Kryzys z ludzką twarzą

Reżyser nie boi się oskarżeń o bycie pożytecznym idiotą. Opowiada nam swoją europejską bajkę o ludziach, choć wie, że bywają zdziwaczali, ospali i mają fatalny gust.

23.10.2017

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu „Po tamtej stronie” / GUTEKFILM
Kadr z filmu „Po tamtej stronie” / GUTEKFILM

Zapomnijcie o Nokii, nowoczesnym ­designie i prawdziwym maśle. Witajcie w Finlandii, która na pierwszy rzut oka wygląda jak spłowiała pocztówka – z czasów, kiedy na komisariatach rządziły maszyny do pisania, a w restauracjach serwowano sardynki z puszki. Tak przynajmniej musi widzieć swoją ziemię obiecaną Khaled, młody syryjski uchodźca, który dopiero co wygrzebał się na statku spod miału węglowego. Chwilę potem na helsińskiej ulicy jego wzrok spotyka się z nieprzeniknionym spojrzeniem Wikströma – sprzedawcy koszul w średnim wieku, który właśnie rozpoczyna swoje życie od zera. W filmowym świecie Akiego Kaurismäkiego, na poły realistycznym, na poły baśniowym, nielegalny imigrant i miejscowy nieudacznik, niezależnie od znajomości arabskiego, angielskiego czy suomi, muszą w końcu znaleźć wspólny język.

A przecież to nie jest kraj, do którego chciałoby się natychmiast emigrować. Przypomina Amerykę z wczesnych filmów Jima Jarmuscha: jest tu zgrzebnie, nudnawo i w gruncie rzeczy wszędzie tak samo. „Po tamtej stronie”, najnowszy film Kaurismäkiego, przynosi bowiem mocno alternatywną wersję europejskiego raju. Lecz choć rządzą w nim surowe procedury imigracyjne, twarze miejscowych mają ekspresję Bustera Keatona, a na ulicy można dostać w nos od dziarskich chłopców nieodróżniających „arabusa” od „żydka”, fiński reżyser na przekór wszelkim anomaliom stawia na solidarność między ludźmi.

Ten minimalistyczny i, jak to zwykle u niego, bardzo „małomówny” film przy jednej tylko okazji pozwala swemu bohaterowi się wygadać – kiedy starający się o azyl musi wyjaśnić urzędniczce, dlaczego opuścił kraj urodzenia. Khaled mówi jednak zwięźle i beznamiętnie, nie próbuje grać na emocjach. W Aleppo był mechanikiem, bomba zniszczyła mu dom i zabiła bliskich, nielegalnie przekroczył turecką granicę, tułał się po Europie (jest też niechlubny dla nas wątek polski), a teraz szuka siostry, która zaginęła gdzieś po drodze. Ten sam powściągliwy, momentami nawet oschły ton wypełnia cały film Kaurismäkiego. O tym, co naprawdę ważne, mówi się tu bez cienia egzaltacji albo nie mówi się wcale. Dopiero w innej scenie, podczas gry na sazie, Khaled wreszcie daje upust swym emocjom.

W „Po tamtej stronie” szczątkowa komunikacja przenosi się na zupełnie inny poziom. Oldskulowe piosenki w wykonaniu ulicznych grajków, leciwych knajpianych bardów czy szaf grających komentują losy bohaterów na wzór musicalu. Wytyczają też punkty wspólne w historii syryjskiego azylanta i starzejącego się Europejczyka, który w dzisiejszych czasach stara się prowadzić biznes „z ludzką twarzą”. Sceny z restauracji Złoty Kufel, próbującej przetrwać na rynku w coraz to nowych i coraz bardziej kuriozalnych odsłonach, należą zresztą w filmie do najzabawniejszych.

Kaurismäki pod pozorami komedii absurdu przemyca jednak przede wszystkim swój anarchizujący humanizm, który stawia człowieka (choć w pewnym momencie nawet i psa) ponad wszystkim, również nad bezdusznym przepisem. Albowiem Wikström zatrudnia w swoim lokalu nielegalnych imigrantów wcale nie dlatego, że mu się to opłaca, lecz w imię bezinteresownej pomocy. W filmie, który nie wspomina ani słowem o prawach człowieka czy chrześcijańskim miłosierdziu, może to zakrawać na czyste frajerstwo. Reżyser nie boi się jednak oskarżeń o bycie pożytecznym idiotą. Opowiada nam swoją europejską bajkę o ludziach, bo sam w nich wierzy – choć w bajki jako takie raczej wierzyć nie może, a sami ludzie bywają zdziwaczali, ospali i mają fatalny gust.

Kaurismäki potrafi uczynić atrakcję z tego, co zdaje się w kinie najmniej atrakcyjne. „Po tamtej stronie”, ze swą nieruchawą kamerą, scenografią rodem z lamusa i oszczędnym aktorstwem, przenosi nas na drugą stronę, czyli tam, gdzie spełnia się wielokulturowa i międzyludzka utopia. Kryzys uchodźczy, kryzys małżeński, kryzys ekonomiczny spotykają się na moment we wspólnym losie Khaleda, Wikströma i jeszcze kilkorga innych rozbitków wyrzuconych na helsiński brzeg. Jedni w tym zestawieniu zobaczą rozbrajającą naiwność, inni – być może – jakąś nadzieję. ©

PO TAMTEJ STRONIE (Toivon tuolla puolen) – reż. Aki Kaurismäki. Prod. Finlandia/Niemcy 2017. Dystryb. Gutek Film. W kinach od 27 października.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 44/2017