Tam, gdzie Wołodia został rewolucjonistą

Rosjanie zastanawiają się, co począć ze szczątkami Lenina, pochowanymi ciągle na moskiewskim Placu Czerwonym. A co myślą o tym mieszkańcy miasta, w którym rozpoczął on swą rewolucyjną działalność?.

16.01.2006

Czyta się kilka minut

Wołodia Lenin w 1887 r. /
Wołodia Lenin w 1887 r. /

Powiedzmy to od razu: przyszłość szczątków obchodzi niewiele ani mieszkańców Kazania, milionowego miasta nad Wołgą, ani większości Rosjan. Owszem, na początku lat 90., gdy zagrożenie komunistyczną recydywą wydawało się realne, usunięcie zwłok Lenina i demontaż poświęconego mu mauzoleum mogło mieć znaczenie symboliczne. Dziś jednak los doczesnej powłoki wodza bolszewickiego przewrotu interesuje już tylko dogmatycznych zwolenników dawnego reżimu.

- To jasne, że Lenin powinien zostać pochowany jak należy - mówi Marina Mogilner, młoda historyczka z Uniwersytetu Kazańskiego. - To samo jednak dotyczy milionów żołnierzy radzieckich poległych podczas II wojny światowej. Im przede wszystkim należy się godziwy pochówek. Dlaczego mielibyśmy zaczynać od Lenina?

Rozmawiamy w miejscu, które zna tu każdy: na skoworodce, czyli "na patelni". Tak mieszkańcy nazywają półokrągły plac przed wejściem do uniwersytetu. Za dnia pełno tu studentów oblegających ławki wokół pomnika. Pomnik przedstawia 18-letniego Włodzimierza Iljicza Uljanowa (Lenin to pseudonim partyjny). Najsłynniejszy z wychowanków uniwersytetu patrzy dumnie, na ramię ma narzucony mundur studencki, w ręce trzyma książkę.

Tak naprawdę studiował tu zaledwie trzy miesiące. W grudniu 1887 r. za udział w proteście studenckim został aresztowany, usunięty z uczelni i "zesłany"; celem "zesłania" był rodzinny majątek w pobliskim Kokuszkino, gdzie spędził zimę i wiosnę następnego roku, zaczytując się książkami. Prawdopodobnie wtedy zapoznał się z pracami Marksa.

Przyszły wódz bolszewików urodził się w 1870 r. w Symbirsku (obecnie Uljanowsk) nad Wołgą. Jego pradziad ze strony ojca był chłopem pańszczyźnianym, ale już dziad prowadził interesy w Astrachaniu, a ojciec, Ilja Uljanow, ukończył studia na Uniwersytecie Kazańskim i zrobił karierę jako inspektor szkół publicznych w guberni symbirskiej. - W ówczesnej strukturze władzy to stanowisko odpowiadało randze generała - podkreśla z dumą przewodniczka w kazańskim muzeum rodziny Uljanowów. - Za lojalną służbę ojciec Lenina otrzymał od cara Aleksandra II tytuł szlachecki. Syn był więc od urodzenia szlachcicem.

Dlaczego człowiek będący żywym dowodem, że ścieżki awansu w carskiej Rosji nie były zablokowane dla utalentowanych przedstawicieli stanów niższych, od młodości poświęcił się walce z caratem? Chyba nie miał innego wyjścia. Krytyczny stosunek do rzeczywistości Imperium Romanowów był wszak wśród XIX-wiecznej inteligencji rosyjskiej powszechny. A Włodzimierz, wraz z pięciorgiem rodzeństwa, został wychowany w duchu jej najlepszych, wolnościowych tradycji.

Rodzice zachęcali synów i córki do samodzielnego myślenia i lektury. Powieść "Co robić" (1863 r.) Mikołaja Czernyszewskiego w ogromnym stopniu uformowała charakter Lenina. Jak pisał Leszek Kołakowski, "dla Lenina Czernyszewski był pierwszym mistrzem, który wprowadził go w rewolucyjną ideologię".

"Co robić", dzieło socrealistyczne avant la lettre, okrutnie wyśmiane po latach przez Vladimira Nabokova, "przyczyniło się znacznie - pisze Kołakowski - do upowszechnienia stylu moralnego środowisk radykalnych, którego charakterystycznymi cechami było doktrynerstwo, fanatyzm, gotowość do poświęceń, szczerość, kult nauki i brak poczucia humoru".

Wszystkie te cechy pasują jak ulał do młodego Uljanowa. A dodatkowo znaczny wpływ wywarła nań śmierć jego starszego brata Aleksandra. W 1887 r. ochrana, tajna policja, wykryła spisek na życie cara Aleksandra III. Garstka studentów Uniwersytetu Petersburskiego zamierzała go zabić w rocznicę udanego zamachu organizacji "Narodna Wola" na jego ojca, Aleksandra II w 1881 r. W śledztwie 21-letni Aleksander Uljanow wziął winę na siebie, choć jego rola była marginalna. Ponadto odmówił złożenia prośby o złagodzenie kary, choć ze względu na zasługi ojca (zmarłego rok wcześniej) zapewne zostałaby uwzględniona. Wyrok - śmierć przez powieszenie - wykonano.

Petersburscy spiskowcy podawali się za członków "Narodnej Woli", ale w rzeczywistości nie mieli z tą organizacją, rozbitą kilka lat wcześniej przez ochranę, nic wspólnego. Mało kto pamiętałby o ich nieudolnym spisku, gdyby nie udział w nim brata Lenina. Z kolei polskich autorów, jak Stanisława Cata Mackiewicza, intrygowała zadziwiająca koincydencja, za sprawą której w tym samym procesie karę 15 lat katorgi otrzymał starszy brat Józefa Piłsudskiego, Bronisław. A karę pięciu lat zsyłki na Sybir - sam przyszły Naczelnik państwa polskiego, 20-letni wówczas Józef Piłsudski.

Na czele spisku petersburskiego stał syn ziemianina z Wileńszczyzny, nazwiskiem Łukaszewicz. Jak pisał Cat Mackiewicz w książce "Klucz do Piłsudskiego", "To on wciągnął Bronisława Piłsudskiego i innych wilnian w tę sprawę". W 1893 r. Józef Piłsudski wspominał, że jego brat, po latach wybitny badacz Dalekiego Wschodu, uważał swój udział w spisku za błąd i miał żal do rosyjskich kolegów, że "został najbezczelniej zdradzony i wydany policji przez tych, którym okazywał pomoc". Polegała zaś ona m.in. na tym, że w petersburskim mieszkaniu Bronisława antypaństwowe ulotki drukował... starszy brat Lenina.

Mackiewicz sugeruje, że między braćmi, Aleksandrem i Włodzimierzem Uljanowami, był konflikt. Starszy spierał się ponoć z młodszym o poglądy i miał do niego żal za krnąbrny stosunek do rodziców. Mackiewicz zarzuca również ich ojcu łapówkarstwo. To może pochopny wniosek; w każdym razie po jego śmierci wdowa i sześcioro dzieci żyli skromnie; utrzymywali się z renty i mieszkali przez lata w wynajmowanych mieszkaniach.

W Kazaniu, gdzie Uljanowowie pojawili się w 1887 r., już po egzekucji Aleksandra, było tych mieszkań kilka. Najdłużej zatrzymali się przy ulicy Pierwaja Gora (obecnie ul. Uljanowów). W 1937 r., w 20. rocznicę rewolucji, otwarto w nim muzeum, które dziś odwiedzają nieliczne grupki turystów, głównie z zagranicy. W czasach ZSRR zwiedzało je co roku 170 tys. osób, głównie obywateli ZSRR.

Piętrowy, drewniany budynek stoi w ogrodzie, odsunięty od ulicy. Wnętrze ma wyglądać tak, jak w czasach, gdy mieszkał tu 19-letni Uljanow z matką i rodzeństwem; oryginalne są również przedmioty codziennego użytku, np. samowar. W pokoju Lenina wisi płaszcz studencki, na stole "Kapitał" Marksa i szachy. Wieczorami w domu rozbrzmiewała muzyka Brahm-sa; matka chętnie grywała na fortepianie. Maria Aleksandrowna Uljanowa, z domu Berg, była córką lekarza praktykującego w położonym kilkadziesiąt kilometrów od Kazania Kokuszkino. Jej ojciec był Żydem, matka Niemką, a babka ze strony matki Szwedką.

Po śmierci ojca i brata Włodzimierz został najstarszym mężczyzną w rodzinie i bez żenady egzekwował należne mu, jak sądził, z tego tytułu prawa. Z korespondencji jego sióstr i matki wyłania się postać małego tyrana, absorbującego uwagę całej rodziny. To z nim wiązano największe nadzieje; zakochane w nim kobiety (i młodszy brat Dymitr) były przekonane, że czeka go niezwykła przyszłość.

Z pewnością dopisywało mu szczęście. List rekomendujący, który umożliwił mu podjęcie studiów w Kazaniu (choć był bratem niedoszłego carobójcy), napisał dyrektor symbirskiego gimnazjum Fiodor Kiereński - ojciec Aleksandra Kiereńskiego, późniejszego premiera Rządu Tymczasowego, obalonego w październiku 1917 r. właśnie przez Lenina.

Aleksander Kiereński był liderem Socjalistów Rewolucjonistów (eserów), partii kontynuującej tradycję "Narodnej Woli". To właśnie eserowska Organizacja Bojowa, na której czele stał Jewno Azef (jak się później okazało agent ochrany), przeprowadziła większość udanych zamachów na carskich dygnitarzy, z premierem-reformatorem Piotrem Stołypinem na czele. W tym czasie bolszewicy, zgodnie z wytycznymi Lenina, zawartymi w jego pracy "Co robić" z 1902 r., budowali od podstaw pierwszą w dziejach partię zawodowych rewolucjonistów. W ten sposób, jak pisał w "Głównych nurtach marksizmu" Kołakowski, "Lenin położył fundament tego, co miało stać się z czasem partią komunistyczną, a więc partią, której najważniejszymi cechami być miały jedność ideologiczna, sprawność, hierarchiczna i centralistyczna budowa oraz niezachwiane przekonanie, że partia reprezentuje interesy proletariatu zupełnie niezależnie od tego, co rzeczywisty proletariat na ten temat myśli".

Z robotnikami Lenin nie miał styczności nigdy; z chłopami - jedynie w Kokuszkino, gdzie mieszkał kilka miesięcy po usunięciu z uczelni. Gdy władze zezwoliły mu na powrót do Kazania, kształcił się samodzielnie i w 1891 r. zdał egzaminy jako ekstern na wydziale prawa Uniwersytetu Petersburskiego. Pracował krótko w kancelarii adwokackiej w Samarze, lecz w tym czasie jego pasją była już działalność polityczna.

W 1893 r. ruszył do Petersburga. A potem dalej w świat, robić rewolucję.

ALEKSANDER KACZOROWSKI jest zastępcą redaktora naczelnego tygodnika "Forum". Artykuł powstał dzięki pomocy European Cultural Foundation w Amsterdamie,

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2006