Żeby nie zapomnieć

Jaskiniowe malowidła i powtarzające się na nich znaki mogą być najstarszym wyrazem pragnienia przechowania ważnych treści. Ale dopiero pismo pozwoliło je w pełni zaspokoić.

30.11.2020

Czyta się kilka minut

Tradycyjny taniec Saman wykonywany przez 5 tys. chłopców i mężczyzn z plemienia Gayo zamieszkującego Sumatrę / CHAIDEER MAHYUDDIN / AFP / EAST NEWS
Tradycyjny taniec Saman wykonywany przez 5 tys. chłopców i mężczyzn z plemienia Gayo zamieszkującego Sumatrę / CHAIDEER MAHYUDDIN / AFP / EAST NEWS

Z każdą dekadą słabnie przeświadczenie o odrębności człowieka od świata zwierząt i naszej wyjątkowości. Kolejne cechy, niegdyś przypisywane jedynie ludziom, okazują się występować u innych gatunków: wytwarzanie narzędzi (u małp), tradycje kulturowe (u szympansów i różnych ptaków); niektórzy kognitywiści mówią nawet o samoświadomości u małp człowiekowatych, delfinów i słoni. W królestwie zwierząt próżno jednak szukać innych niż my stworzeń komunikujących się za pomocą skomplikowanego składniowo języka, a tym bardziej pisma. Skąd właściwie wziął się ten niezwykły pomysł, żeby… pisać?

Kultura mówiona

W prowincjonalnych egipskich wioskach można dziś jeszcze z rzadka spotkać mistrzów poezji mówionej, opowiadających przy ważnych okazjach i akompaniamencie ludowych instrumentów epos „Al-Sirah al-Hilaliyyah”. Ta średniowieczna, a może starsza tradycja wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa ludzkości UNESCO to przekazywana jedynie ustnie saga plemienia Bani Hilal. Legendarne plemię przez ponad wiek sprawowało władzę nad ogromnym terenem w środkowej części Afryki Północnej, zanim uległo Marokańczykom. Nigdzie nie zapisywane, przekazywane z pokolenia na pokolenie opowieści trwają czasami kilkadziesiąt godzin. To jeden z niewielu już wyjątkowych ustnych literackich środków wyrazu, który – obok palestyńskiej tradycji hikaye, tureckich opowiadaczy historii meddah, jemeńskich pieśni z Sany czy irackich melorecytacji maqam – jest skarbnicą historii ludowej, zwyczajów i wierzeń. W większości z nich ważną rolę odgrywa nie tylko osoba mówiąca lub śpiewająca, lecz także specyficzna muzyka, dzięki której buduje się odpowiedni nastrój i tło dla opowieści.

Najbardziej rozbudowany zespół artystów i instrumentów towarzyszy irackiej tradycji maqam. Wokalista (qari’) improwizuje wsłuchując się w dźwięk gry orkiestry (tszalgi) towarzyszącej mu podczas całego występu. W ten sposób powstaje niezwykły spektakl, oparty na ich ścisłej współzależności, będący niejako syntezą najlepszych tradycji poezji i muzyki regionu. Do typowych instrumentów wykorzystywanych podczas spektakli maqam należą: santur (rodzaj cymbałów), jawzah (czterostrunowe skrzypce), dumbak (wydający niskie tony bęben ręczny) oraz daff (małe tamburyno). Szeroko rozpowszechnionym na obszarze Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej instrumentem jest także rababah, czyli rodzaj skrzypek, wydających płaczliwy, monotonny dźwięk, konieczny do recytacji eposu „Al-Sirah al-Hilaliyyah”.

Treść tych wszystkich niecodziennych tradycyjnych przekazów związana jest z wydarzeniami historycznymi lub zwykłymi ludzkimi problemami (np. miłosnymi lub rodzinnymi). Jest to zatem rodzaj pouczenia, przypomnienia, że świat widział już wszystko, a mądrość minionych pokoleń może pomóc nam zmagać się z dzisiejszymi kłopotami. Szczególnie ważną, edukacyjną rolę odgrywa tu tradycja palestyńskich pogadanek zwanych hikaye. Jest to wielowiekowa forma narracji, wykonywanych przez kobiety dla innych kobiet i dzieci. Starsza „opowiadaczka” prezentuje w teatralny sposób opowieści o problemach rodzinnych i społecznych, widzianych z perspektywy kobiet, często rozdartych pomiędzy obowiązkiem a pożądaniem. Opowieści hikaye snuje się zazwyczaj w domu w czasie zimowych wieczorów lub spotkań towarzyskich, w których biorą udział niewielkie grupki matek i dzieci. Kultura mówiona jest bardzo istotnym elementem funkcjonowania społeczności tego regionu.

Siła ustnych przekazów, praktykowanych przez naszych przodków od tysiącleci, nie zatrzymała jednak pojawienia się słowa pisanego, bez którego trudno wyobrazić sobie dzisiejszy świat. Coś spowodowało, że pismo stało się niezbędnym elementem naszego funkcjonowania i w krótkim czasie rozwinęło się w skomplikowany oraz zróżnicowany system komunikacyjny. Zawdzięczamy to zarówno rozbudowanym relacjom społecznym, jak też naszym biologicznym uwarunkowaniom.

Ewolucja kciuka

Umiejętność pisania jest bez wątpienia produktem ludzkiej kultury, ale trudno nie zauważyć, że istnieją pewne warunki wstępne, które muszą być spełnione, by mogła się ona rozwinąć. Np. odpowiednia budowa mózgu. Z ewolucyjnej perspektywy pismo pojawiło się na tyle niedawno, że jego rozwój nie mógł być oparty na jakiejś nowej, specyficznej adaptacji – wykorzystał raczej starsze systemy mózgowe, które wyewoluowały z innych powodów. Oczywistym kandydatem byłyby sieci komórek nerwowych odpowiadające za mowę, ale badania pokazują, że oba te zjawiska są z neurobiologicznej perspektywy zaskakująco różne. Osoba, która nie może wypowiedzieć na głos poprawnego gramatycznie zdania, ma wszelkie szanse, by bezbłędnie je zapisać. Pismo i mowa angażują inne obszary mózgu, a zaburzenia wzrokowo-ruchowe, pamięciowe i poznawcze, które mogą nie prowadzić do zaburzeń mowy, mogą wpływać na zdolność poprawnego pisania.

Umiejętności pisania sprzyja także anatomiczna budowa naszej ręki, a w szczególności chwytny kciuk. Przyjęcie w toku ewolucji dwunożnej postawy ciała pozwoliło na zmianę kształtu i funkcji naszej dłoni: zamiast służyć do podpierania się, mogła stać się uchwytem dla coraz bardziej precyzyjnych narzędzi. Elastyczny, mocny i wystarczająco precyzyjny, przeciwstawny kciuk, zdolny do utrzymania przedmiotów w dłoni, zapewnia współczesnym ludziom możliwość utrzymania np. pióra oraz kontrolowania siły, długości i kształtu jego pociągnięć.

Niewątpliwie jednak to rozwój ludzkiej myśli, abstrakcyjnego patrzenia na świat oraz chęć utrwalania ważnych dla siebie i społeczności informacji leżą u podstaw podejmowania prób ich zapisu. Niektórzy badacze sądzą, że jaskiniowe malowidła i powtarzające się na nich znaki (rozpoznano 32 pojawiające się w całej Europie) są wyrazem niemożliwego do stłumienia już w okresie górnego paleolitu (ok. 40-14 tys. lat p.n.e.) pragnienia zatrzymania w pamięci ważnych treści.

U progu historii

Narodziny osiadłego, rolniczego trybu życia rozpoczęły nasz marsz ku cywilizacji. Społeczności epoki neolitu rozwijały się demograficznie i przestrzennie, a rozrastające się struktury dużych osad, rodzące się hierarchie społeczne, rzemiosło i dalekosiężne kontakty potrzebowały nowych narzędzi. Niezbędne stało się zapisywanie wartości przesyłanych towarów czy gromadzonego majątku, utrwalanie ważnych wydarzeń i dokonywanie obliczeń. Pierwsi liderzy potrzebowali też legitymizacji swojej pozycji i władzy, a cóż zapewnia ją lepiej niż wykazanie swojego pochodzenia od zasłużonych dla społeczności przodków. Trudno się więc dziwić, że szybko zaczęły się pojawiać próby utrwalania danych. Dawniej łączono je z tzw. piktogramami, czyli schematycznymi rysunkami, które miały poprzedzać abstrakcyjne znaki pisma. Dziś naukowcy uważają, że formy piktograficzne były jednak tylko luźno związane z początkami zapisu, a w niektórych społecznościach (np. u Indian Ameryki Północnej) pojawiły się nawet później niż pismo.

Skoro najstarsze systemy pisma pojawiły się na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, to tam należy szukać ich bezpośrednich poprzedników. Bez wątpienia należą do nich tzw. proste lub złożone tokeny. To niewielkie gliniane przedmioty, występujące najczęściej pod postacią kulek, stożków, a także okrągłych lub owalnych placków posiadających czasem centralnie umieszczony otwór. Niektóre miały również kształt małych tabliczek czy zawieszek pokrytych nakłuciami lub liniami rytymi albo małych dzbanuszków, bochenków chleba czy zwierzęcych nóg. Wszystkie one miały zapewne związek z rodzącymi się mechanizmami ekonomicznymi i stanowiły rodzaj instrumentarium handlowo-spedycyjnego. Ich rola w okresie poprzedzającym powstanie skomplikowanego systemu pisma i zapisu wartości wydaje się być potwierdzona licznymi znaleziskami z terenów Egiptu, Mezopotamii czy Anatolii. Spełniały zarówno funkcje matematyczne, pomagając w dokonywaniu obliczeń, jak i stanowiły substytut listów przewozowych. Mogły być zamykane w organicznych pojemnikach i dołączane do transportu lub stanowić rodzaj podręcznego zestawu do zliczania. Zdaniem wielu badaczy stanowiły element pośredni pomiędzy niezachowanymi, najprostszymi przedmiotami służącymi do liczenia (np. kamyki) i oznaczania pewnych wartości a wykształconym zapisem glificznym.

Zjawisko to wydaje się bardzo ciekawe, gdy powiążemy je z dowodami na kształtowanie się w okresie późnego neolitu, epoki miedzi i wczesnej epoki brązu administracji sprawującej kontrolę nad funkcjonowaniem pierwszych organizmów protopaństwowych i protomiejskich. Pozwalały one na poświadczanie przynależności danego towaru lub wskazywały na jurysdykcję lokalnej administracji, która kontrolowała podatki (to także jeden z naszych najstarszych wynalazków), handel i szlaki na danym terenie. W połączeniu z rodzącą się symboliką władzy i religii mogą one wskazywać na wyraźne związki pisma z tymi elementami ludzkiej kultury, które od tego momentu będą nadawać jej rozwojowi i przemianom wciąż przyspieszający rytm. Wszyscy dobrze wiemy, że żadna sprawna administracja i zarządzanie zasobami nie obejdzie się bez systemu obiektywnej kontroli, zapisu i przesyłu danych, a każdy rozwinięty system religijny potrzebuje ujednolicenia oraz utrwalenia swojego przekazu i zasad. Rozpowszechnione na obszarze „żyznego półksiężyca” tokeny z czasem utraciły swoje znaczenie, zastąpione abstrakcyjnym systemem pisma. Najstarsze znane nauce ślady zapisu znaków pochodzą z terenów Egiptu i Mezopotamii, i są datowane na około 3100 r. p.n.e. Pismo stało się więc narzędziem władzy i ekonomii oraz nieodzownym elementem kultów i wierzeń. Już pierwsi władcy Egiptu zapisywali ważne wydarzenia z czasów ich panowania i chętnie tworzyli listy swoich przodków, by pokazać, że są przeznaczeni do sprawowania władzy. Na ścianach grobowców i świątyń umieszczano magiczne formuły, mające moc czynienia cudów i stanowiące według swoich autorów o życiu wiecznym faraonów i ich poddanych. Dzięki rozwojowi pisma zapisywano dzieje całych kultur i poszczególnych ludzi, a dzięki naukowej paleografii, papirologii i epigrafice potrafimy dziś zaglądać w umysły i dusze naszych dalekich antenatów.

Martwa cisza

Przejście od słowa mówionego do pisanego przebudowało sposób myślenia naszych przodków bardzo gruntownie. Dzięki rozwiniętej kulturze pisma pojawiły się w ich głowach mechanizmy logiki, ciągi przyczynowo-skutkowe. Możliwe stało się utrwalanie historii, mogła rozwijać się religia i nauka, pojawiła się literatura piękna i podręczniki. Rozpoczęła się także szybka droga do powstawania kolejnych języków, możliwych do zapisania, w kształtujących się alfabetach. Dziś w różnych formach funkcjonuje na świecie około 7 tys. języków, być może wywodzących się ze wspólnego źródła, którym był hipotetyczny prajęzyk ludzkości. Niektóre funkcjonują do dziś, choć przez tysiąclecia przeszły wiele zmian i faz rozwojowych. Za najstarszy wciąż używany uznawany jest często język baskijski (niektórzy twierdzą nawet, że jest pochodną języka neandertalczyków). Długą historią mogą poszczycić się także hebrajski, tamilski, perski i grecki. Wczesnośredniowieczne rodowody mają zapewne języki litewski, irlandzki i islandzki.

Niektóre z nich miały niegdyś swoje formy zapisu, zarzucone w toku dziejowych zmian. Nie wiemy niestety, jak brzmiały ich pierwotne wersje. Nie potrafimy wyobrazić sobie w nich rozmowy i nie pomogą w tym nawet ich zachowane dawne zapisy. Gdy kilkanaście lat temu Mel Gibson rozpoczynał pracę nad ekranizacją ewangelicznej opowieści o męce i śmierci Jezusa z Nazaretu, już na samym jej początku postanowił ożywić w niej dwa nieużywane od wielu stuleci języki – aramejski i łaciński. Bohaterowie „Pasji” przemówili z ekranu tak jak dwa tysiące lat temu znaczna część Starego Świata – a przynajmniej na tyle, na ile możliwe jest dziś odtworzenie ówczesnego brzmienia tych języków. Skoro więc niektóre języki były tak popularne i ważne, to dlaczego zanikły i czy na pewno tak właśnie się stało?


Czytaj także: Nasze państwo, nasz naród i nasz język określa się jednym i tym samym słowem. To jednak w świecie raczej wyjątek niż reguła.


 

W sukurs poszukiwaczom odpowiedzi przychodzi tym razem kultura i analiza zachodzących w niej zmian. Przemiany ludnościowe, migracje, łączenie się społeczności ludzkich i wymiana tradycji kulturowych doprowadziły już nieraz w dziejach ludzkości do ważnych zmian, a nawet zanikania elementów poszczególnych kultur. Tak działo się także w przypadku języków. Łacina uznawana dziś za język martwy przeszła drogę od narzędzia używanego przez grupę etniczną i państwową na poziom społeczności religijnej i pozostaje w skromnym użyciu w Kościele katolickim. Tymczasem język aramejski został we wczesnym średniowieczu wyparty przez krewniaka (język arabski, który do dziś pełni funkcję lingua franca na obszarze Bliskiego Wschodu); nadal jednak na terenie Syrii czy Iraku można spotkać niszowe społeczności posługujące się jego nowoaramejską wersją. Oba odegrały bardzo ważną rolę w kształtowaniu się wielu późniejszych języków i grup językowych, by wymienić tu tylko współczesne, europejskie języki romańskie czy dialekty języka arabskiego. Warto wspomnieć także o całej grupie tzw. języków wymarłych, których funkcjonowaniu położyła kres populacyjna i kulturowa ekspansja innych społeczności. Wiele z nich do dziś stanowi lingwistyczną zagadkę i pozostaje dla nas niezrozumiałymi, skrywając wraz z sobą tajemnice minionych kultur. Doskonałych przykładów można tu szukać w grupie języków tyrreńskich czy języku eteocypryjskim (powiązanym z tzw. pismem linearnym A i B) albo zupełnie dla nas nieznanym języku minojskim, którym posługiwali się mieszkańcy Krety w epoce brązu. Przed naukowcami jeszcze wiele pracy, musimy jednak mieć świadomość, że wszystkich tajemnic naszej mowy i pisma nie poznamy nigdy. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 49/2020

Artykuł pochodzi z dodatku „Wielkie Pytania na Nowo: Język