Z jej ręki

05.01.2003

Czyta się kilka minut

łogosławionaś jest, córko, przez Boga Najwyższego, ponad wszystkie niewiasty na ziemi” - słowa te, odnoszone w liturgii Kościoła katolickiego do Maryi, wypowiedziano o innej kobiecie Biblii - Judycie (Jdt 13, 18). Księga nazwana jej imieniem jest powieścią pełną krwawych wydarzeń. Oto Nabuchodonozor wysyła wojska pod wodzą Holofernesa na podbój innych krajów. Naród izraelski, mimo olbrzymiej przewagi wroga, jako jedyny postanawia się bronić. Następuje oblężenie miasta Betulii, broniącego wstępu do ziemi Izraelitów. Mieszkańcy miasta, pozbawieni źródeł wody, popadają w zwątpienie. Ich przywódca obiecuje poddać miasto za pięć dni. „W tym czasie Pan, Bóg nasz, okaże nam [z pewnością] swoje miłosierdzie, bo On nie opuści nas do końca. Gdy dni te upłyną, a żadna pomoc nie nadejdzie, postąpię zgodnie z waszymi żądaniami” (7, 31).

W tym momencie w przebieg wydarzeń wkracza Judyta. Jej imię jest symboliczne - hebr. Jehudith znaczy „Żydówka”. Poznajemy jej przodków z rodu Symeona - aż o 16 pokoleń wstecz (jak żadnej innej kobiety w Biblii!), dowiadujemy się o jej zmarłym mężu Manassesie i majątku, który po nim odziedziczyła, o długim czasie żałoby i postów. Autor nie szczędzi jej komplementów: „Miała okazałą postać i nader ujmującą powierzchowność” (8, 7). Uwagi na temat jej urody, wywierającej jednaki wpływ na mężczyzn po obu zwaśnionych stronach, przewijają się przez całą Księgę. O wiele ważniejsze są jednak zalety jej ducha: „Nikt nie mógł o niej powiedzieć złego słowa, gdyż była bardzo bogobojna” (8, 8).

Cóż czyni owa piękna, bogata i mądra wdowa, gdy całe miasto popada w zwątpienie? Poprzez swoją służebnicę, „która zarządzała całym mieniem” (8, 10), zaprasza do siebie starszych miasta. Poddaje ich decyzję ostrej krytyce: „Wystawiacie teraz na próbę Pana Wszechmogącego i dlatego niepojmiecie nic na wieki. (...) Strzeżcie się, byście nie przywiedli do gniewu Pana, naszego Boga!” (8, 13-14). Judyta mówi nie tylko o koniecznym zaufaniu Bogu, ale również o odpowiedzialności: „Teraz więc, bracia, dowiedźmy naszym braciom, że od nas zależy ich życie oraz że bezpieczeństwo Świątyni, Przybytku i ołtarza na nas spoczywa” (8, 24). Autorytet Judyty każe przyjąć jej ostre słowa starszym miasta: „Wszystko, coś powiedziała, wyrzekłaś z [głębi] szlachetnej duszy i nie ma nikogo, kto by się mógł przeciwstawić twoim słowom” (8, 28). Jako „pobożnej niewieście” (8, 31) zalecają jej modlitwę o deszcz. Judyta ma jednak inne plany. Nie zdradza ich starszym, prosi ich tylko o pozwolenie na wyjście z miasta. Jej słowa brzmią w tej tragicznej sytuacji zaskakująco: „Pan nawiedzi Izraela przez moje ręce” (8, 33). Starsi zgadzają się na wszystko.

Judyta podejmuje przygotowania: najpierw modli się, wspominając zgwałconą Dinę (por. Rdz 34, 1-31), a więc świadoma jest niebezpieczeństw, na jakie się naraża. Następnie odświętnie się ubiera oraz wręcza służebnicy pożywienie, które zabierają ze sobą w drogę. Nawet w tych tragicznych chwilach nie chce przekroczyć przepisów Prawa odnośnie do pokarmów i napojów. Po opuszczeniu oblężonego miasta obie kobiety spotykają straż asyryjską. Judyta nie ukrywa swego pochodzenia, zaczyna jednak konstruować podstęp: mówi, że przeszła na stronę Holofernesa i chce wskazać mu skuteczny sposób pokonania Izraelitów. Uroda Judyty przekonuje ich, tak że spełniają jej prośbę. Również Holofernes w rozmowie z nią nie przeczuwa żadnego spisku. Jej słowa są mistrzowskim popisem dwuznaczności i ironii.

Przez trzy dni Judyta przebywa w obozie, a nocą chodzi, by modlić się na osobności. Czwartego dnia Holofernes wyprawia ucztę. Plany zdradza zarządcy: „Byłoby przecież zniewagą dla nas, gdybyśmy pozwolili odejść takiej niewieście, nie obcując z nią” (Jdt 12, 12). Wszystko wydaje się przebiegać po myśli Holofernesa i według lęków Judyty: po uczcie pozostają w namiocie sam na sam. On leży upojony winem na posłaniu, Judyta modli się, bierze miecz Holofernesa i... odcina mu głowę. Zawija ją w zasłonę, oddaje służebnicy i razem opuszczają obóz wroga.

Tym razem nie idą na modlitwę, lecz pospiesznie wracają do miasta. Gdy wszyscy mieszkańcy zbiegli się, „gdyż wydawało im się rzeczą wręcz niewiarygodną, by [Judyta] mogła wrócić” (13, 13), opowiada, co się wydarzyło. Przewidując panikę wrogich wojsk, gdy dowiedzą się o śmierci swego wodza, wydaje polecenia, które przynoszą mieszkańcom Betulii nie tylko wolność, ale i bogate łupy. Całość wydarzeń wieńczy taneczny pochód kobiet, którym przewodzi Judyta, śpiewając pieśń wyzwolenia - jak wcześniej Miriam (por. Wj 15, 20-21) i Debora (por. Sdz 5, 1-31). O Judycie dowiadujemy się jeszcze, że dożyła sędziwego wieku, wyzwoliła służebnicę oraz że pozostała sama, choć wielu mężczyzn pragnęło ją poślubić. Co więcej - wrogowie „nie ośmielili się niepokoić Izraelitów za dni Judyty ani przez wiele dni po jej śmierci” (16, 25).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 1/2003