Trzeźwa kalkulacja

Mój drogi Piołunie, wertując anglosaską prasę trafiłem na cytat z notatek niejakiego Karola Darwina. Tuszę, że osobnika Ci z grubsza znanego. Otóż Darwin z typową dla badacza chłodną skrupulatnością rozważał niegdyś, czy małżeństwo popłaca.

30.08.2015

Czyta się kilka minut

Po stronie zysków zapisał: „Dzieci, jeśli Bóg da... Stała towarzyszka i przyjaciel na stare lata... Obiekt miłości i przyjemności... Lepszy w każdym razie od psa... Muzykowanie i kobiece pogaduszki, które dobrze służą zdrowiu, ale są koszmarnym marnotrawieniem czasu”. Przechodząc zaś tym samym płynnie do strat, wymieniał: utratę wolności, wydatki i zmartwienia związane z dziećmi, awantury oraz – tu dosłowny i smakowity cytat – „przymus odwiedzania krewnych”.

W moim przekonaniu nie ma wątpliwości, która szala zdecydowanie przeważa, ale akurat sam Darwin stanowi ilustrację smutnego faktu, że miłość to jedna ze szczególnie złośliwych odmian szaleństwa. Nie dość, że się jednak ożenił – na dodatek spłodził dziesięcioro bachorów. Oczywiście nie jestem admiratorem ludzkiego gatunku, ale trudno nie przyznać z żalem, ile owa ponadprzeciętna umysłowość wniosłaby jeszcze do skarbnicy wiedzy, gdyby nie fatalne wybory w życiu prywatnym...

No właśnie: wybory. Wielkie decyzje, które przestawiają zwrotnicę i nagle pociąg życia rusza w innym kierunku. Ile takich decyzji mizerny człek podejmuje między narodzinami a śmiercią? Dwie? Pięć? Z reguły ledwie kilka. Ale Tobie, drogi Piołunie, właśnie w owych chwilach zwiastujących fundamentalną zmianę – nie wolno odstąpić pacjentów ani na krok.

Co właściwie masz robić? Nic zdrożnego. Przeciwnie – masz bronić tych nieszczęśników przed katastrofą, którą sami sobie mogliby sprokurować. Masz być trzeźwym głosem rozsądku; nieustępliwym obrońcą racjonalnego rachunku zysków i strat.

Opłaca się czy się nie opłaca? Czy mnie na to stać? Co być może zyskam, a co nieodwracalnie stracę? Czy na pewno jestem już na to gotowy? Czy jest sens tyle ryzykować? Dlaczego akurat ja, skoro tylu innych nie? Oto pytania, które podsunięte przez diabła niejednemu pomogły od ręki rozstrzygnąć egzystencjalne dylematy.

Miłość? Z początku jest miło, nikt temu nie zaprzeczy – ale ile ona potrwa? Małżeństwo? Opłaca się rzadko, z biegiem czasu radykalnie tracąc na wartości. Dzieci? Mówiąc szczerze – trudno wyobrazić sobie gorszy balast. Ciężar rośnie wprost proporcjonalnie do liczby posiadanych sztuk. Uczciwość? Lojalność? Może by i popłacały, gdyby inni też byli uczciwi i lojalni, a tak – kogóż stać na podobny luksus? Może milionerów, a nie zwykłych zjadaczy chleba, co ledwo wiążą koniec z końcem. Kapłaństwo? Za odpowiedź niech posłużą pustoszejące seminaria w krajach cywilizowanych. Wiara? Jeżeli ktoś całe życie chce oprzeć na słowach Kogoś, kogo nigdy nie widział i kto być może w ogóle nie istnieje – droga wolna...

Zrozum, drogi Piołunie, że jednym z naszych największych osiągnieć jest przekonać człowieka, że zawsze i wszędzie powinien kalkulować. Że wszelkie życiowe kwestie da się sprowadzić do arkusza Excel. Że pod żadnym pozorem nie wolno iść za instynktem, za przeczuciem. Za Wielkim Wołaniem.

Bo Wielkie Wołanie z reguły jest zdradzieckim podszeptem naszego Nieprzyjaciela. Iluż nieszczęśników wpadło w Jego sidła! Począwszy od Abrama, który oszalał i opuścił ziemię rodzinną, ruszając w nieznane mamiony jakąś mglistą obietnicą. A Mojżesz, który zamiast ułożyć się z faraonem, wywiódł własny naród na pustynię, sam zresztą nie dotarłszy do celu? Ta, co uwierzyła anielskim rojeniom, narażając na szwank swą dziewiczą cześć i szacunek sąsiadów? Poczciwi rybacy z Galilei, którym Nazarejczyk zabełtał w głowach i na jedno Jego słowo porzucili rodziny, domy i łodzie – kończąc haniebnie jako złoczyńcy i odszczepieńcy?

Biblia to jedna wielka historia szaleństwa. Co gorsza – wciąż inspiruje i rodzi nowych szaleńców. Ktoś musi temu położyć kres. Dla dobra ludzkości. Jeżeli nie my, drogi Piołunie – to kto?

Twój kochający stryj Krętacz ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2015