Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Trzynastolatka z trwałym skrzywieniem kręgosłupa; ośmiolatek jak 65-letni urzędnik, z brzuchem i „wdowim garbem” – takie m.in. obrazy zapamiętał z ostatnich miesięcy fizjoterapeuta Adam Markiewicz z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
– Po marcu 2020 r. zobaczyliśmy przyrost liczby pacjentów – relacjonuje. – Z bólami pleców, barków, miednicy, kończyn, głowy. To wzrosty rzędu kilkudziesięciu procent względem okresu sprzed pandemii.
Między grudniem a lutym medycy CZMP i łódzkiego Uniwersytetu Medycznego przebadali setkę dzieci w wieku 7-15 lat. Nawet do 30 proc. cierpi na skoliozę; kąt nachylenia kości krzyżowej, obciążonej siedzeniem, był nieprawidłowy u 90 proc.; wady w piersiowym odcinku kręgosłupa miało niemal 100 proc; nadwagę lub otyłość – ponad połowa.
– Nie wiemy, w jakim stopniu za problemy odpowiada zdalna szkoła, bo nie mamy materiału porównawczego sprzed pandemii – mówi Markiewicz. – Ale możemy alarmować: z dziećmi jest źle, wręcz tragicznie. Warto zdać sobie z tego sprawę dziś, by wybuch tej bomby nie zaskoczył nas po otwarciu szkół.
Czytaj także: Fatfobia i presja dotycząca określonego wyglądu potęgują zaburzenia odżywiania i mogą być równie niebezpieczne jak otyłość.