Watykański szczyt o pedofilii: I po co to było?

Sprawy zaszły tak daleko, że słowa nie wystarczą. W najbliższym czasie poznamy papieski dokument, zmieniający kościelne prawo z zakresie walki z pedofilią.

24.02.2019

Czyta się kilka minut

Watykan, 24 lutego 2019 r. / Fot. ANSA / AP / East News  /
Watykan, 24 lutego 2019 r. / Fot. ANSA / AP / East News /

Potrzeba konkretów, nie kolejnych słów – mówił papież Franciszek w pierwszym dniu „watykańskiego szczytu w sprawie pedofilii”, zastawiając tym samym pułapkę na wszystkich kolejnych prelegentów i… samego siebie. Spotkanie wszak polegać miało przede wszystkim na mówieniu i słuchaniu. Nie miało jurysdykcji, by podejmować jakiekolwiek decyzje. Nie był to synod, ani posiedzenie komisji czy jakiegokolwiek prawomocnego gremium. Nie planowano nawet komunikatu końcowego, prawdopodobnie, by uniknąć żmudnego ustalania jego treści i głosów przeciwnych wobec niektórych sformułowań, które z pewnością by się pojawiły. Ze względu na wagę i delikatność problemu, z pewnością chciano tego uniknąć.

Przemówienie papieża, wygłoszone w Sali Królewskiej Pałacu Apostolskiego po mszy kończącej obrady, też było tylko słowami. W każdym innym przypadku można by się było nimi zachwycić: Franciszek pokazał szeroki kontekst przemocy wobec nieletnich: mówił o przemocy, także seksualnej w rodzinach i instytucjach wychowawczych, o turystyce seksualnej i przemyśle pornograficznym, wykorzystującymi nieletnich, o dzieciach zmuszanych do ciężkiej pracy i walki na wojnach. Jednocześnie mocno podkreślał, że powszechność tego zjawiska w niczym nie zmniejsza monstrualności przestępstw popełnianych przez ludzi Kościoła, z którymi należy walczyć wszelkimi środkami i na każdym poziomie. Jednak w jego przemówieniu – ku rozczarowaniu zwłaszcza środowisk zrzeszających ofiary przemocy księży – nadal nie było konkretnych propozycji rozwiązań problemu.

W tym roku mija 30 lat czasów pierwszych prasowych doniesień o seksualnym wykorzystywaniu dzieci w prowadzonych przez Kościół katolicki placówkach (1989, sierociniec Mount Cashel w Kanadzie). I choć w następnych latach co rusz wychodziły na jaw podobne przestępstwa w innych krajach, pedofilia przez ponad dekadę uważana była przez Kościół za problem lokalny, którego rozwiązanie zostawiano miejscowym biskupom. Niektórzy rzeczywiście opracowali przepisy mające przeciwdziałać nadużyciom, inni zadbali jedynie o unikanie skandali (przypomnijmy choćby systemowe tuszowanie przestępstw w diecezji Chicago, opisane w 2002 r. przez dziennik „The Boston Globe”). Za „najcięższe przestępstwo”, które podlega jurysdykcji Watykanu, uznano pedofilię dopiero w 2001 r. Światło dzienne ujrzały historie wieloletnich, masowych i najbardziej wpływowych w Kościele pedofilów: Marciala Maciela (uznanego winnym w 2005), Fernanda Karadimy (2011), Theodore’a McCarricka (2018).

Od co najmniej 10 lat mówi się wiele o walce z pedofilią. Dziewięć lat trwa wdrażanie wytycznych przez krajowe episkopaty. Kilka państw – w tym sam Watykan – jeszcze ich nie opracowało. Tak samo długo mówi się o potrzebie zmiany formacji w seminariach, psychologicznych badaniach kandydatów, potrzebie zmian w prawie kanonicznym. Trudno się dziwić, że coraz mniej ludzi wierzy w skuteczność kolejnych słów.

Zwłaszcza, że oczekiwania przed watykańskim spotkaniem były mocno rozbudzone, także dzięki słowom Franciszka. O jakich zatem konkretach mówił papież?


Czytaj także: Edward Augustyn o trzecim dniu watykańskiego szczytu


Z pewnością liczył na przekonanie tych biskupów, którzy wciąż sceptycznie podchodzą do problemu pedofilii w Kościele. O pokazanie im, że sprawy zaszły zbyt daleko i nie da się ich ani bagatelizować, ani uważać tylko za problem innych (kultur, krajów, diecezji). Czy się udało – trudno dziś zweryfikować.

Franciszek chciał też przygotować konferencje episkopatów na decyzje, które już podjął – sam, nie czekając na ich opinię – a które zostaną ogłoszone w najbliższych dniach. Na ostatniej konferencji prasowej moderator szczytu, o. Federico Lombardi, poinformował, że gotowe jest motu proprio zmieniające prawo w zakresie walki z pedofilią. Przygotowanie tego dokumentu trwało od kilku miesięcy. Jego treść jest oczywiście nieznana, ale z wypowiedzi najbliższych współpracowników Franciszka można wnioskować, że podniesiona zostanie granica wieku, do którego prawo kanoniczne uznaje osobę za nieletnią (do 18. roku życia), zarówno jeśli chodzi o wykorzystanie seksualne i pornografię, jak i o prawo do zawarcia związku małżeńskiego. Być może wprowadzona zostanie większa transparentność procesów kanonicznych. Możliwe jest też uaktualnienie obowiązujących przepisów w sprawie oskarżenia biskupów i wyższych przełożonych o czyny pedofilskie oraz zatajanie przestępstw księży. Mało prawdopodobne, by już tym momencie przestępstwo pedofilii zostało wyjęte spod „tajemnicy papieskiej”. Domagało się tego wielu biskupów, podkreślając że celem prawa powinna być ochrona poszkodowanych czy świadków, a nie zatajanie faktów. Kard. Oswald Gracias z papieskiej rady kardynałów potwierdził, że ten temat będzie dopiero dyskutowany.


Czytaj także: Edward Augustyn o drugim dniu watykańskiego szczytu


Jednocześnie z ogłoszeniem motu proprio wprowadzone zostaną nowe normy prawne zapobiegające pedofilii na terenie Państwa Watykańskiego oraz wytyczne do walki z tym problemem obowiązujące w wikariacie rzymskim.

Potwierdzono także informację, której udzielił nam tydzień temu abp Charles Scicluna – o powołaniu specjalnych „task forces”, których zadaniem będzie wspomaganie episkopatów nieradzących sobie z rozwiązaniem problemu przemocy seksualnej wobec nieletnich.

Opracowane zostanie także „vademecum” dla biskupów, wyjaśniające krok po kroku zasady postępowania w przypadku oskarżenia duchownego o pedofilię.

Abp Scicluna informował też, że Kongregacja Doktryny Wiary rozważa podanie do publicznej wiadomości statystyk prowadzonych spraw o seksualne nadużycia duchownych wobec nieletnich. Potwierdził również, że zatajanie przestępstw seksualnych księży jest uznawane za przestępstwo i będzie skutkowało procesami kanonicznymi. A czasowe odsunięcie oskarżonego duchownego od posługi nie może być traktowane jako kara (którą orzeka się dopiero po udowodnieniu winy), ale środek prewencyjny, ułatwiający przeprowadzenie wstępnego dochodzenia, zapobiegający szerzeniu zła ale też umożliwiający uczciwe oczyszczenie z zarzutów.


Czytaj także: Edward Augustyn o pierwszym dniu watykańskiego szczytu


„Nic nie zmieni się tylko dlatego, że tak powiedział papież” – zauważył trzeźwo kard. Gracias na pożegnalnej konferencji prasowej. Dodał, że rozumie rozczarowanie ofiar, ich bliskich i opinii publicznej. Teraz „kardynałowie i biskupi wracają do swych krajów ze świadomością powagi sytuacji i przekonaniem, że wszystko będzie zależało od tego, czy przekonają do zmian ponad pięć tysięcy swych współbraci w biskupstwie, i od tego jak wszyscy wezmą się do pracy”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz „Tygodnika Powszechnego”, akredytowany przy Sala Stampa Stolicy Apostolskiej. Absolwent teatrologii UJ, studiował też historię i kulturę Włoch w ramach stypendium  konsorcjum ICoN, zrzeszającego największe włoskie uniwersytety. Autor i… więcej