Ustawianie ostrości

"Zimnokrwistość - to słowo może przychodzić na myśl, ilekroć ogląda się filmy Aki Kaurismäkiego. "Światła o zmierzchu to kolejny zimnokrwisty tytuł w filmografii fińskiego reżysera. Jednocześnie to kino chłodne i czyste jak kryształ próbuje szukać poezji w najbardziej zgrzebnej i bezbarwnej rzeczywistości.

30.10.2006

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu "Światła o zmierzchu" /
Kadr z filmu "Światła o zmierzchu" /

Świat u Kaurismäkiego naszkicowany został oszczędnie, można by nawet rzec: pobieżnie. Reżyserowi wystarcza zaledwie kilka kresek, by zawrzeć cały dramat fińskiego samotnika, któremu wiatr zawsze wieje w oczy, ale za to do końca nie zabraknie mu nadziei. Fabuła sama się prosi, by streścić ją w sposób najbardziej zdawkowy: niepozorny ochroniarz pilnujący w nocy centrum handlowego zostaje wplątany w napad na sklep jubilerski. Zobaczymy właściwie niewiele więcej. Wyborny operator Timo Salminen sfotografował jego świat przy pomocy pustawych, minimalistycznych kadrów, utrzymanych w prostej gamie kolorystycznej - jakby chciał jeszcze silniej podkreślić izolację i nieważność bohatera. Zobaczymy więc monotonię jego codziennej pracy, rutynowe wizyty w okolicznych barach i mieszkanko w suterenie, w którym po skończonej nocnej zmianie nikt na bohatera nie czeka.

Nad tym wszystkim unosi się zły duch miasta. Zresztą Finlandia z filmu Kaurismäkiego w niczym nie przypomina szczęsnego kraju jezior i lasów, ojczyzny telefonów komórkowych i szybkoskrzydłych narciarzy. W panoramicznych ujęciach raz po raz pojawiają się współczesne Helsinki: zdehumanizowany moloch, industrialny koszmar wydarty naturze, zamieszkany przez podobnych szaraków o rybich twarzach. Dyskretnie poprowadzona akcja więcej nie pokazuje niż przedstawia, rozgrywając co bardziej mięsiste zdarzenia gdzieś "za kulisami". Przed nami rzeczywistość zredukowana, pozbawiona blasku i namiętności. Ale i tu znajdzie się w końcu miejsce na chciwość, miłość czy zazdrość, choć - jak to u Kaurismäkiego bywa - będą to uczucia dziwnie wystudzone, niemal na krawędzi umowności.

Temperaturę emocji w tym bladym i małomównym narodzie podnosi niewątpliwie wyrazista obecność rosyjskiej mafii. Jej członkowie, jak przystało na nację głęboko uduchowioną, toczą od czasu do czasu płomienne spory na temat Gogola, Gorkiego czy Puszkina. W tle zaś rozbrzmiewają tęskne rosyjskie ballady, które zdecydowanie lepiej oddają marny stan duszy głównego bohatera niż tęsknoty wschodnioeuropejskich bandziorów.

Twórcom filmu udało się stworzyć postać idealnie nijaką: typ poczciwego nieudacznika, który w swych poszukiwaniach stabilizacji i spokoju na każdym kroku styka się z lekceważeniem. Pomiatają nim koledzy, pracodawcy i urzędnicy w banku. To postać mająca w sobie jakąś prowokującą "nieostrość", everyman z wypraną z wyrazu, kamienną twarzą. Jakby z innej zupełnie bajki przybędzie ta, która na moment przywróci bohaterowi ważność istnienia: platynowowłosa femme fatale, mocna karykatura zimnych blondynek z filmu noir.

Wydawać by się mogło, że w nader beztroski sposób fiński twórca skleja ze sobą te dwie postacie, przynależące do jakże różnych porządków. Czyżby Kaurismäki zbytnio zawierzył swojej metodzie, doprowadzonej do perfekcji w pamiętnym "Człowieku bez przeszłości"? Uprawiając "kino dyskretne" konsekwentnie zignorował psychologiczne czy społeczne tło, licząc, że wystarczy siła prostej przypowieści. A przypowieść, jak wiadomo, ma to do siebie, że w prostych słowach potrafi zawrzeć sens głęboki i uniwersalny. Bywa jednak, że potraktowana powierzchownie ociera się o komiksowy banał.

Na szczęście w "Światłach o zmierzchu", nawet jeśli wszystko jest uproszczone, a tytuł już z góry obiecuje, że zwycięży w filmie jasny ton, nie będzie nam dane owej granicy przekroczyć. Kaurismäki ma bowiem duszę poety, który z wątłego scenariusza i ascetycznej scenerii potrafi wyłuskać prawdziwie liryczny ton. Z niekłamaną przyjemnością ogląda się tę statyczną opowieść, z jednej strony stylizowaną na stare kino, z drugiej - na wskroś nowoczesną w przesadnym wyostrzaniu "oldskulowej" stylizacji. W scenografii dominują więc archaiczne gadżety: winylowe płyty ze starymi tangami, zwaliste radia z lampą, utrzymane w klimatach retro kreacje bohaterki. Skrycie sentymentalna natura bohatera rozświetla ostentacyjnie "północny" klimat tego filmu.

W końcu znajdzie się też miejsce dla dobrych ludzi, którzy potrafią dostrzec w "nieostrym" bohaterze indywidualny rys. Świat Kaurismäkiego ogląda się niczym przez zamarzniętą szybę - naznaczoną jednakże ciepłym, ludzkim oddechem.

"ŚWIATŁA O ZMIERZCHU" ("Laitakaupungin valot") - scen. i reż.: Aki Kaurismäki, zdj.: Timo Salminen, wyst.: Janne Hyytiäinen, Maria Järvenhelmi, Maria Heiskanen, Ilkka Koivula i inni. Prod.: Finlandia 2006. Dystryb.: Kino Świat. W kinach od 3 listopada.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2006