USA czeka na Franciszka

Papież Franciszek rozpoczął pięciodniową wizytę w Stanach Zjednoczonych.

22.09.2015

Czyta się kilka minut

 / Fot. Zuzanna Radzik
/ Fot. Zuzanna Radzik

Najbardziej wiarygodna postać publiczna na naszej planecie – jak nazwał papieża o. Matt Malone, naczelny jezuickiego magazynu America - wkrótce ląduje w stolicy światowego mocarstwa.

Papieskie pamiątki wyparły na ulicach Waszyngtonu gadżety z popularnego serialu "House of Cards". Tak jak w innych miastach, są wszędzie. Papieskie figurki kiwające główką za 25$ dolarów wyprodukowane w Chinach, wraz z całą masą innychpapieskich gadżetów, są jednak jakoś dwuznaczne moralnie. Czy popularna strona tej pielgrzymki: chorągiewki, magnesy na lodówkę z celnymi cytatami z papieża, nie osłabią jej właściwego przesłania? Ameryka póki co konsumuje gadżety antykonsumpcyjnego papieża z apetytem. W Filadelfii banery z powitaniem Franciszka sponsorują ruchy religijne, rodziny, ale też popularny dom handlowy Macy’s. Choć ten głód wizerunku Franciszka przybiera nieraz dziwaczne formy (choćby „solarny papież” który będzie błogosławił Cię z półki świecąc delikatnie dzięki bateryjce słonecznej), to stoi za nim szerokie poparcie społeczne i zainteresowanie jego wizytą. W badaniach zamówionych przez New York Times i CBS News 63 % Amerykanów pozytywnie myśli o Franciszku, a 53% uważa, że papież rozumie potrzeby katolików, co jest zwrotem od 1987 r., odkąd zadaje się w badaniach to pytanie.

Porzućmy jednak gadżetowe „Franciszki” i tak zwaną pope-a-palooza i przyjrzyjmy polityce. Bądź co bądź, papież przybywa wprost do Waszyngtonu. „Bóg wtrąca się w politykę” – powiedział kiedyś. Jego wizyta też zdecydowanie wtrąca się w politykę. Już same hasła którym jest poświęcona: imigracja, zmiany klimatu, sprawiedliwość społeczna i ekonomiczna oraz rodzina,są w centrum sporu amerykańskiej polityki. Tymczasem Stany stoją na progu kampanii prezydenckiej w której katolicy wypowiadają się aktywnie. Właśnie przed wizytą papieża troje dawnych ambasadorów USA przy Watykanie – między nimi Mary Ann Glendon, konserwatywna prawniczka, obecnie pracująca nad reformą Banku Watykańskiego – zadeklarowało poparcie dla Jeb’a Bush’a. Z drugiej strony biskup w Iowa zachęca wiernych, żeby zadawali przejeżdżającym przez stan kandydatom pytania o ich stosunek do kwestii sprawiedliwości społecznej. Kwestia styku religii i polityki leży na stole.

Zatem wizyta ma wyraźny polityczny charakter. W środę w Waszyngtonie papież spotka się z prezydentem Obamą, kolejnego dnia przemówi również do obu izb Kongresu. Potem pojedzie do Nowego Jorku, żeby przemówić na Zgromadzeniu Generalnym ONZ. Ale polityczne będą też waszyngtońskie spotkanie z ruchami charytatywnymi, wizyta w nowojorskiej szkole w imigranckiej dzielnicy czy więzieniu w Filadelfii. Znów, każde z nich dotyka tematu debatowanego społecznie. Wiele katolickich grup, zarówno oddolnych jak i komisji episkopatu od lat działa na rzecz lepszego traktowania imigrantów, zakazu kary śmierci i krytykuje nierówności. Wizyta papieża oświetla jakoś te działania.

Wydarzenia w Waszyngtonie wywołują dużą ekscytację ze względu na listy zaproszonych gości (katoliccy działacze LGBTQ), ale też ze względu na to, co może zostać powiedziane. Spodziewając się, że papież będzie mówił o zmianie klimatu, republikański kongresmen Paul Gosar, który jest katolikiem, zapowiedział, że nie pojawi się na historycznym spotkaniu. „Kiedy papież zachowuje się jak lewicowy polityk, może się spodziewać, że będzie tak traktowany” – oświadczył.

Oprócz mówienia do polityków i ich gości, Franciszek będzie mówił do katolików. Przemówi po hiszpańsku, ale zwraca się przecież do wszystkich - i tych z żywotnych, i tych z obumierających kościołów. Odwiedzi Wschodnie Wybrzeże, podczas gdy centrum katolicyzmu przesuwa się na Zachód i zmienia się jego skład etniczny. Żeby spotkać Latynoski kościół, często złożony z nielegalnych imigrantów, ale tętniący życiem w przepełnionych parafiach, musiałby pojechać na przykład do archidiecezji Los Angeles, która w zeszłym roku miała tyle chrztów dzieci ile diecezje Chicago, Nowego Jorku, Waszyngtonu i Filadelfii razem wzięte. To właśnie tam kościoły są przepełnione, podczas gdy na Wschodnim Wybrzeżu, które papież odwiedzi, zamykane.

Jednak nawet te pełne kościoły nie dają powołań, w seminariach jest teraz tylko 14 % latynoskich kandydatów, a cały amerykański kościół stoi przed dramatycznym brakiem duszpasterzy. Już dziś co piąta parafia nie ma księdza rezydenta, a wiele ma takich po 70-tce. Wkrótce połowa księży będzie w wieku emerytalnym. Warto pamiętać o tym w chwilach ekscytacji wizytą Franciszka. Papież to nie Kościół, może powiedzieć coś inspirującego, wykonać ważne gesty. Ale popularność papieża nie wystarczy, by zapełnić seminaria i pustoszejące kościoły. Trzeba mieć gdzie wrócić, żeby karmić swoją wiarę, a amerykański katolicyzm zmaga się to z przepełnionymi, to z zamykanymi parafiami.

Teraz jednak zaczyna się mały festiwal, podczas którego amerykańscy katolicy szukają pasującej im inspiracji, ale też dostrzeżenia tego, co w ich Kościele piękne, mądre i dobre. „Witaj w naszej wielkiej, bałaganiarskiej religijnej debacie” – napisał dziś na powitanie papieża reporter religijny CNN Daniel Burke.

Amerykanie zadają sobie pytania: Co Franciszek o nas myśli? Ile o nas wie? Jasne jest, że ta wizyta będzie bardzo różna od wizyt Jana Pawła II i Benedykta XVI. Jan Paweł II przybywał do mocarstwa, które toczyło zimną wojnę ze Związkiem Radzieckim i rozpoznawał jego polityczną role w tej ważnejdla siebie kwestii. Benedykt XVI nie ukrywał intelektualnego podziwu dla amerykańskiego modelu demokracji. Obaj byli z podobnego jednak kręgu kulturowego. Tymczasem Franciszek nie ukrywa, że Stanów Zjednoczonych nie zna, ale też wydaje się być nieco podejrzliwy. To papież z rozwijającego się świata, który ma odwiedzić matecznik kapitalizmu. Perspektywa kogoś pochodzącego świata rozwijającego się jest inna w wielu sprawach – co Franciszek już wielokrotnie udowadniał.

Stany Zjednoczone czekają więc na papieża. W każdym mieście nieco inaczej, różne katolickie grupy z różnymi oczekiwaniami. Że wzmocni rodziny, że powie biskupom, by nie zamykali parafii. Że dostrzeże te czy inne problemy.

Oczekiwania są wielkie. Przed nami interesujące pięć dni.


Zobacz także galerię zdjęć papieskich pamiątek i gadżetów. 

Fot. Zuzanna Radzik.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej