W domu Tajemnicy

Oczekujemy od Papieża wypowiedzi w różnych sprawach, a on - pisze wiersz. Chcemy, żeby nam podpowiedział, jak rozwiązać tę czy inną kwestię, a on powtarza raz jeszcze, że całe jego życie - i całe papiestwo - jest świadectwem dawanym temu zasadniczemu „rozwiązaniu”, które znalazł w Innym. I że wiara to przede wszystkim - spotkanie: „Inny cię opasze i poprowadzi...”.

16.03.2003

Czyta się kilka minut

Kim jest Inny? - oto zasadnicze pytanie „Tryptyku rzymskiego”. Kiedy stoi się wewnątrz Kaplicy Sykstyńskiej, tym, co jako pierwsze narzuca się spojrzeniu, jest potężna, muskularna postać Chrystusa-Sędziego. „Jest to Chrystus niezwykły - mówił Papież w 1994 r. podczas Mszy z okazji odsłonięcia odrestaurowanego „Sądu Ostatecznego”. - Ma w sobie jakieś antyczne piękno, w pewnym sensie nietypowe dla Jego tradycyjnych przedstawień malarskich. Ten Chrystus ujawnia nam przede wszystkim tajemnice chwały, związaną z jego zmartwychwstaniem. (...) Jest to nade wszystko chwała Chrystusowego człowieczeństwa. To w swoim człowieczeństwie przychodzi On sądzić żywych i umarłych, przenikać głębiny ludzkich sumień i objawiać moc swego odkupienia. (...) Jako jedyny Pośrednik pomiędzy Bogiem i ludźmi, Chrystus wyraża sobą całą tajemnicę widzialności Niewidzialnego”.

Ciekawa rzecz: w „Tryptyku rzymskim” imię Chrystusa w ogóle nie pada. Mowa jest o Przedwiecznym Słowie, ale samo imię się nie pojawia. Także postać Chrystusa - której podporządkowana jest cała kompozycja wielkiego fresku Michała Anioła - jakby się rozmywa. „Choć... spada na Twój wzrok wędrowcze / wizja ostatecznego Sądu”, sam Sędzia pozostaje niewidzialny... Jakby ukrywał się w całym obrazie, a nie tylko w jednej, centralnej postaci.

Co to może znaczyć? Chyba przede wszystkim to właśnie, że Bóg jest Inny, radykalnie Inny. Żeby pojąć całą doniosłość Jego spotkania z człowiekiem (także tego spotkania we Wcieleniu), trzeba najpierw przyjąć do wiadomości, że jest On „Niepodobny do wszystkiego, co mógł pomyśleć o Nim człowiek”. Dlatego lepiej powiedzieć: „Bez-Imienny”. Ta inność zostaje podkreślona w różnych miejscach poematu. Na przykład na początku części drugiej. „Kim jest On?” - pada pytanie. I wśród odpowiedzi jest także ta: „Słowo - odwieczne widzenie i odwieczne wypowiedzenie. Ten, który stwarzał, widział - widział, »że było dobre«, widział widzeniem różnym od naszego...” (podkr. - WB).

Mówimy: Bóg widzi. Zaraz jednak powinniśmy dodać: ale nie jest to nasze widzenie (w dalszych linijkach poematu słowo „widzenie” pojawia się kilka razy w cudzysłowie). Można powiedzieć, że „widzenie” jest tu tylko metaforą. Papieski poemat rozwija się jako „myślenie z wnętrza metafory”. Niewidzialny „widzi”, że „dobre było”. „Widzi” przede wszystkim „obraz i podobieństwo”. To bardzo ciekawe: patrząc na scenę Sądu, wracamy do „początku”, do momentu, kiedy Stwórca „znajdował swój odblask we wszystkim co widzialne”. Co „widzi” Sędzia? On także przegląda się w stworzeniu. „Widzi wszystko w całej prawdzie”, „widzi” - jak na początku stworzenia - że „dobre było”! „Czy temu nie przeczą dzieje?” - pyta poeta. „Choćby nasz wiek dwudziesty! I nie tylko dwudziesty!”. Te wykrzykniki zdają się sugerować, że trochę przeczą... „A jednak żaden wiek nie może przesłonić prawdy / o obrazie i podobieństwie” - podkreśla z mocą Jan Paweł II.

Są w tym fragmencie medytacji przepiękne linijki: „Widzenie czekało na obraz. Odkąd Słowo stało się ciałem, widzenie wciąż czeka”, „Początek i kres, niewidzialne, przenikają do nas z tych ścian!”. Słowo krąży wokół tajemnicy. Wzrok krąży po powierzchni fresku. Przypomina się zdanie z bardzo wczesnego poematu Wojtyły („Pieśń o Bogu ukrytym”): „Co to znaczy, że tyle dostrzegam, gdy nic nie widzę...”. W poemacie Papieża Bóg także jest ukryty. I jako Ukryty się objawia - dotykając tego, co w człowieku nieśmiertelne. „To, co we mnieniezniszczalne, teraz staje twarzą w twarz z Tym, który Jest! Człowiek odkrywa, że nie przemija jak woda w strumieniu, jak drzewo w lesie... Z fresku Michała Anioła, jak z górskiego krajobrazu (opisanego tak oszczędnie w pierwszej części „Tryptyku...”), uderza weń z całą mocą prawda o początku i kresie - i o Tym, który jest poza początkiem i kresem. „Sąd Ostateczny” staje się wizualizacją słów św. Pawła: „W Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”.

Papież myśli z wnętrza metafory... Jest metafora „widzenia”, metafora światła, metafora źródła, które trzeba odszukać. Jest szereg innych metafor, wśród nich - najczęściej powracająca - metafora progu. „Pozwól mi się zatrzymać na progu” - zwraca się poeta w pierwszej części do strumienia? do Boga? O człowieku pisze: „Próg, który świat w nim przekracza, jest progiem zdumienia. (Kiedyś temu właśnie zdumieniu nadano imię »Adam«.)” A w części ostatniej, poświęconej postaci Abrahama, czytamy: „Jeśli dziś wędrujemy do tych miejsc, z których kiedyś wyruszył Abraham, (...) to dlatego, by stanąć na progu - by dotrzeć do początku Przymierza”.

Dlaczego Papież tak lubi tę metaforę? Próg - podobnie jak drzwi czy brama - oznacza przejście, przekroczenie jakiejś granicy. Kiedy człowiek staje nie wobec Tajemnicy, ale na jej progu, oznacza to, że Tajemnica jest w istocie jego domem. W wierze zawsze ukryty jest ten moment przekraczania granicy. Może być ono związane z lękiem przed nieznanym; wyobraźnia pod-
suwa wtedy obraz krawędzi przepaści albo ścieżki nad otchłanią. Słowo „próg” wprowadza moment nadziei. Człowiek ma swoje miejsce - dom, z którego wyszedł i do którego zmierza. Mówią o tym ostatnie słowa poematu: „Zapamiętaj to miejsce, kiedy stąd odejdziesz, ono będzie oczekiwać na swój dzień...”

Osobisty wymiar medytacji jest zaznaczony bardzo dyskretnie. „Co mi mówisz górski strumieniu? w którym miejscu ze mną się spotykasz?” - czytamy w pierwszej części. „Pozwól mi wargi umoczyć / w źródlanej wodzie...” Człowiek na brzegu strumienia, człowiek pochylony nad źródłem - to obraz odwieczny, pierwotny, uniwersalny. Zapewne właśnie z powodu tej uniwersalności (a więc i - ekumeniczności) sięgnął po niego autor. Inaczej pod koniec części drugiej. Tam mamy już odwołanie do konkretnego faktu: Kaplica Sykstyńska to miejsce, gdzie kolegium kardynałów wybiera papieża. „Tak było w sierpniu, a potem w październiku pamiętnego roku dwóch konklawe, i tak będzie znów, gdy zajdzie potrzeba, po mojej śmierci” - pisze Jan Paweł II. Jest jeszcze wspomnienie wadowickiego gimnazjum - i to już właściwie wszystkie wyraźnie osobiste akcenty rozsiane w tekście. Tyle jednak wystarczy, by czytać tę medytację jako zapis osobistego spotkania z Niewypowiedzianym.

Niektórzy komentatorzy sugerują, by abstrahować od literackiej wartości poematu. Muszę przyznać, że lubię w poezji wszelkie chropowatości, lubię słowne niepokoje, które tak ożywiały twórczość Norwida czy Leśmiana, lubię „szumy zlepy ciągi”, które niosły poezję Białoszewskiego, i chwalę współczesną „poezję niezrozumiałą” za świadectwo dawane niewyrażalnemu. Umieszczony w takim kontekście poemat papieski - napisany czystą, piękną i w zasadzie przezroczystą polszczyzną - może rzeczywiście wydać się nieco ubogi. A jednak jest w jego formie coś pociągającego: jest powaga słowa pozbawionego pretensji. Ta forma nie oszukuje... „Tryptyk rzymski” - także przez swoją formę - mówi prawdę o wierze Jana Pawła II.

Kiedy się wierzy, Bóg staje się źródłem, które bije tym mocniej, im bliżej niego się stanie. Takie jest ostateczne przesłanie tego utworu: kiedy się wierzy...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2003