Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Choć wielu religijnych mieszkańców Turcji decyduje się na zawarcie małżeństwa w meczecie, taka ceremonia ma dziś jedynie wymiar duchowy. Legalne i uznawane przez państwo są tylko śluby udzielone przez urzędnika państwowego. Wprowadzenie przed laty takiego rozwiązania pozwoliło skuteczniej walczyć z dopuszczalnym przez Koran, ale nie tureckie prawo, wielożeństwem. Umożliwiło też kontrolowanie czy w imię lokalnej tradycji, układu lub chęci zysku, za mąż nie jest wydawane dziecko.
Wszystko to stanęło właśnie pod znakiem zapytania. Do parlamentu wpłynął projekt ustawy, która ma umożliwić zawarcie legalnego związku nie tylko przed urzędnikiem stanu cywilnego, ale też przed „akredytowanym” przez Urząd do Spraw Religii (Diyanet) muftim – teologiem, urzędnikim religijnym. Posłowie rządzącej AKP, którzy zgłosili projekt twierdzili, że jego celem jest jedynie usprawnienie procesu zawierania małżeństw, odciążenie urzędów i skrócenie kolejek, ale opozycja nie daje im wiary.
- W 81 tureckich prowincjach nie ma takiej wsi, w której nie dałoby się zawrzeć związku małżeńskiego. Propozycja AKP nie wynika z potrzeb ludzi, tylko z chęci władzy, która chce każdy wymiar naszego życia podporządkować religii – alarmuje Candan Yüceer, posłanka opozycyjnej CHP. - To po prostu kolejny krok w kierunku państwa wyznaniowego.
Podobnie sądzą zwykli Turcy. „Czekam na ustawę legalizującą rozwody po wypowiedzeniu trzy razy odpowiedniej formuły” - dowcipkują w mediach społecznościowych. Ale tak naprawdę, nikomu nie jest do śmiechu.
- Wraz z przyjęciem tych przepisów zniknie ostatnia przeszkoda dla małżeństw dzieci – uważa Meral Danış Bestas z pro-kurdyjskiej HDP a Canan Gullu z Tureckiej Federacji Stowarzyszeń Kobiecych. Otwarcie mówi, że projekt zrujnuje wszystko, co w kwestii praw kobiet i dzieci Turcja wypracowała przez dekady. – Oczekujemy wycofania tego skandalicznego projektu.
Na to się jednak nie zanosi, zwłaszcza po tym, jak inny członek partii rządzącej, poseł Cahit Özkan „niechcący” wyjawił prawdziwe motywacje swojego ugrupowania. – Małżeństwa zawierane przed księdzem i rabinem są ważne. Powinniśmy więc uszanować reguły płynące z naszej religii i kultury – powiedział dziennikarzom deputowany.
To nie pierwszy raz, kiedy AKP próbuje wprowadzić zmiany w przepisach prawa rodzinnego. W ubiegłym roku krajem wstrząsnęła fala protestów po tym, jak posłowie próbowali obniżyć wiek zawierania małżeństwa z 18 do 16 roku życia, jeśli zajdą „szczególne okoliczności”. Obrońcy praw dzieci alarmowali wtedy, że w efekcie gwałciciele i pedofile unikać będą więzienia, jeśli wezmą ślub z ofiarą. Ostatecznie rząd zrezygnował z tego pomysłu.
Odsetek dziecięcych małżeństw w Turcji wciąż jest bardzo duży w porównaniu z resztą Europy. Nawet 15 proc. dziewcząt poniżej 18 roku życia i około 1 proc. piętnastolatek wydawanych jest za mąż (często wbrew woli).
Posłowie zajmą się ustawą we wrześniu, po powrocie z urlopów.