Wojciech Bonowicz: Nieużytek

Deszcz spłukał śnieg, a po odsłoniętym śmietnisku spacerują gawrony. W rozprutych workach zawsze znajdą się resztki jedzenia: skórki chleba, obierki, kasza, która przypaliła się na dnie garnka.

05.02.2023

Czyta się kilka minut

Wojciech Bonowicz / Fot. Grażyna Makara /
Wojciech Bonowicz / Fot. Grażyna Makara

Przeszukiwanie nie trwa długo; już po chwili z grupki ptaków zostają tylko dwa najcierpliwsze. Reszta odlatuje w stronę bloków, licząc, że nawet tam, gdzie postawiono tabliczki „Nie karmić”, ktoś nie posłucha nakazu.

Śmietnisko wyrosło pod oknami, na działce, która wykupiona została pod nowy budynek. Jego budowę na szczęście udało się zablokować. Piszę: „na szczęście”, bo blok, zgodnie z panującą modą, miał dostarczać widoku z okien wyłącznie na inne okna, a jego budowa mogła zagrozić fundamentom tego, w którym mieszkamy. Zamiast bloku ma w tym miejscu powstać park, ale na razie działka zarasta, a nocami ktoś wyrzuca tu śmieci, bywa, że nawet stare drzwi czy meble. Wśród rozsypanych resztek chętnie buszują psy, dlatego właściciele, mijając to miejsce, na ogół skracają im smycz.

Te dwa cierpliwe gawrony… Ciągle tam są, już od kilkudziesięciu minut. Nie widać, żeby poszukiwania były udane, a jednak nie rezygnują. Może nie mają sił, by polecieć dalej? Czy zwierzęta odczuwają coś na podobieństwo nadziei? Czy jedynie przypływy energii i wyczerpanie? Deszcz jest coraz grubszy, a wiatr przybiera na sile. Można by poszukać schronienia wśród drzew po drugiej stronie chodnika, ale gawrony zastygają, jakby chciały przeczekać to natarcie. Co więcej, w ślad za nimi pojawiła się grupka wron. Prą do przodu i jeszcze raz przegrzebują to, co wielokrotnie przeszukane. W końcu deszcz i wiatr stają się tak dokuczliwe, że ptaki się wycofują.

Lubię patrzeć na tę pustkę za oknem. Pustkę czy raczej – nieużytek. Mały fragment odpoczywającej ziemi. Nie wiem, jak będzie wyglądał park. Czy pozwoli ziemi oddychać, a krzewom rosnąć nieco swobodniej? Czy drzewa, pozostałość dawnego sadu, zostaną wycięte? A może park wcale nie powstanie. Podobno właściciel działki jeszcze się nie poddał… Na razie ziemia może cieszyć się beztroską. Przygarnia nawet śmieci, otula je pędami, ukrywa w zagłębieniach.

Kiedyś były tu pola i pojedyncze zabudowania. Kiedy sprowadziliśmy się w to miejsce, prawie pół wieku temu, niektóre płoty jeszcze stały, a jabłonie rodziły. Spędzaliśmy na tych łąkach całe letnie dni, choć tak naprawdę nie pamiętam, co robiliśmy, może poza grą w noże, która nie wymagała niczego, prócz kawałka czystego gruntu. Syciliśmy oczy tym, co było. Czasem na łąkach pojawiały się krowy. Mieszkaliśmy w mieście i na wsi, w transformacji. W pamięci i jednocześnie w czymś, co nie miało jeszcze ustalonej formy, było dopiero zapowiedzią. Z jedną linią autobusową dla wszystkich.

Teraz widok pustki przynosi ulgę. Uczę się odpoczywać jak porzucona ziemia. Jak gawron, który nie wie, kiedy przestanie padać. Podpisałem z tym widokiem umowę niezlecenie, umowę na niedziałanie. Żeby tylko nic się nie wydarzyło. 

Czy umiecie się zatrzymać? Czy umiecie patrzeć? Czy można się tego nauczyć? Czy ja to umiem? Wszystko, co najważniejsze, zaczyna się od patrzenia. Także zamknięte oczy patrzą. Także te, które widzą niewyraźnie lub wcale. Chodzi o zatrzymanie się. Tylko świat obserwowany, nasłuchiwany istnieje naprawdę. Chodzi o bezinteresowność takiego spojrzenia, nasłuchiwania, które z jednej strony przyjmuje wszystko w siebie, a z drugiej – równocześnie, w tym samym momencie – uwalnia, pozostawia nieużytym, „nie moim”. Chodzi o słowa, które nie wdzierają się w świat, lecz z nim współistnieją, cierpliwie szukają doń drogi.

Temperatura spada i za deszczem znów zjawia się śnieg. Wiatr układa go w niemal poziome szlaczki. Obraz robi się zimny i miękki. Razem z kotem na parapecie wpatrujemy się w to, co jeszcze nic nie znaczy.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 7/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Nieużytek