Trzy i pół znajomego

Ilu znajomych znajomego trzeba, żeby połączyć dwie dowolne osoby na świecie?

08.02.2016

Czyta się kilka minut

Michał Kuźmiński /  / Fot. Grażyna Makara
Michał Kuźmiński / / Fot. Grażyna Makara

Tylko sześć – brzmiała dotychczasowa odpowiedź. W swoje 12. urodziny, 4 lutego, Facebook ogłosił, że już tylko 3,57. „Każda osoba na świecie (a przynajmniej ta spośród 1,59 mld ludzi aktywnych na Facebooku) jest powiązana z innym dowolnym człowiekiem średnio poprzez trzy i pół innych osób” – twierdzą analitycy portalu. Bankiera z Wall Street i rolnika z Bangladeszu, węgierskiego premiera i uchodźcę z Syrii, a nawet aktywistę KOD-u ze zwolennikiem PiS-u łączy tylko 3,5 przeskoku po sieci społecznościowej. „Świat jest ściślej powiązany, niżby się nam wydawało” – ogłasza Facebook.

W 1967 r. psycholog społeczny Stanley Milgram poprosił kilkuset Amerykanów o jak najszybsze przekazanie listu do maklera w Bostonie wyłącznie za pośrednictwem łańcuszka ludzi znających się osobiście. Dowiódł, że trzeba było zaledwie sześciu pośredników. Wobec eksperymentu mnożono wątpliwości, ale gdy w 1984 r. powtórzył go Duncan J. Watts, już za pomocą e-maili, rezultat wyniósł 5 do 7 pośredników. Tyle że jedynie 384 z 24 tys. przesyłek osiągnęło cel.

Wiele to mówi choćby aktywistom, którzy próbowali kiedyś uprosić o lajk dla swojej sprawy. Niby ma się setki znajomych, ale jak przychodzi co do czego... „Dodanie do znajomych” nie świadczy jeszcze o żywotności więzi: czy znajomy podałby dalej mój list do maklera w Bostonie? A jego znajomy? Co ciekawe: według obliczeń, które zainspirowały Milgrama, teoretycznie liczba stopni oddalenia miała wynosić właśnie… trzy. Dopiero eksperymenty pokazały praktyczne komplikacje.

Edwin Bendyk przeszło dekadę temu w książce „Antymatrix” przypominał, że internet to sieć, w której większość węzłów ma mało powiązań, a nieliczne – wiele. Te ostatnie, tzw. huby, to liderzy opinii, dusze towarzystwa. Być może Facebook zmienił właśnie to: przyjmując tłumy do znajomych (znamienne, że gdy po angielsku mówi się „friends”, my używamy powściągliwego słowa „znajomi”), zmieniamy strukturę sieci na bardziej równomierną? Wszyscy mamy dużo – jakichś – połączeń?

Pozostaje pytanie o jakość owych więzi. Bendyk przywołuje wersję eksperymentu Milgrama przeprowadzoną na bazie danych aktorów z portalu IMDb.com – autorzy chcieli obliczyć najkrótszą drogę między dwoma dowolnymi aktorami. Zakładali, że w im większej liczbie filmów aktor grał, z tym większą liczbą innych się zna – jest hubem. Tymczasem aktorów z największą liczbą ról nikt nie znał. Okazali się aktorami porno. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”, dziennikarz, twórca i prowadzący Podkastu Tygodnika Powszechnego, twórca i wieloletni kierownik serwisu internetowego „Tygodnika” oraz działu „Nauka”. Zajmuje się tematyką społeczną, wpływem technologii… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2016