Wiara i wierzenia

Czy inne religie istnieją z woli Boga - to pytanie stanowi dziś jedno z największych wyzwań dla tradycyjnej doktryny Kościoła.

25.05.2010

Czyta się kilka minut

Kongregacja Nauki Wiary (KNW) kierowana przez kard. Josepha Ratzingera w 2000 r. opublikowała słynną deklarację "Dominus Iesus - o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła". Inne religie uznała za "wierzenia" (łac. credulitas, ang. belief), w przeciwieństwie do chrześcijaństwa określanego jako "wiara" (łac. fides, ang. faith). Chrześcijaństwo ma więc charakter nadprzyrodzony, jest odpowiedzią na objawienie Boga. Inne religie zaś, pomijając judaizm, to twory naturalne, którym objawienia Bożego - brak. Według KNW wielość religii ma charakter tylko de facto - jako rezultat burzliwej historii i "podziałogennego" grzechu; a nie de iure - jako wyraz zbawczej woli Boga.

Dokument spotkał się z ostrą krytyką, szczególnie w Azji, ze strony przedstawicieli innych religii, ale też teologów katolickich, a nawet biskupów. Jednym z głównych krytyków był Aloysius Pieris, jezuita ze Sri Lanki, sztandarowa postać teologii azjatyckiej, pierwszy w historii niebuddysta, który na buddyjskim Uniwersytecie Sri Lanki w Kolombo uzyskał doktorat z nauki buddyjskiej. "Dominus Iesus" to nihil novi - przekonywał w 2001 r. - przeciwnie: to zwieńczenie wcześniejszych wypowiedzi kard. Ratzingera i Kongregacji.

Bezsensowny eksperyment

Zobaczmy: w grudniu 1989 r. KNW wydała "List o niektórych aspektach medytacji chrześcijańskiej", przestrzegając wiernych przed praktykami medytacyjnymi rodem z Dalekiego Wschodu. "Występujące dziś zjawisko - czytamy - rozpowszechniania się wschodnich metod medytacji w świecie chrześcijańskim i we wspólnotach kościelnych stawia nas wobec gwałtownego powrotu do niepozbawionych ryzyka i błędów usiłowań połączenia medytacji chrześcijańskiej z niechrześcijańską".

W marcu 1993 r. w Hongkongu kard. Ratzinger krytycznie ocenił kierunek, w jakim poszedł główny nurt teologii azjatyckiej, uznający inne religie za autentyczne kanały łaski i odpowiedź na Boże objawienie. W marcu 1997 r. prefekt Kongregacji w rozmowie z francuskim tygodnikiem "L’Express" buddyzm określił mianem "duchowego autoerotyzmu" (fr. autoérotisme spirituel - inne tłumaczenia: "duchowa masturbacja", "duchowe zaabsorbowanie samym sobą"). Powiedział: "Siła przyciągania buddyzmu bierze się stąd, że - jak się zdaje - umożliwia on osiągnięcie nieskończoności, absolutnego szczęścia bez konkretnych zobowiązań religijnych. Jest to rodzaj duchowego autoerotyzmu. Ktoś słusznie przewidywał już w latach 50., że prawdziwym wyzwaniem dla Kościoła XX w. nie będzie marksizm, ale buddyzm".

W odpowiedzi Dalajlama, zwierzchnik buddyzmu lamaickiego, stwierdził: "Bardzo to przykre!". I dodał: "Po pierwsze, jasno widać, że kard. Ratzinger nie rozumie buddyzmu! (...) Po drugie, praktykowanie buddyzmu, głównie medytacji, przynosi ostatecznie (...) pokój umysłu (...). Świadomość ta ożywiana jest nieskończenie mądrym współczuciem, współczującą mądrością", która "musi przynosić owoce w jakiejś służbie czy współczującym działaniu".

W 2000 r. kard. Ratzinger w wywiadzie rzece "Bóg i świat" stwierdził: "Naturalnie, w wielkich religiach prześwituje Boże światło, ale pozostają one jednak tylko fragmentem i pytaniem. A gdy pytanie o Boga nie znajduje odpowiedzi, gdy droga do Niego pozostaje zamknięta, (...) ludzkie życie staje się eksperymentem, któremu brak sensu".

Wahania Watykanu

Kard. Joseph Ratzinger, prywatnie i jako prefekt Kongregacji, na inne religie patrzył inaczej niż Jan Paweł II. Znamienne, że nie wziął udziału w bezprecedensowym międzyreligijnym spotkaniu w Asyżu (październik 1986 r.), "autorskiej" inicjatywie papieża Wojtyły. Tłumaczył, że spotkanie to nie może być modelem dialogu międzyreligijnego, bo łatwo je zinterpretować jako zrównujące chrześcijaństwo z innymi religiami i prowadzące do religijnego synkretyzmu.

Kongregacja i jej prefekt, co znamienne, dystansowali się także wobec "międzyreligijnych" wypowiedzi innych watykańskich dykasterii: Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego i Kongregacji Ewangelizacji Narodów. Szczególnie wobec dokumentu "Dialog i przepowiadanie" (1991 r.). Po raz pierwszy uznaje on, choć ostrożnie, że inne religie są odpowiedzią na inicjatywę - łaskę - Boga. A jeśli tak, to - jak się zdaje - można i o nich mówić, że są "wiarą", a nie zaledwie "wierzeniami". Znaczące, że na wypowiedź tę powoływał się Jan Paweł II, mówiąc o "Duchu Świętym obecnym w innych religiach" m.in. "poprzez autentyczne formy modlitwy".

Watykan o innych religiach nie mówił i nie mówi jednym głosem. W tym względzie nauczanie Kościoła dopiero się rodzi i kształtuje. Jednolitej teologii religii nie znajdziemy nawet w dokumentach samego papieża Wojtyły, chociaż jego dokonania stanowią tu milowe kroki w nauczaniu Magisterium. Obecny papież w tej dziedzinie idzie swoją drogą. Jan Paweł II szukał przede wszystkim tego, co łączy chrześcijaństwo z innymi religiami, tymczasem Benedykt XVI akcentuje wyjątkowość chrześcijaństwa i różnice między nimi. Pierwszy widział możliwość autentycznego teologicznego dialogu z innymi religiami, drugi takiej możliwości nie dostrzegał, optując za międzyreligijnym dialogiem kulturowym. I w tym właśnie duchu w 2006 r. Papieską Radę ds. Dialogu Międzyreligijnego włączył do Papieskiej Rady ds. Kultury.

Ale stanowisko Benedykta XVI nie jest z jednej bryły, następują w nim znamienne zmiany kursu. Po głośnym wykładzie na uniwersytecie w Ratyzbonie (2006 r.), który wstrząsnął światem islamskim, przywrócił jednak samodzielność Papieskiej Radzie ds. Dialogu Międzyreligijnego. W tym samym roku wystosował specjalny list do uczestników spotkania różnych religii w Asyżu. Napisał: "Inicjatywa, podjęta ponad 20 lat temu przez Jana Pawła II, nabiera charakteru trafnego proroctwa".

W końcu Benedykt XVI dał zielone światło dla teologicznego dialogu katolicyzmu z islamem, zgadzając się na powołanie do istnienia międzynarodowego Forum Katolicko-Muzułmańskiego (2008 r.). Do tego wszystkiego trzy razy odwiedził meczet, raz jeszcze jako prefekt KNW (Damaszek, 2001 r.; Stambuł, 2006 r.; Amman, 2009 r.).

Wola Boga

Magisterium Kościoła to jednak nie sami papieże, ale też biskupi. W sprawie innych religii wyjątkowe znaczenie przypada nauczaniu biskupów Azji, kontynentu multireligijnego, gdzie chrześcijaństwo stanowi małą wspólnotę. Wielu z tamtejszych purpuratów od lat nie kryje krytycznego stosunku do (zmieniającego się) stanowiska Watykanu, w tym kolejnych papieży. Wyraźnie było to widać na przełomie kwietnia i maja 1998 r., podczas obrad rzymskiego Synodu Biskupów dla Azji. Wypowiedzi wielu ojców synodalnych tego kontynentu nawiązywały do wcześniejszego nauczania Federacji Konferencji Biskupów Azji: "Akceptujemy inne religie jako znaczące i pozytywne elementy w Bożej ekonomii zbawienia. Przez wiele wieków były one skarbnicą religijnego doświadczenia naszych przodków, od których nasi współcześni nie przestają czerpać światła i mocy. Były i stale są autentycznym wyrazem najbardziej wzniosłych pragnień ich serc i domem ich kontemplacji i modlitwy. Jakże zatem nie mamy okazywać im szacunku i czci? Jakże nie mamy uznać, że Bóg przyciągał nasze narody ku sobie przez te religie?".

W 1989 r. biskupi Indii pluralizm religii uznali wręcz za "dar Boga": "Wielość religii jest wynikiem samego bogactwa stworzenia i wielokształtnej łaski Boga. Tak więc nie należy opłakiwać takiego pluralizmu, lecz raczej w nim samym rozpoznać dar Boży". Trudno się dziwić, że - zdaniem tych samych biskupów - w dialogu międzyreligijnym mamy obowiązek "dzielenia się modlitwą i kontemplacją".

Innymi słowy: pluralizm religii ma charakter de iure, jest chciany i zaplanowany przez Boga, a nie tylko de facto, jako wyraz ludzkiej grzeszności... Oto chyba największe wyzwanie, przed którym w naszych czasach tradycyjną doktrynę stawia samo Magisterium Kościoła.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2010