Wychowani do wolności

Mieli kilka lat, gdy ich ojcowie w 1939 r. ruszali na front. Potem widzieli, jak starsi bracia wymykają się na konspiracyjne spotkania. Ich czas nadszedł pod koniec lat 40. Choć rozmiary ówczesnego młodzieżowego podziemia nie są do końca zbadane, wiadomo, że w latach 1948-1955 skazano aż 11 tys. młodych ludzi.

18.08.2010

Czyta się kilka minut

Marek Eminowicz, jeden z liderów działającego w Krakowie Związku Walczącej Młodzieży Polskiej / IPN /
Marek Eminowicz, jeden z liderów działającego w Krakowie Związku Walczącej Młodzieży Polskiej / IPN /

Byli najmłodszym pokoleniem Wolnej Polski, powstałej po roku 1918 - zbyt młodym, aby walczyć na frontach czy w armii Państwa Podziemnego. Ale wystarczająco już świadomym, by wiedzieć, co zdarzyło się 1 i 17 września, co działo się w Palmirach i Katyniu; żeby pamiętać, kim był Piłsudski, że Lwów to polskie miasto, a orzeł powinien mieć koronę...

Najmłodsze pokolenie II RP

Urodzeni w latach 30. XX w., w II Rzeczypospolitej byli kształtowani według innego wzorca niż ten, który znamy dziś. Byli wychowywani do wolności: w przekonaniu, że służba państwu jest wartością nadrzędną, a niepodległość jest warta nawet ceny życia. Najmłodsze pokolenie II Rzeczypospolitej weryfikowało te nauki z perspektywy obserwatora - najpierw w 1939 r., a potem w czasie okupacji.

Gdy po 1944-45 r. Polskę zajęła Armia Czerwona, niemal połowę jej terytorium włączono do Związku Sowieckiego, a nad Wisłą zaprowadzono sterowaną z Kremla komunistyczną administrację, mieli już po kilkanaście lat. Szli do szkoły, wyraźnie widząc, jak w kolejnych latach Polska się zmienia. Pierwsze lekcje geografii prowadzono przecież jeszcze przy pomocy map administracyjnych sprzed wojny. A pytania o to, co się dzieje z tą Polską, która została za Bugiem, zostawały bez odpowiedzi.

Początkowo - ze względu na swą słabość - komuniści koncentrowali się na zawłaszczaniu władzy państwowej, walcząc zwłaszcza z pozostałościami II Rzeczypospolitej: konspiracją wywodzącą się z Polskiego Państwa Podziemnego i jawnie działającymi partiami politycznymi. Zezwolili więc na powstawanie niewspierających reżimu organizacji młodzieżowych. W pierwszych latach powojennych, obok komunistycznego Związki Walki Młodych, PPS-owskiej Organizacji Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego czy ludowego Związku Młodzieży Rzeczypospolitej "Wici", działały Związek Harcerstwa Polskiego, Sodalicja Mariańska (choć w bardzo ograniczonej formie), Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży (lecz tylko męskie), Iuventus Christiana... Młodzież związana ideowo z narodowcami i chrześcijańską demokracją, której komunistyczna administracja zakazała zakładania stowarzyszeń, działała w ramach dozwolonych organizacji, np. akademickiej Bratniej Pomocy.

Postawy wobec nowej władzy

Młodzi, podobnie jak reszta społeczeństwa, przyjmowali w nowych warunkach jedną z trzech postaw. Byli tacy, rekrutujący się głównie ze społecznych nizin, którzy włączyli się w budowanie komunistycznego reżimu - aktywnie uczestnicząc w działaniach czerwonych młodzieżówek. Większość starała się przystosować do rzeczywistości, najczęściej wykształcając - druzgoczącą dla ducha - formułę rozdziału: tego, co się mówi w szkole i sytuacjach oficjalnych, od tego, co się myśli i o czym rozmawia się z kolegami.

Była wreszcie i trzecia grupa: ci, których komunistyczny gorset zaczął uwierać tak bardzo, że postanowili wyrazić swój sprzeciw. Niektórzy poprzestawali na niezorganizowanych formach oporu, najczęściej przyjmujących formę ośmieszania komunistycznej władzy: anegdot politycznych, karykatur, haseł i kpin z komunistów polskich i ich sowieckich mocodawców. Inni swój sprzeciw ujmowali w formy organizacyjne, tworząc struktury podziemne o charakterze młodzieżowym lub angażując się w działania organizacji już istniejących - w tym przystępując do oddziałów leśnych.

To zaangażowanie w "dorosłą" konspirację było charakterystyczne dla lat 1944-47. Natomiast koniec lat 40. to czas, gdy bezpieka skutecznie rozbiła ogólnopolskie organizacje konspiracyjne, w tym te największe: Zrzeszenie "Wolność i Niezawisłość" i Narodowe Zjednoczenie Wojskowe. Wtedy narodził się fenomen drugiej konspiracji młodzieżowej. Drugiej - bo pierwszą była ta z czasów II wojny światowej.

Konspiracja młodszych braci

Katalizatorem powstawania podziemnych organizacji młodzieżowych stały się działania komunistów, zmierzające do zniewolenia najmłodszych obywateli "ludowej" Polski. Po wyeliminowaniu zagrożenia - jakim dla władz było podziemie i jawnie działająca opozycja, uderzyły one w Kościół katolicki. Jednocześnie władze podjęły działania propagandowe, zmierzające do przewartościowania społecznych poglądów.

Jednym z elementów walki o przyszłość Polski był "odcinek młodzieżowy" - jak go nazywano w partyjnej nowomowie. Gwałtownie indoktrynowane dzieci i młodzież miały stać się materiałem, z którego komuniści ulepią "nowego socjalistycznego człowieka". Podstawowym narzędziem zapanowania nad młodzieżą miał być Związek Młodzieży Polskiej - jedyna organizacja młodzieżowa. Miała wychowywać swych członków w duchu marksistowsko-leninowskim i wyrabiać w nich nawyk bezwzględnego poparcia dla partii komunistycznej. ZMP powstał 21 lipca 1948 r. we Wrocławiu, w czasie tzw. Kongresu Jedności Młodzieży - jednocześnie komuniści zlikwidowali wszelkie inne organizacje.

Sprzeciw wobec takiego dekretowania rzeczywistości był zróżnicowany. Część młodych ludzi reagowała próbami ośmieszenia nowej struktury, inni angażowali się w poważniejszy sprzeciw, jeszcze inni usiłowali działać jak dotąd, ukrywając swą aktywność przed władzami. Niejawna działalność młodzieży była najbardziej dynamiczna w latach 1948-1952/53. Rozmiary jej konspiracyjnego oporu są wciąż do końca nieoszacowane. Wiadomo jednak, że w latach 1948-55 bezpieka zlikwidowała niemal tysiąc organizacji młodzieżowych i że skazano aż 11 tys. (sic!) młodych ludzi zaangażowanych w ich działalność.

Ulotki, kształcenie, formacja...

Opór młodzieży był zróżnicowany. Niektóre organizacje, np. kierowana przez Józefa Umińskiego Drużyna Szarych Szeregów im. Jeremiego Wiśniowieckiego z Mielca, działały od czasu okupacji niemieckiej. Ale większość powstała po przymusowym "zjednoczeniu" stowarzyszeń młodzieżowych. Do podziemia schodziły drużyny harcerskie i organizacje katolickie; tworzono nowe formacje, których celem miał być polityczny, a czasem zbrojny opór.

Ich aktywność przyjmowała różne formy. Kierowana przez Zygmunta Kurala konspiracyjna drużyna harcerska "Zielona Brygada" prowadziła działalność zbliżoną do wojennego małego sabotażu: zdzieranie czerwonych flag, obrzucanie farbą komunistycznych pomników, przygotowywanie ulotek. Inne decydowały się na nawiązywanie do tradycji Państwa Podziemnego czy niepodległościowego podziemia powojennego, rozwijając działalność samokształceniową i rozbudowując struktury, które umożliwiłyby zaangażowanie się w walkę w razie wybuchu III wojny światowej, albo koncentrowały się na pracy formacyjnej w duchu katolickim. Liczyły najczęściej od kilku do kilkunastu osób. Ich nazwy oddają czasem zamierzony - choć nie zrealizowany - cel istnienia: Międzymorze, Stalowi Polacy, Strzelecka Organizacja Wojskowa, Wolność i Sprawiedliwość, Związek Walczącej Młodzieży Polskiej...

Wszystkie były bezwzględnie ścigane przez bezpiekę. Specjalnie dla młodocianych więźniów politycznych komuniści przeznaczyli więzienie w Jaworznie. W jego murach złapani działacze konspiracyjni, wymieszani z młodocianymi kryminalistami, poddawani byli indoktrynacji. Liczono, że złamani - najczęściej trudnym śledztwem - tym łatwiej poddadzą się wpływowi propagandystów. Ale właśnie w Jaworznie doszło do kolejnego fenomenu: za murami młodzież zawiązywała nowe konspiracyjne sprzysiężenia. Jedną z najdynamiczniej działających organizacji stała się "Wolność" - kierowana przez więźniów politycznych z Krakowa: Kurala i Marka Eminowicza; została rozbita po kilkunastu miesiącach działalności.

***

Walka o młodzież była dla komunistów niezwykle istotna. Tych, których nie udało się pozyskać dzięki propagandzie, starano się zastraszyć: w sumie przez Jaworzno przeszło ok. 10 tys. młodocianych "politycznych". Do tego należy doliczyć więzienie kobiece w Bojanowie i "dorosłe" więzienia oraz obozy pracy, w których też osadzano młodych konspiratorów.

Bezpieka nie zapominała o legendach młodzieżowego podziemia z okresu II wojny. Nieuczestniczący w antykomunistycznej konspiracji podharcmistrz i porucznik AK Jan Rodowicz "Anoda", uczestnik legendarnej akcji pod Arsenałem i żołnierz Powstania Warszawskiego (dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych i orderem Virtuti Militari), kilkanaście dni po aresztowaniu przez bezpiekę, w styczniu 1949 r., zginął w niejasnych okolicznościach - "wypadając" z okna w czasie przesłuchania.

Dr FILIP MUSIAŁ (ur. 1976) jest politologiem i historykiem, pracownikiem Oddziału IPN w Krakowie i adiunktem w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej "Ignatianum" w Krakowie, sekretarzem redakcji "Zeszytów Historycznych WiN-u", współredaktorem popularnonaukowej serii wydawniczej "Z archiwów bezpieki - nieznane karty PRL", członkiem Ośrodka Myśli Politycznej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2010

Artykuł pochodzi z dodatku „Zbuntowani dwudziestoletni (34/2010)