11/11 roku dwunastego

Święto, święto i po święcie...

12.11.2012

Czyta się kilka minut

Ale nie o tym chciałem... Bardziej o magii liczb. 11/11: mówi nam to coś? Zagadką nieśmiertelności pozostawało, dlaczego ogłoszono święto państwowe właśnie jedenastego listopada, ale ja już znam przyczynę. Odkryłem, że 11/11 to nasza wersja 9/11 – starsza, lepsza, i mimo wszystko ciągle jeszcze mniej obfita w straty. Zobaczymy, jak będzie w przyszłym, pechowym roku, teraz dzień ustawowo wolny od pracy mniej cieszy w niedzielę, dobrze że „pogoda dopisała” . Eleven-eleven jest trudny meteorologicznie, staje się coraz trudniejszy logistycznie (zwłaszcza w stolicy), ale ma więcej opcji niż pogoda, gdyż Polsk jest wiele, i wiele z nich wyszło na spacer 11/11 roku dwunastego.

Tyle liczby, teraz litery – i to wielce znaczące. Czasem warto przeczytać tytuł, i po prostu zgodzić się z resztą artykułu bez zadawania sobie trudu dalszej lektury, zgodnie z zasadą, że dobry tytuł artykułu wart jest tysiąc artykułów. „Imiona stygmatyzują – Nikola i Dżastin skazani na niepowodzenie w życiu”. Na końcu tytułowej prawdy mały znak zapytania, ale naprawdę malutki, tak mikry, że właściwie nieistniejący. W kraju rządzonym przez Donalda, w świecie rządzonym przez Baracka po prostu trzeba przyznać, że imiona stygmatyzują, i to bardzo. To uczyniwszy, pominąłem resztę dziennikarskich enuncjacji, rzucając okiem na wpisy forumowiczów:

„Dżastiny i Alany to łobuzy. Wiem coś o tym, bo robię w oświacie”.

„Mam synka Oskara. Imię wybrane jako znane na całym świecie. Jest też kilka znanych i cenionych osób o tym imieniu i nie są to jakieś aktorzyny z seriali a ja nie jestem mamuśką z niskiej klasy społecznej ani patologii”.

„Szaron Baran dla mnie the best”.

Tyle „internauci”. Część z nich apeluje o imiona słowiańskie. No tak, z imieniem słowiańskim można zrobić sporą karierę. Ze słowiańskich imion mających przed sobą kolosalną przyszłość na czele wysuwa się Mszczuj. Ale przecież świat nie kończy się na słowiańszczyźnie, niestety.

Jest jeszcze Brajan. O specyfice Brajana swego czasu nakręcono życiowy film. Teraz Terry powinien zająć się wyreżyserowaniem dzieła o fenomenie 11/11 na ulicach Warszawy. Łubu-dubu, łubu-dubu.

Pisałem to ja, Klata. Kolega po fachu Lupy i Jarzyny.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2012