Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Takich rzeczy biskupi nie lubią słuchać. Tym bardziej z ust świeckich. Ale konferencja wygłoszona przez 64-letnią korespondentkę zawierała więcej gorzkich słów. Że pedofilia w Kościele, to nie plotki ani pomówienia, ale przestępstwa kryminalne popełniane przez księży i biskupów. Że winni są ci, którzy takich czynów się dopuszczają, albo ci, którzy ich kryją, a nie dziennikarze, którzy o nich piszą. Że ten, kto bierze stronę przestępcy, ponownie krzywdzi i upokarza ofiarę, tak samo jak ten, który ją zgwałcił. I że im bardziej będzie się ukrywać prawdę i chować głowę w piasek, tym większy wybuchnie skandal.
Alazraki przypomniała najboleśniejszy dla niej, Meksykanki, przypadek braku transparentności i ukrywania prawdy – sprawę wieloletniego przestępcy i pedofila Marciala Maciela. Jego zbrodnicza działalność była możliwa nie tylko dlatego, że obawiano się skandalu i zszargania dobrego imienia instytucji (w założonym przez Maciela zakonie, Legionie Chrystusa, obowiązywał dodatkowy ślub, zakazujący krytykę, a nawet komentowanie działań przełożonych), ale również dlatego, że bezkarność gwarantowały mu sowite darowizny i obietnice finansowania szczytnych kościelnych przedsięwzięć, a nawet łapówki, wręczane odpowiednim osobom w Watykanie, by bronili jego „dobrego imienia”, a oskarżenia przedstawiali papieżowi jako próby zdyskredytowania jego osoby i dzieła.
Czytaj także: Edward Augustyn o drugim dniu watykańskiego spotkania
O potrzebie transparentności mówił też kard. Reinhard Marx, arcybiskup Monachium i Fryzyngi. Z niemiecką precyzją – do której sam robił żartobliwe aluzje – tłumaczył, że jest ona niczym innym, jak zagwarantowaniem, by „wszelkie działania, decyzje, procedury i procesy były przejrzyste i możliwe do prześledzenia”. Jest przekonany, że charyzmat Kościoła, jego tajemnica i nadprzyrodzona rzeczywistość w niczym nie kłócą się z „porządnym administrowaniem”, które na takiej transparentności się zasadza. Sprawna administracja, przestrzegająca standardów, dokumentująca i obiektywizująca każde działanie, jest kluczowa w wyeliminowaniu nadużyć władzy, odpowiadających także za molestowanie seksualne i ukrywanie przestępstw. Kard. Marx – jeden z najbliższych doradców papieża – zaproponował też konkretne kroki, jakie „należy niezwłocznie podjąć”. Chciałby, aby oskarżenia o wykorzystanie seksualne nieletnich zostało wyjęte spod obowiązującej do dziś „tajemnicy papieskiej” (która nakazuje utrzymać w sekrecie szczegóły sprawy wniesionej do Watykanu, w tym także nazwisko osoby oskarżonej). Postuluje, by wprowadzić transparentne zasady procesów kościelnych, w oparciu o standardy stosowane w sądownictwie państwowym. Akta spraw zakończonych powinny być – według Marxa – jawne i publicznie dostępne. Kardynał jest również przekonany, że opinia publiczna musi poznać statystyki prowadzonych spraw o pedofilię, „wraz z wszelkimi możliwymi szczegółami”, co zapobiegnie powstawaniu plotek i spiskowych teorii.
Trzeci dzień watykańskiego szczytu, poświęcony był więc transparentności. Rozpoczął się od modlitewnej zadumy nad słowami jednej z ofiar: „Byłem jak żebrak u drzwi kościoła. Ale żebrałem o prawdę”. A zakończył – pokutnym nabożeństwem, podczas którego papież prosił Boga o „odwagę mówienia prawdy i mądrość w rozpoznaniu swego grzechu" oraz publicznie, wraz ze zgromadzonym wokół niego kardynałami i biskupami, wyraził skruchę z powodu zatajania przestępstw popełnianych przez duchownych. Wiadomo już, że nie będzie żadnego dokumentu końcowego. Ostatnim, kto wie, czy nie najważniejszym akcentem spotkania, będzie niedzielne przemówienie papieża Franciszka, kończące trzydniowe obrady biskupów.
Czytaj także: Edward Augustyn o pierwszym dniu papieskiego spotkania