Żadne z nas królowe

Gdy do mediów trafia zdjęcie Alai Salah, oczy świata zwracają się w stronę protestów w Sudanie. Studentka ubrana w biały thoub zostaje okrzyknięta symbolem rewolucji. Czy słusznie?

22.07.2019

Czyta się kilka minut

Alaa Salah na demonstracji przed dowództwem garnizonu w Chartumie, Sudan, kwiecień 2019 r. / AFP / EAST NEWS
Alaa Salah na demonstracji przed dowództwem garnizonu w Chartumie, Sudan, kwiecień 2019 r. / AFP / EAST NEWS

To mogło wyglądać tak: 8 kwietnia tego roku Alaa Salah zakłada suknię, którą dawniej nosiły sudańskie nauczycielki i lekarki. Postanowiła, że tego dnia wyrecytuje słowa poety: „To nie kule zabijają ludzi, lecz milczenie prześladowanych”. Wiersz jest wymowny, więc i strój powinien taki być: długa biała suknia, a do niej kolczyki w kształcie księżyca. Wszystko to elementy sudańskiej kultury.

Recytacją Salah chce podnieść morale protestujących, którzy na ulice Chartumu wychodzą od dawna, bez skutku. Na początku znajduje sześć kobiet, z którymi zaczyna skandować rewolucyjne hasła. Zanim zdąży się zorientować, stoi na dachu samochodu, a wokół zbiera się ogromny tłum, który wtóruje jej z entuzjazmem. 22-letnia studentka moderuje tłumem naturalnie, gestykuluje z pełną swobodą.

Nie wie jeszcze, że właśnie staje się bohaterką: symbolem trwającej od miesięcy sudańskiej rewolucji, której efektem będzie koniec trwającego od blisko 30 lat reżimu prezydenta Omara al-Baszira.

Marzenia silniejsze od oręża

Przyczyny protestów w Sudanie nie odbiegają od początków tzw. Arabskiej Wiosny. W kraju panował reżim udający demokrację (w którą zresztą nikt nie wierzył). Ograniczone wolności obywatelskie, korupcja, coraz młodsze społeczeństwo, dla którego brakowało pracy i szalejąca inflacja składały się na trwający od lat kryzys.

W grudniu 2018 r. ceny chleba wzrosły trzykrotnie i to ostatecznie pchnęło ludzi do wyjścia na ulicę w miasteczku Atbara, 350 km od stołecznego Chartumu. I, podobnie jak podczas protestów np. w Tunezji w 2011 r., najpierw protestujący sprzeciwili się sytuacji ekonomicznej. Wkrótce protesty przeniosły się do stolicy, gdzie przerodziły się w ruch na rzecz obalenia rządu.

Ogromną rolę odegrało Sudańskie Stowarzyszenie Profesjonalistów – zrzeszające 15 związków zawodowych, reprezentujących m.in. lekarzy, prawników i nauczycieli, elitę społeczną kraju. Oni stali się przywódcami rewolucji. Udało im się zjednoczyć, pod wspólnym sztandarem Sojuszu na rzecz Wolności i Przemian, różne frakcje opozycji, w tym nawet bojówki z Darfuru, które od lat walczyły przeciw Al-Baszirowi.

Do przełomu doszło 6 kwietnia, w rocznicę przewrotu z 1985 r. (obalono wtedy reżim Dżafara Numajriego). 34 lata później Stowarzyszenie Profesjonalistów zwołało protest przed rezydencją Al-Baszira. Przyszły tłumy. Sudańczycy poczuli nadzieję – rozbudzoną także przez ostatnią rewolucję w Algierii, która zmusiła do ustąpienia wiekowego prezydenta Bouteflikę. A także przez lidera głównej partii opozycyjnej Al-Umma (Wspólnota), Sadiqa al-Mahdiego. „Marzenia są silniejsze od oręża” – mówił w meczecie w Omdurmanie 5 kwietnia, podczas piątkowej modlitwy, zachęcając do udziału w pokojowej demonstracji. Protestujący liczyli, że armia – podobnie jak w 1985 r. – stanie po stronie ludu i przyczyni się do obalenia prezydenta.

Mówi się, że tego dnia w demonstracjach wzięło udział nawet 100 tys. ludzi. To wtedy postanowiono nie ustępować aż do zmiany reżimu. Uczestnicy rozłożyli prowizoryczne namioty i zaczęli protest okupacyjny. Nie wystarczyło, gdy 11 kwietnia armia obaliła Al-Baszira. Żądano wymiany całej elity (związanej z armią) na nową, cywilną.

Protest kobiet

Nagranie wideo, którego bohaterką była Alaa Salah, obiegło światowe media 8 kwietnia. Dziennikarze się nią zachwycili. Okrzyknięto ją symbolem sudańskiej rewolucji i „nubijską królową”. Dwa dni później jej zdjęcie retweetowano 14 tys. razy, a nagranie opublikowane przez BBC obejrzało 182 tys. osób. Na stronie Wikipedii dotyczącej protestów poświęcono Salah osobny akapit. Świat obiegły analizy jej białej sukni (po arabsku thoub). I choć protesty w Sudanie trwały przecież od grudnia 2018 r., choć wcześniej aresztowano ponad 800 ludzi, a ponad 60 zginęło, dopiero „nubijska królowa” zdołała zwrócić na nie uwagę zachodniego świata.

Pewnie trudno się dziwić. W kwestii praw kobiet, na Zachodzie Sudan kojarzy się raczej z obrzezaniem dziewczynek czy wydawanymi za mąż 10-latkami. Walcząca o swoje prawa studentka była tym większym zaskoczeniem, że nie przystawała do europejskich skojarzeń z islamem. Fakt, że media przedstawiły jej zdjęcie jako sensację, tym bardziej kazał myśleć, że Sudanka biorąca udział w protestach jest czymś wyjątkowym.

Taka interpretacja jest jednak niesłuszna. Mimo represji, mimo bicia i aresztowań – lekarki, sprzątaczki, mieszkanki Chartumu i Darfuru wspólnie stanęły na czele protestujących i tej, i poprzednich rewolucji. Gdy same nie były obecne na protestach, organizowały transport dla kobiet w całym kraju, które chciały dołączyć do demonstracji. Według BBC kobiety stanowiły nawet 70 proc. protestujących. I choć były na chartumskich demonstracjach od początku, to dopiero zdjęcie Salah zapoczątkowało wysyp artykułów na temat ich zaangażowania podczas rewolucji.

Szaty rewolucji

O ile nie dziwi zainteresowanie postacią Salah, o tyle może dziwić uwaga, jaką poświęcono jej strojowi. W artykule dla „New York Timesa”, zatytułowanym „To będzie najważniejsze zdjęcie sudańskiej rewolucji”, Vanessa Friedman pisała, że kolczyki Salah jako „element tradycyjnego stroju ślubnego mają symbolizować kobiecość. Biała toga była również (...) demokratyczną częścią garderoby noszoną przez sekretarki i prawniczki”. Suknia (thoub) kojarzyła się też z dawnym ubiorem nubijskich królowych (zwanych kandaka), stąd przydomek nadany Salah przez licznych interpretatorów jej wyglądu.

Jednak tytuł królowej nie każdej Sudance przypadłby do gustu. Na miesiąc przed wystąpieniem Alai Salah organizatorzy demonstracji zaproponowali, aby jeden dzień protestów poświęcić na sprzątanie miasta. Dosłowne tłumaczenie postulatu brzmiało: „Kiedy będzie dzień sprzątania? W niedzielę kandaka – tak, mówimy do was [kobiet], bo wam bardziej na tym zależy”. Autor postulatu nie tylko powielił schemat arogancji, jakiej doświadczają wciąż Sudanki, lecz ujawnił przywiązanie do takiej obyczajowości również wśród demonstrujących.

Określenie kandaka spotkało się z oburzeniem kobiet, które liczyły, że wraz z obaleniem reżimu znikną stare podziały. „Żadne z nas królowe” – mówiły, dodając, że nie czują się lepsze od innych protestujących.

Kandaka może budzić też skojarzenia z przepaścią między ludem a władzą. Szczególnie tam, gdzie autorytarne reżimy doprowadziły kraj do załamania gospodarczego.

Ale nie tylko królewski tytuł wzbudził kontrowersje. „Biała szata, którą zgodnie z dawną tradycją nosiły wykształcone pracujące Sudanki, powinna nam przypominać, że te kobiety są [w Sudanie] raczej wyjątkiem niż normą” – pisała Nesrine Malik, publicystka sudańskiego pochodzenia, w artykule dla dziennika „The Guardian”. Malik podała w wątpliwość wszechobecny entuzjazm wobec symbolicznego wymiaru stroju Salah. Jej komentarz zwracał uwagę na początek sudańskich protestów, wywołanych sprzeciwem wobec polityki gospodarczej, która pchnęła na ulice nie elity, lecz zwykłych mieszkańców.

Trudno zatem uznać biały thoub za adekwatny symbol tych protestów. Zdaniem Malik Alaa Salah wygląda jak „pewnego rodzaju obraz dawnych czasów, zastrzeżony dla określonej klasy społecznej”, i jako taka, symbolika jej stroju powinna stać się reliktem przeszłości.

Rozczarowania i nadzieje

Gdyby nie czerwcowe ataki armii na protestujących, kobiecy głos tej rewolucji moglibyśmy uznać za usłyszany. Sudańskie Stowarzyszenie Profesjonalistów zażądało, by cywilny rząd tymczasowy – który miał zastąpić armię, rządzącą od obalenia Al-Baszira – w co najmniej 40 procentach składał się z kobiet (w Polsce kobiety zajmują w Sejmie ok. 28 proc. miejsc). Ale potem, 3 czerwca, służby bezpieczeństwa otworzyły ogień do protestujących w Chartumie. Mówi się, że ten atak zniszczył nadzieję, wzbudzoną przez pokojową dotąd rewolucję. Organizacje pozarządowe piszą o licznych przypadkach pobić, o ciałach wrzucanych do Nilu – milczącego świadka wielu afrykańskich rewolucji.

Wybuch przemocy zmusił Sojusz na rzecz Wolności i Przemian do kompromisu: przez kolejne trzy lata Sudanem będzie rządzić powołana wspólnie z armią rada. Jej przywódcą będzie przez 21 miesięcy generał, a przez kolejnych 18 cywilny lider. Pomimo deklaracji opozycji – na sali obrad decydujących o przyszłości Sudanu kobiet było zaledwie kilka. Czy więc po raz kolejny ambicje ludzi w mundurach pogrążyły temat praw kobiet?

Alaa Salah jest prawdziwym symbolem sudańskiej rewolucji. Natomiast jej strój zupełnie nie oddaje tego, czym są protesty w Chartumie: upartym wołaniem o nowy porządek, w którym nie będzie miejsca na klasowe i etniczne podziały ani na absolutnych władców. Sprzeciwem kobiet wobec dyskryminacji, której doświadczają od lat.

Jak definitywnie potoczą się losy tej rewolucji, dowiemy się być może dopiero, gdy Alaa Salah będzie już absolwentką. Pozostaje nadzieja, że jej thoub nie stanie się strojem oddzielającym kobiety wykształcone i zajmujące prestiżowe stanowiska od tych, które stały u ich boku podczas protestów. I że jego symbolika stanie się jedynie wspomnieniem. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 30/2019