Trudne momenty z najnowszej historii Kościoła

W Filadelfii, ostatniego dnia pielgrzymki, Franciszek przyjął na prywatywnym spotkaniu pięć ofiar wykorzystywania seksualnego przez księży.

29.09.2015

Czyta się kilka minut

Zuzanna Radzik /  / Fot. Grażyna Makara
Zuzanna Radzik / / Fot. Grażyna Makara

Najpierw – pierwszego dnia wizyty w USA – papież Franciszek podziękował biskupom za odwagę, z jaką zmierzyli się z przypadkami pedofilii wśród księży i mówił, że jest świadom trudnych momentów z najnowszej historii kościoła. Papieski eufemizm zdziwił, ale chwalenie biskupów jeszcze bardziej. Powszechnie wiadomo, że zbyt wielu biskupów odwagą się nie wykazało, latami przesuwając z parafii do parafii księży-pedofili i tuszując kolejne pojawiające się sprawy.

Potem, trzeciego dnia, już w Nowym Jorku, współczuł księżom czasu wielkiego ucisku, bo cierpieli wielce musząc wstydzić się za niektórych swoich braci. Nazwał to czasem wielkiego ucisku, cytując Apokalipsę.

Co prawda nazywał te czyny strasznymi i krzywdą najmniejszych w Kościele, ale najpierw mówił w tej sprawie publicznie do księży i biskupów. Wciąż nie było pewne, czy spotka się z ofiarami. Wiadomo było jednak, że jeśli do spotkania dojdzie, to będzie ono prywatne, poza oficjalnym programem.

I wreszcie znalazł czas w Filadelfii, ostatniego dnia, by przyjąć pięć ofiar wykorzystania seksualnego na prywatnym spotkaniu. Jego słowa skierowane do ofiar podczas tego spotkania były, owszem, mocne. Papież nazwał wykorzystanie strasznym naruszeniem ludzkiej godności. Wyrażał żal z powodu ich cierpień mówiąc: „Wobec tych, którzy zostali wykorzystani przez członków duchowieństwa, bardzo żałuję tego, że gdy wy i wasze rodziny próbowaliście dojść do głosu i zgłosić wykorzystywanie, nie zostaliście usłyszani lub wam nie uwierzono. Ojciec Święty słyszy was i wam wierzy. Głęboko żałuję, że niektórzy biskupi nie dostrzegli swojej odpowiedzialności za ochronę dzieci. Jest bardzo niepokojącym, że niektórzy biskupi sami byli wykorzystującymi. Obiecuję wam, że pójdziemy ścieżką prawdy, dokądkolwiek nas zaprowadzi. Duchowni i biskupi będą pociągnięci do odpowiedzialności jeśli wykorzystywali lub nie chronili dzieci”.


CZYTAJ WIĘCEJ KORESPONDENCJI ZUZANNY RADZIK Z WIZYTY FRANCISZKA W USA.

​"Podczas spotkania z biskupami USA papież chwalił, mówił o radości i wyzwaniach pasterzowania. Czegoś jednak zabrakło".

"Przeciwdziałanie zmianom klimatu, wsparcie dla najsłabszych i zrównoważony rozwój – o tym mówili papież Franciszek i Barack Obama".

​"Kiedy na pokładzie lecącego do Waszyngtonu samolotu papież tłumaczył: “Może sprawiam wrażenie, że jestem trochę lewicowy, ale nie powiedziałem niczego czego nie ma w nauczaniu społecznym Kościoła,” na błonia pod Kapitolem zajechał autokar „Nuns on the Bus".

​"To może być najważniejsza jak dotąd pielgrzymka Franciszka. Czy papież przekona Amerykanów do swoich poglądów na ekologię i gospodarkę".

W Kongresie USA Franciszek nie postawił się po żadnej z politycznych stron i wymknął konwencjonalnym podziałom.​

Wdzięczność i chrześcijański odpoczynek – z tym, w krótkiej homilii, papież Franciszek zwrócił się do nowojorczyków. Dziękował też siostrom zakonnym za ciężką pracę, którą wykonują. czytaj więcej

Nowy Jork zamyka i łączy parafie. Tego lata kolejne dwadzieścia. Ci, którzy nie godzą się na zamknięcie swoich kościołów, widzą szanse w wizycie papieża. Choćby szansę na to, że zajrzą do nich dziennikarze, że może uda się sprawiać, żeby papież albo hierarchia usłyszeli ich bunt.


Mówił też, że grzechy i przestępstwa seksualnego wykorzystania dzieci nie mogą być trzymane w sekrecie i wstydzie. Dziękował przyjaciołom i rodzinom, które okazały wsparcie ofiarom i cieszył się z ich obecności, uznając je za przejaw Bożego miłosierdzia. Obiecywał też wsparcie dla ich procesu uzdrowienia. „Zostańcie z nami, zostańcie z Kościołem, jako pielgrzymujący w wierze znajdziemy naszą drogę do Ojca” – kończył swoje przemówienie.


Warto przypomnieć, że w marcu 2014 r. papież powołał Papieską Komisję Ochrony Najmłodszych, w której m.in. zasiadają dotknięci wykorzystywaniem Marie Collins z Irlandii i Peter Saunders z Wielkiej Brytanii. Jako ważne cele tej komisji uznał między innymi pracę z episkopatami światowymi, zwłaszcza z krajów w których jeszcze skandale nie wybuchły, tak żeby wprowadzić w nich ostrą politykę przeciw wykorzystywaniu. Ale też doradzanie, jak zbudować system, w którym do odpowiedzialności będą pociągani nie tylko wykorzystujący najmłodszych księża, ale też biskupi, którzy nie wykazali się wystarczającą troską i nie reagowali na doniesienia o przestępstwach wśród księży.

„Czy dziecko gdziekolwiek na ziemi jest bezpieczniejsze po tym, jak papież spotkał się po raz siódmy czy ósmy z ofiarami i z nimi rozmawiał? Nie – komentuje David Clohessy z St. Louis, dyrektor Survivors Network of those Abused by Priests (SNAP). Przypomina o innych wykorzystywanych osobach, z którymi spotykał się jeszcze Benedykt XVI czy potem Franciszek, które po kilku latach wskazują, że wciąż niewystarczająca jest polityka Kościoła w zapobieganiu wykorzystywaniu. Ofiary wykorzystywania, jak mówi Clohessy, chcą przede wszystkim, żeby nie przydarzyło się to już żadnemu dziecku.

Już w drodze z Filadelfii do Rzymu, podczas konferencji prasowej na pokładzie samolotu papież nazwał seksualne wykorzystywanie przez duchownych rodzajem świętokradztwa, ponieważ księża mają pomagać ludziom wzrastać w miłości Boga, a tymczasem zgnietli swoje ofiary, zdradzając swoje powołanie. „Moje słowa pocieszenia (skierowane do duchownych) nie miały na celu powiedzenia „Bądźcie spokojni, nic się nie stało” – mówił papież. – „Nie, nie, nie o to chodziło. Ale to był ciężki czas i wyobrażam sobie, że wiele płakali”.

Inna szefowa SNAP, Barbara Dorris, wyrażała swój sceptycyzm już po podziękowaniach, jakie papież Franciszek skierował do biskupów. „Niemal bez wyjątku, biskupi wykazali się tchórzostwem i i wciąż to robią. Mają wymówki, wykorzystują prawne kruczki, zasłaniają się drogimi prawnikami i specjalistami od PR, co trudno uznać za znaki odwagi” – stwierdziła i dodała, że to co Franciszek nazywa „trudnymi momentami niedawnej historii” trwa, tak jak trwa tuszowanie tych spraw. W sprawie która tak zaciążyła nad Kościołem amerykańskim, zwłaszcza nad zaufaniem do niego, ale też która jest tak ogromną krzywdą, chciałoby się od Franciszka bardziej jasnego przesłania. Wiemy, że potrafi tak mówić. Czemu się na to nie zdecydował w tej sprawie?

Tymczasem, podczas papieskich liturgii można było dostrzec biskupów którzy ze skandalami w swoich diecezjach nie poradzili sobie należycie. Na spotkaniach z papieżem można było zobaczyć abp Johna Nienstedtta z St. Paul i Minneapolis, który zrezygnował w lipcu tego roku, po tym jak prokuratorzy oskarżyli diecezję o ignorowanie wielu sygnałów o molestowaniu. Arcybiskup deklarował, że odchodzi z czystym sumieniem, zaangażowana w sprawę prawniczka kanoniczna Jennifer Haselberger, twierdzi, że diecezja ignorowania zalecenia polityki zero tolerancji i nie reagowała na wielokrotne uwagi i doniesienia w tej sprawie. Z papieżem spotkał się też  kard. Roger Mahony z Los Angeles, a czy podczas mszy w Filadelfii dawny ordynariusz tego miasta Justin Rigali, który również nie stanął na wysokości zadania i ustąpił w 2011 po tym jak prokuratorzy oskarżyli diecezję o ukrywanie spraw ponad 12 księży. Co prawda żaden z wymienionych hierarchów nie pełni już swojej funkcji, ale jak widać nie popadli w szczególną niełaskę. Co z resztą jest trendem globalnym i trwającym niestety również za pontyfikatu papieża z Argentyny.

Zatem słowa papieża, nawet najostrzejsze i pełne skruchy, to jedno. Polityka braku tolerancji to jednak coś innego.

Przedstawiciele SNAP podkreślali, że wiele ofiar źle znosi papieską wizytę, widząc entuzjazm i gadżety, a nie widząc wyraźnej skruchy. Słowa podziękowań wobec biskupów, a potem obecność na spotkaniach z papieżem tych, których, jak Franciszek deklaruje, również trzeba pociągnąć do odpowiedzialności, zraniły ich pewnie jeszcze bardziej.

W poniedziałek, już po wylocie papieża, pod siedzibą archidiecezji w Filadelfii odbyła się demonstracja organizowana przez SNAP. Opierając się o słowa papieża, działacze ruchu zrzeszającego ofiary domagają się od miejscowego arcybiskupa, Charlesa Chaput przejrzystości i zdecydowanych działań, wymieniając listę spraw, w których nie zastosowano się do zaleceń amerykańskiego episkopatu. W samej Filadelfii, gdzie papież spotkał się z ofiarami wykorzystywania przez księży, tak jak w całym Kościele, jest więc w tej sprawie jeszcze wiele do zrobienia. Zrobienia, a nie powiedzenia. 

 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej