Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Prorok Izajasz mówi: „Ujrzałem mojego Pana siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie. Kraj Jego szaty wypełniał świątynię. Nad Nim unosiły się serafiny. (...) I wołał jeden do drugiego: »Święty, święty, święty Pan, Bóg Zastępów! Cała ziemia jest pełna Jego chwały!«”. Święty, zwłaszcza po trzykroć, w Biblii znaczy absolutnie „oddzielony”, „inny” od wszystkiego, cokolwiek jesteśmy w stanie zobaczyć i pomyśleć. Izajasz tę rzeczywistość, niemożliwą do przedstawienia, próbuje opisać, stąd mamy owych serafinów, istoty o cechach ludzkich, ponadludzkich i zwierzęcych. W zderzeniu z tak absolutną innością wszystko oczywiste jawi się jako nieoczywiste, ale nasączone treścią, którą z trudem, błądząc i grzesząc, odkrywamy. To odkrywanie w widzialnej rzeczywistości jej niewidzialnego wnętrza przerasta ludzkie możliwości, dlatego przeraża, ale też pociąga człowieka i jest powołaniem proroków. Dlatego na pytanie Boga: „Kogo mam posłać? Kto by nam poszedł?” do tego dzieła, Izajasz odpowiada: „Oto ja, poślij mnie!”.
Po wiekach, kiedy proroctwo Izajasza zaczęło się spełniać, podobna rzecz przydarzyła się prorokowi Nowego Przymierza, Szymonowi, późniejszemu Apostołowi Piotrowi. Po cudownym połowie ryb „Szymon Piotr rzucił się Jezusowi do kolan i powiedział: »Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem grzesznym człowiekiem«”. (...) A Jezus powiedział do Szymona: »Nie bój się, odtąd będziesz łowił ludzi«. Potem [Szymon, Jakub i Jan] wyciągnęli łodzie na ląd, zostawili wszystko i poszli za Nim”.
Zarówno Izajasz, jak i Szymon-Piotr, a po nich niezliczone szeregi innych, starali się iść tam, gdzie, jak wierzyli, Bóg pragnie ich posłać. W rezultacie wielu z nich za to zaufanie Bogu zapłaciło życiem. I tak jest po dziś dzień. Z tym że dzisiaj o obecności Boga i Jego działaniu nie upewniają nas serafiny, a nawet cuda, ale ciałem Boga jest człowiek.
Izajasz i Piotr w obecności Boga drżeli ze strachu, my też drżymy, ale nie z powodu Boga. „Tam, gdzie jest miłość, nie ma lęku, lecz doskonała miłość odrzuca lęk, ponieważ lęk wiąże się z karą. Kto natomiast się lęka, nie osiągnie doskonałej miłości”, mówi Jan Apostoł. My drżymy, patrząc w lustro. Wystarczy pamiętać, że owszem, widzimy siebie, ale na odwyrtkę. Prawe jest lewe, a lewe jest prawe. Ten lusterkowy przekręt pokazuje, że jednak jest w nas coś z serafinów i cherubinów, a to znaczy, że mamy do czynienia z Bogiem, który mówi: „Będziesz miłował Pana swego Boga całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie jest podobne do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy”. ©