Reklama

Ładowanie...

Telewizja, która szanuje widza

06.01.2002
Czyta się kilka minut
N

Nie dostałem pieniędzy za napisanie tego tekstu, więc nie jest to ani reklama, ani kryptoreklama, lecz wynik bycia trafionym przez szlag na skutek oglądania obu programów telewizji publicznej. Od pewnego czasu konsekwentnie odmawiam udziału w tak zwanych debatach prowadzonych w tej telewizji, ponieważ reguła (także w wielu komercyjnych stacjach) polega na tym, że jest pięciu krzykaczy, jeden prowadzący i razem na wszystko dwadzieścia pięć minut, żeby zostawić potem pięć minut na reklamę. Czyli na głowę około czterech minut w trzech wypowiedziach po minuta i jedna trzecia. Jak się gorzej trafi (na przykład na miłych mi Czesława Bieleckiego czy Jadwigę Staniszkis), to ledwie się człowiek do słowa dopcha, czekając aż poprzednik jednak będzie musiał zaczerpnąć oddechu. Kiedyś wspólnie z przyjaciółmi robiliśmy w telewizji publicznej „Rozmowy w Res Publice”, ale je skasowali, bo chociaż...

3824

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
69,90 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
199,90 zł

360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10/10
10,00 zł

Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]