Trzęsienie ziemi w Turcji: Było miasto, nie ma miasta

Zgliszcza – tyle zostało z Kahramanmaraş w południowo-wschodniej części kraju. W Gaziantep z powierzchni ziemi zniknęły całe dzielnice. Zniszczone jest Hatay, Malatya. Pod gruzami wciąż są ludzie, a ci, którzy stracili wszystko, starają się przetrwać kolejne dni.

03.08.2023

Czyta się kilka minut

Widok na miasto Kahramanmaraş w południowo-wschodniej części Turcji po trzęsieniu ziemi. 7 lutego 2023 r. / FOT. AA/ABACA/Abaca/East News /
Widok na miasto Kahramanmaraş w południowo-wschodniej części Turcji po trzęsieniu ziemi. 7 lutego 2023 r. / FOT. AA/ABACA/Abaca/East News /

Babcia jest bezpieczna w Stambule” – pisze mi Ayşe, moja turecka przyjaciółka, zanim jeszcze zdążę zapytać. Nie tak dawno temu odwiedziłam matkę jej ojca w Iskenderun (prowincja Hatay). Jadłyśmy sarmę, piłyśmy herbatę i podziwiałyśmy spektakularny widok na port roztaczający się z okna. Starsza pani instruowała mnie też, jak z jej mieszkania dostać się do katedry. Wizytę w świątyni odłożyłam jednak na później. Dziś, po trzęsieniu ziemi do którego doszło w Turcji i Syrii nad ranem w poniedziałek 6 lutego, katedry już nie ma. Runęła, podobnie jak setki innych budynków w mieście. Te, które nie zawaliły się od razu, stały się śmiertelnymi pułapkami dla ich mieszkańców. Naruszonej konstrukcji nie widać i gdy wydaje się, że wszystko jest w porządku, budynki walą się jak domki z kart wiele godzin po katastrofie. Dom, w którym gościłam, wciąż stoi, ale wiele okolicznych już nie. Na publikowanych przez mieszkańców Iskenderun filmikach widać, jak budynki jeden za drugim przewracają się i zamieniają w kupę gruzu.

– Tu nie został kamień na kamieniu. Wszystko zniszczone. Bardzo mi smutno – napisał Muharrem Ince, były kandydat na prezydenta pod filmikiem przedstawiającym zawalone budynki. Nim skończyłam je oglądać, Ayşe napisała ponownie: „Niestety nasi inni krewni ucierpieli. Staramy się trzymać”.

Bardzo ciemna noc

Nie inaczej wygląda sytuacja w Gaziantep. Burmistrzyni miasta Fatma Şahin poinformowała, że na razie nie wiadomo, ile budynków runęło, a ile kompletnie nie nadaje się do użytku. – Szacujemy, że do swoich domów nie może wejść milion osób – mówiła w rozmowie z Haber Turk. – Przygotowaliśmy hale sportowe, budynki użyteczności publicznej, otwarte są meczety. Są problemy z dostawą gazu ziemnego, więc brakuje nam jedzenia. Potrzebny jest chleb i koce – wymieniała na szybko.


Wesprzyj pomoc Polskiej Misji Medycznej na Facebooku albo przekaż darowiznę na numer konta PMM: 62 1240 2294 1111 0000 3718 5444

 


Pierwszą noc po trzęsieniu ziemi część mieszkańców spędziła w wymienionych przez burmistrzynię punktach, inni woleli koczować przed swoimi budynkami. Mieli nadzieję, że będzie jednak można wejść do środka, czekali więc, mimo mrozu, okryci kocami, paląc na chodnikach prowizoryczne ogniska.
Warunki na miejscu katastrofy są wyjątkowo trudne. Ujemne temperatury i opady śniegu nie tylko utrudniają życie i funkcjonowanie tym, którzy ocaleli, ale też uniemożliwiają dotarcie z pomocą do tych, którzy wciąż są pod gruzami. Śliskie, popękane drogi to dla ciężkiego sprzętu strażaków bariera nie do pokonania. Dlatego w Gaziantep, tam gdzie to było możliwe, od rana pospiesznie „łatano” dziury. W Kahramanmaraş, gdzie znajdowało się epicentrum wstrząsów, wciąż są dzielnice, do których nie dotarli ratownicy, i budynki, które nie zostały przeszukane.

Czy budynek jeszcze stoi

Szpitale, które się nie zawaliły i których nie trzeba było ewakuować, są pełne, a karetek brakuje. Medycy apelują, by ci, którzy są w stanie, nie dzwonili po karetki, lecz sami docierali do punktów medycznych.

– Na miejscu pracuje 12 800 ekip poszukiwawczo-ratowniczych z 13 państw. Dojechały potrzebne dźwigi i sprzęt. 10 statków transportuje rannych do szpitali z portu w Iskanderun, a 85 pojazdów wydaje posiłki – wyliczał wiceprezydent Turcji Fuat Oktay. Ale to wciąż za mało. Wiele pozostających pod gruzami osób w mediach społecznościowych publikuje swoją lokalizację i prośbę o przysłanie pomocy. Inni bezradnie siedzą nad gruzami i płaczą wiedząc, że ich bliskim nie udało się wydostać. - Słyszę tatę, jest tam, ale nie mogę mu pomóc. Nikogo tu nie ma, nikt nie pomaga – mówi łamiącym się głosem mężczyzna, siedzący przed zawalonym budynkiem w Iskenderun.

„Czy ktoś ma kontakt z…” – potem pada nazwisko, adres i numer telefonu. „Dzwonimy od wczoraj, ale nie możemy się skontaktować”, „Czy ktoś wie, czy ten budynek w Hatay jeszcze stoi?” – takie dramatyczne apele dosłownie zasypały media społecznościowe Turków. „Mama z niemowlakiem. Nie mają pieluch, benzyny, niczego. Czy ktoś w Gaziantep może pomóc?” – pytają na Facebooku.

Po pierwszym szoku ruszyła pomoc. Pierwszy apel dotyczył oddawania krwi, zapełniły się więc centra krwiodawstwa. Potem rozpoczęły się zbiórki darów: kocy, ubrań, żywności, latarek, baterii i wszystkiego, co może pomóc przetrwać w polowych warunkach. Tiry z pomocą już w poniedziałek wyruszyły z Izmiru, Stambułu i innych miast. To nie tylko pomoc samorządowa, ale też inicjatywa wielu firm i organizacji. Odzieżowa sieciówka LC Waikiki wysłała kilka ton odzieży, butów i kocy, inna firma wysłała puste tiry z klimatyzacją i grzałkami, by mieszkańcy mogli się w nich ogrzać. Bywa też, że Turcy sami robią zakupy, wsiadają w auta i wiozą najpotrzebniejsze rzeczy poszkodowanym.

Katastrofa i tragedia: czy mogło być inaczej?

Choć politycy wszystkich opcji na razie gryzą się w język i jednoczą w obliczu dramatu, już pojawiają się pytania o skalę tragedii i o to, czy pomoc została zorganizowana w należyty sposób. Niektórzy twierdzą, że choć trzęsło już w nocy, syreny alarmowe włączyły się dopiero rano, gdy ci, którzy zdążyli się zorientować, dawno już opuścili mieszkania. Zastanawia też brak służb: wojska, strażaków czy policji w wielu miejscach, w których potrzebna jest pomoc. Kolejnymi ofiarami stawali się tam ci, którzy sami desperacko starali się pomóc uwięzionym pod gruzami bliskim.

Niektórzy zastanawiali się, dlaczego dwa lata temu, po trzęsieniu ziemi w Izmirze, pomoc udało się zorganizować momentalnie. W ekspresowym tempie powstało miasteczko namiotowe, a gruzowisko przeszukiwano niemal od razu. „Czy chodzi o to, że Izmir jest bogaty?” – czytam w komentarzach. Rzeczywiście, południowo-wschodnia Turcja nie należy do najzamożniejszych. To region zamieszkały w dużej mierze przez Kurdów. Zwolennicy teorii spiskowych zdają się wierzyć, że rząd po prostu nie chce tym ludziom pomóc, ale raczej nie w tym rzecz. Trzęsienie ziemi w Izmirze dotknęło właściwie tylko jedną dzielnicę w mieście. W poniedziałek ucierpiało kilka dużych prowincji.

„Chcecie mniej ofiar? To lepiej budujcie!” – denerwują się niektórzy, podkreślając, że to „patodeweloperka”, oszczędzanie na materiałach i złe projekty sprawiły, że zawaliło się tyle, nawet nowych budynków. Inni wskazują, że ważne jest coś jeszcze: lekkie podejście wielu osób do procedur („Alarm? Jaki alarm?”) i brak edukacji dotyczącej zachowania się w przypadku trzęsienia ziemi. Choć to kolejna taka tragedia, mało kto ma w Turcji nadzieję, że coś się po niej zmieni. Ćwiczeń na wypadek trzęsienia ziemi, które odbyły się kilka miesięcy temu (Turcy dostali wtedy na telefon powiadomienie o próbnym alarmie), prawie nikt nie potraktował poważnie.


Ambasada Turcji w Polsce informuje o możliwości przekazania pomocy rzeczowej w związku z trzęsieniem ziemi w Turcji. Więcej informacj na profili Ambasady na Facebooku, gdzie informacje dotyczące tej katastrofy są aktualizowane na bieżąco >>>

 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, korespondentka „Tygodnika Powszechnego” z Turcji, stały współpracownik Działu Zagranicznego Gazety Wyborczej, laureatka nagrody Media Pro za cykl artykułów o problemach polskich studentów. Autorka książki „Wróżąc z fusów” – zbioru reportaży z… więcej