Wyborczy system immunologiczny

"Mam prawo wiedzieć", organizowana przez Stowarzyszenie 61 kampania na rzecz świadomego głosowania, debiutuje w wyborach samorządowych.

02.11.2010

Czyta się kilka minut

Przeczytaj także rozmowę z Jakubem Wygnańskim ze Stowarzyszenia 61 >>

W działalności trzeciego sektora na rzecz świadomego głosowania daleko nam do dojrzalszych demokracji. Choćby do USA czy Wlk. Brytanii, gdzie bogata jest tradycja kontrolowania polityków i urzędników oraz wymuszania na kandydatach do ważnych stanowisk wiążących deklaracji politycznych (przykłady takiej działalności to znane portale: brytyjski TheyWorkForYou.com czy amerykański VoteSmart.org).

Trzy ostatnie kampanie ujawniły jaskrawe przykłady lekceważenia akcji organizacji pozarządowych. W 2007 r. ankietę Stowarzyszenia 61 wypełniło ledwie 10 proc. kandydatów na parlamentarzystę. Podobnie było dwa lata później w kampanii przed wyborami europejskimi, kiedy wielu przedstawicieli sztabów traktowało ankieterów jak akwizytorów, nie bardzo rozumiejąc, na czym polega ich działalność. Znamienna pod tym względem okazała się tegoroczna batalia prezydencka, podczas której dwaj najpoważniejsi kandydaci - Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński - zlekceważyli inne tego typu przedsięwzięcie, "Latarnika Wyborczego", którego organizatorzy zadali im kilkadziesiąt pytań dotyczących kluczowych kwestii społeczno-politycznych.

Do nastawienia polityków i słabej presji ze strony samych wyborców zdaje się dostosowywać również trzeci sektor, którego wielu przedstawicieli szerokim łukiem omija politykę. - Jej świat już od komitetów obywatelskich odznaczał się niechęcią do żywiołu, jakim są organizacje pozarządowe - komentuje Jakub Wygnański ze Stowarzyszenia 61, znawca i animator trzeciego sektora. - A one odpłaciły nieufnością, definiując politykę jako grę interesów. Generalnie w tym środowisku stwierdzenie, że ktoś się trzyma z dala od polityki, uchodzi za komplement.

Efektem jest paradoks nie najlepiej świadczący o stanie demokracji: organizacje pozarządowe boją się polityki, podczas gdy politycy nie czują respektu przed organizacjami, ergo przed wyborcami chcącymi głosować świadomie.

A jednak efekty ciężkiej pracy organizacji są imponujące: archiwum "Mam prawo wiedzieć" zawiera szczegółowe informacje na temat sprawujących ważne funkcje polityków - od podstawowych danych, przez szczegóły biografii, po dokładne wiadomości na temat dotychczasowej działalności politycznej czy państwowej. Podczas kolejnych kampanii wśród kandydatów gromadzone są wyborcze deklaracje, mające nie tylko pomagać w oddaniu głosu, ale też stanowić już po głosowaniu źródło wiedzy o tym, jak działalność publiczna ma się do składanych obietnic.

"Mam prawo wiedzieć" A.D. 2010 to pierwsze tego rodzaju przedsięwzięcie w wyborach samorządowych. - Jeszcze w tym tygodniu na stronach stowarzyszenia dostępna będzie wyszukiwarka, dzięki której będzie można zdobyć podstawowe informacje o wszystkich kandydatach, a szczegółowe o tych, którzy zechcą wypełnić nasz kwestionariusz - mówi Marcin Adamski, koordynator akcji.

Dotąd wypełnienie kwestionariusza zadeklarowało ponad 700 kandydatów. Ankiety zawierają pytania na temat spraw ważnych dla środowiska lokalnego - potencjału rozwojowego, zagospodarowania przestrzennego, bezpieczeństwa, stanu dróg czy potrzeb edukacyjnych. Kandydaci wskażą trzy sprawy, które wymagają szybkiego załatwienia, oraz złożą pięć wyborczych deklaracji.

- Wyobraźmy sobie: jest kandydat, który nie ma kolegi drukarza, który wydrukuje mu ulotki, ani pieniędzy na armię ludzi, którzy mu te ulotki rozdadzą, ale chce coś sensownego zrobić - opowiada Wygnański. - U nas na portalu będzie miał takie same szanse jak ten, który znajomości i pieniądze ma.

Jak dodają organizatorzy "Mam prawo wiedzieć", podobne akcje to rodzaj przeciągania liny pomiędzy przedstawicielami przeciwstawnych filozofii uczestnictwa w wyborach: wizerunkowej i merytorycznej.

- Próbujemy być młotem na tych, którzy uważają, że wybory da się wygrać samym piarem - mówi Wygnański. - Dziś każdy występuje na plakacie jako mąż stanu. Podpiera sobie podbródek, trzyma wielkie pióro, w tle ustawia bibliotekę. Wszystko to gry, które wielu ludzi obrażają. Organizując portal, staramy się być częścią systemu immunologicznego na wdzierający się do polityki marketing.

Więcej informacji na www.mamprawowiedziec.pl. O wyborach samorządowych, akcji Stowarzyszenia 61 oraz roli trzeciego sektora w polityce mówi Jakub Wygnański w wywiadzie na stronie internetowej "TP".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2010