Szymborską”. „fajnie”. „wiesz, portret z netu, kilka wierszy. i dyrektor to zablokował”. „co?!”. „wuefista doniósł i musiałam zmienić na Konopnicką”. „haha”. „no to dałam zdjęcie z Dulębianką, nie dałam »Roty«. plus kwiatki w sześciu kolorach”. „i co?”. „słuchaj, nic”. „?”. „on nie analizuje. sam ma w gabinecie portret Konopnickiej obok papieża”. „haha”. „jak mnie przyjmował do pracy, powiedział: »zajmuje się pani dziedziną świętą«. ale jak wyszło, że robiłam magisterkę ze Świrszczyńskiej, to: »nie możemy udawać, że tego nie było, ale proszę z umiarem«”. „czego nie było?”. „no, współczesności”. 

para w autobusie 180. „bo ty jesteś przemocowy”. „ja?!”. „no, bo ty piszesz do mnie na mesendżerze”. „a gdzie mam pisać”. „ale ty widzisz wtedy, czy ja wyświetlam wiadomość, czy nie”. „na esemesy nie odpowiadasz”. „esemesy to twoja babcia wysyła”. „no, wyobraź sobie, że nie. mama wysyła”. „bo ty jesteś synuś”. „nie jestem. odesłałem matce wałówkę inpostem”. „ona umie to odebrać?!”. „a co mnie to obchodzi”. „dobra, mówmy o nas. jesteś przemocowy”. „to co mam zrobić? dzwonić?”. „nie!!!! boję się telefonów”. „no, to zostaje mesendżer”. „nie męcz”. „to nie będę pisał w ogóle”. „chcesz ze mną zerwać? wiesz, że to jest przemocowe? jeszcze w Dzień Kobiet, men, ogarnij się”. 

zakupy w lidlu. pora szczytu społecznego. kolejka, przede mną staruszka, drobna, sprytna w ruchach. rozgląda się, w końcu do mnie: „pani młoda, a czy to jest karta do płacenia?”. podtyka mi kartę, owszem. „a ile ja tu mam pieniążków?”. „a nie wiem”. „to skąd ci w kasie wiedzą?”. „też nie wiedzą...”. „czyli szachrajstwo”. odwraca się na poirytowaniu. po minucie znów do mnie z uśmiechem: „przyjeżdżam autobusem popatrzyć, co ludzie kupują”. „aha”. „widzę, że pani ma papierek”. a tak, toaletowy, pod pachą. „pani się nie wstydzi?”. „nie wstydzę się”. „pani młoda, każdy się wstydzi”. „czego?”. „nie w lidlu!”. odwraca się na chwilę. powrót: „ja chcę tu ciągle bywać”. „nikt pani nie broni”. „jakbym się pani dała wyciągnąć na rozmowę o wydalaniu, to bym tu nie wróciła”. „?”. „oni tu muszą mieć kamery”. „y?”. „a po co ja się tu tak ubieram?! do mojego sklepu to ja chodzę o lasce w piżamie”. pauza. „niedobrze, niedobrze, niech się pani uśmiechnie”. szczerzę się. 

dwójka kiele siedemdziesiątki w 131. „a to dziś Popielec?”. „a niby dlaczego do kościoła cię wiozę?”. „ale ty już byłaś rano”. „można dwa razy. ksiądz przy sypaniu pozwalał brać dla rodziny...”. „wzięłaś?”. „nie. rok temu cię sypałam z książeczki i dość”. „a może ja bym wieczorem poszedł?”. „co ty mi tu kombinujesz?”. „pasztet zjadłem”. „co??!”. „pasztet z chlebem rano zjadłem, zapomniałem”. „to ty w ogóle nie masz po co do kościoła iść!”. „ja cię przepraszam”. „Boga przepraszaj”. pauza. „no i widzisz, mówiłam, szatan na święto czeka. cały tydzień ser, a dziś się dorwałeś do mięsa”. „zaraz »dorwałeś«”. „jak to niewiele trzeba diabłu. pasztet!”. 

dwie koło trzydziestki w bibliotece. kawa w holu, ławki. „i jak relacje z promotorką?”. „nie odzywa się do mnie”. „dlaczego?!”. „nie oddałam rozdziału”. „twoja strata, nie jej”. „oj nie, kochanie, nie znasz uczelni”. „a bo co?”. „to jest zniewaga”. „hę?”. „nie oddajesz rozdziału, znaczy: nie boisz się promotora. czyli lekceważysz promotora. czyli odmawiasz kultu”. „nie pojmuję tego waszego świata. przecież ona ma już dawno profesurę”. „nie szkodzi. dzwoniłam do niej”. „i co?”. „odebrała, bo nie miała mnie w kontaktach. przez chwilę było miło, bo jej wnuk się włączył. ale po godzinie mi napisała maila, że się zawiodła”. „no trudno”. „ty nie wiesz, że w języku tego plemienia znaczy to »zginiesz marnie«”. „jesteście chorzy”. „spoko. i tak ją dostarczyłam do domu”. „poczekaj, pogubiłam się”. „no, byłam z nią na weselu jej doktorantki. samochód jej się zepsuł, to ją podwiozłam”. „i co? nie pomogło?!”. „uniwersytet się nie poddaje”. 

podchodzi gość pod siedemdziesiątkę, w 503, i wypala na cały autobus: „a pani to niech się opamięta!”. ja, że o co chodzi. gość wgapia się we mnie dłuższą chwilę, zbiera myśli. „to nie pani”. nu dobrze. stoimy. „ja już mam dość tych zleceń” – mówi gość. ja, że jakich? „no bo żona mnie tak czasem posyła, żeby coś komuś powiedzieć. i miałem polecenie na taką babkę z naszego bloku”. „a, rozumiem, podobna”. „podobna, ale jednak większy nos. no, miałem jej powiedzieć przy ludziach, żeby się opamiętała – i pójść sobie. no tak, wie pani...”. „dać do zrozumienia”. „ototo. ale znowu nie trafiłem. ja mam słabą pamięć do twarzy”. „ech”. „i tak się zawsze kończy, że robię za wariata i jeszcze muszę obcą babkę przepraszać”.

wieczór sylwestrowy, park Morskie Oko. z rzadka apatyczne wystrzały. idziesz w górę, ku pałacykowi Szustra. ławka, odpoczynek, obok gość przytula się do drzewa. „i widzisz, nigdzie spokoju”. „prawda” – myślisz. „ja już sobie darowałem rozmowy, ale z tobą jeszcze mogę”. pauza. „milczysz, a i tak wiem, że rozumiesz. tyle ci powiem”. myślisz z uszanowankiem, że ktoś tu wywołuje duchy w parku. gość raptem na poirytowaniu: „dobra, wyłaź już, jak długo można siedzieć na kupie”. zza kępy drzew wyłazi siodłaty, posapujący buldog. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pisarka, literaturoznawczyni, krytyczka. Autorka dwóch książek akademickich („Stanisław Brzozowski wobec Cypriana Norwida” oraz „Lektura jako spotkanie. Brzozowski – tekst – metoda”) i trzech prozatorskich („Elizje”, „po drugiej stronie siebie”, „Strefa… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 12/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Diabłu pasztet