Za wolno, za wolno

Dla młodzieży superszybkie kąpielówki są oczywistością, wycofanie ich z użycia dekretem Międzynarodowej Federacji Pływania jest ciosem w rozwój, w nowoczesność i w wolność wyboru ubioru.

02.08.2011

Czyta się kilka minut

Jest dowodem na autorytarne rządy tłuściochów siedzących w basenach, gdzie zamiast ekstazy piorunującej prędkości doświadczają satysfakcji pasjansów układanych z wodoodpornych talii.

Człowiek wieku średniego, mający w pamięci swe wspaniałe gibkości, wiadomość o wycofaniu superszybkich supermajtek musi przyjąć z pomieszaniem. Nabyta z latami roztropność każe rzec, iż z dużymi szybkościami wiąże się ryzyko guza, dawny obraz rozwianych szybkością czupryn przynosi uczucia odwrotne, wspomnienie nabitych guzów są miłe. Jednoczęściowe kąpielówki, obejmujące swym piankowym łonem pół, bądź całość ciała, wydają się cudem uszytym na miarę wieku wielkich prędkości; wprowadzenie zakazu ich wdziewania przynosi jednak ulgę, poczucie, że świat nie ucieka. A zatem ludzie w wieku średnim w tej sprawie milczą. Piekielnie prędkie kostiumy nie umilają starości. Bez wyjątku. Złośliwienie, upory i zazdrość są tu naturalne, bo pamięć odświeża upokorzenie pęczniejącego w wodzie barchanu, nadymanie fragmentów nabrzusznych, pośladkowych, obsuwanie podczas żabki i szyderstwo z niereagującej na wdechy i wydechy gumki. Gorycz. Wraca jej smak, choć jest rozpuszczona w chlorowanej wodzie. Piekąca zazdrość jest nie do ukrycia, że dzisiejsza kąpiel jest tych ciosów pozbawiona, że młodzież płynie szybko i bez żadnych trosk, bez walki z materiałem utkanym przez szczury lądowe. Ileż tych przykrości przyniosły minione dwa stulecia. Przy okazji słychać arcytradycyjne referaty i ubolewania na temat jakości i sensu dzisiejszego sportu, że sport dziś to tężyzna technologii, a nie bicepsu. Tu i ówdzie pojawiają się postulaty powrotu do klasycznych strojów z antycznych stadionów. Chętni tym powrotom wołają o chiton i chlamidę, o himation, o to, by głowy sportowców osłonić pilosem bądź petasosem, zamiast silikonowym czepkiem. Nie szata zdobi człowieka - słyszymy. To wszystko jest podobne do oceniania dzisiejszej demokracji bądź massmediów. Bardzo dużo umyka zwykłej percepcji, stąd boleści i lęki. Tak to wygląda i takie słychać uwagi z ekranów supernowoczesnych telewizorów.

Wycofanie i zakaz dają też powód do klasycznych poobiednich rozmyślań, kogóż można w te nadszybkie, a dziś rzucone w kąt, gacie ubrać. Łatwiuśkie byłoby natychmiastowe odzianie ministra infrastruktury i jego podwładnych od autostrad i kolejnictwa. Na to złożylibyśmy się wszyscy - od Rydzyka po profesor Środę. Zdarlibyśmy z ministra Grabarczyka jego chiton, zrzucilibyśmy mu pilos i ubralibyśmy go w gumową "skórę rekina". Skórę tę, z szacunku dla munduru zaproponowalibyśmy też kolejarzom, oszczędzając im publicznych przebieranek. Można, idąc dalej, w te nadające pęd kostiumy ubrać pisarzy piszących wolno, po nielicznych już domach pracy twórczej, wprowadzić je do garderoby polskich futbolistów wobec skrajnie niesprawiedliwego losowania eliminacji mistrzostw świata, w których zagramy z Anglią, posłać je jako dar serca prezydentowi Obamie, który okropnie zwolnił w swym całkowicie tekstylnym, choć legendarnym garniturze supermena. Można, bo w strojach tych ustanowiono przecież sto osiem rekordów świata w pływaniu, w ciągu trzech lat. Nie zrobił tego ani jeden Polak, co z drugiej strony winno studzić nadzieje, tak udatnie tu zaprojektowane.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2011