Szwy

"Poszerzenie pola walki jest pierwszą powieścią Michela Houellebecqa. W Polsce ukazały się już jego dwie późniejsze książki - "Cząstki elementarne i "Platforma. Ta jest zdecydowanie gorsza, chociaż tematycznie i stylistycznie - bardzo do poprzednich zbliżona.

21.04.2006

Czyta się kilka minut

Sprawia wrażenie utworu niedokończonego. To raczej zbiór notatek, szkic całości, która nigdy nie powstała. Inaczej niż w następnych książkach, Houellebecq nie zaprząta sobie głowy konstrukcją postaci czy fabuły. "Poszerzenie pola walki" to beznamiętny wykład poglądów narratora, a może i samego autora, dotyczący "palących problemów współczesności". Fragmenty fabularne jedynie ilustrują postawione wcześniej tezy. Wymowa scenek rodzajowych jest jednoznaczna, sam autor wykłada dokładnie ich znaczenie.

Główny bohater to trzydziestokilkuletni informatyk, który nie lubi swojej pracy i ma problemy w życiu osobistym. W wolnych chwilach pisuje bajki o zwierzętach, wykładając w nich swoje poglądy społeczne i filozoficzne. Książka Houellebecqa jest również swego rodzaju bajką filozoficzną, której przesłanie możemy łatwo odczytać z losów rozmaitych piesków i zajączków - w tym przypadku chodzi o pracowników przedsiębiorstwa informatycznego. Wybór gatunku nie dyskwalifikuje oczywiście książki, można mniemać, że autor chciał w ten sposób odwrócić uwagę czytelnika od fabuły i podkreślić zawarte w utworze przesłanie.

Zwrócenie uwagi na światopogląd autora nie wychodzi jednak książce na dobre. Podbudowa filozoficzna czy też socjologiczna jest tu bowiem mizerna, a wynurzenia narratora stanowią zbiór żenujących banałów. Oto informuje nas na przykład, że "relacje międzyludzkie stopniowo stają się niemożliwe" albo że "wszyscy mają wszystko gdzieś". Kolekcja owych złotych myśli jest dość liczna, chociaż monotonna. Houellebecq nie ma ochoty mierzyć się z żadnymi kwestiami szczegółowymi, ochoczo rozprawia jedynie o tak zwanych prawdach ogólnych. "Wierzcie mi, znam życie" - zapewnia i konkluduje - "to wszystko jest absolutnie przechlapane".

Nie brakuje subtelnej i symbolicznej rozprawy z beznamiętnym systemem kapitalistycznym: "Mam wrażenie, że jestem zawiniętym w celofan udkiem kurczaka na półce w supermarkecie". Jak wiadomo, aby zostać ogłoszonym prorokiem pokolenia, nie należy pomijać supermarketów. Owo pokolenie, a może i ludzkość cała, również nie umknie przenikliwemu oku autora. "Wasze zeznania podatkowe są gotowe na czas - powiada autor. - Rachunki zapłacone w terminie. Niemniej nie macie przyjaciół". Takie to trudne prawdy bezlitośnie nam się tu serwuje.

Dobrze się stało, że poznajemy książkę Houellebecqa pozbawioną fabuły, wykłada ona bowiem jego założenia programowe. Pozwala to rozstrzygnąć wiele kontrowersji, jakie i u nas pojawiły się przy okazji jego późniejszych, głośnych książek. W istocie wszystkie one są równie płaskie i puste. W tych późniejszych jednak prymitywne teorie i prywatne żale autora ukryte są głębiej. Być może ktoś życzliwy podpowiedział pisarzowi, że nie od rzeczy byłoby do steku banałów dokleić solidną porcję scen erotycznych - w ten sposób stworzy się bestseller, jakim istotnie stały się "Cząstki elementarne" i "Platforma". Intelektualna okrasa każe licznym recenzentom zastanawiać się, czy autor jest krytykiem czy też apologetą współczesnej cywilizacji, czy jest skrajnym liberałem, czy raczej konserwatystą, czy się w owej powodzi wulgarności nurza, czy też się od niej uwalnia.

"Teraz cały świat uważa go za przenikliwego filozofa, który mówi o kluczowych problemach współczesności - mówi

o Houellebecqu Dubravka Ugresić. - Tymczasem dla mnie jest on zupełnie niepoważny. Tam, gdzie niektórzy widzą u niego głębię i mądrość, ja dostrzegam oszustwo i głupotę; tam, gdzie inni zachwycają się zmysłowością scen i obrazów, ja znajduję obscenę i pornografię". Po lekturze "Poszerzenia pola walki" trudno się z nią nie zgodzić. Odarty ze skandalicznej otoczki, Houellebecq okazuje się pusty w środku. Powieść odbiera obrońcom jego twórczości podstawowy argument: że należy przedrzeć się przez nagromadzenie erotycznych opisów, aby dotrzeć do filozoficznego jądra. "Poszerzenie pola walki" jest bowiem owym jądrem i, doprawdy, nie było się do czego przedzierać.

Być może klucz do twórczości Houellebecqa znajduje się w słowach bohatera jego pierwszej powieści: "Zawsze wyczuwałem u kobiet, które otwierały przede mną krocze, coś w rodzaju lekkiego wahania, w gruncie rzeczy nie byłem dla nich niczym innym jak złem koniecznym". Doceniając wagę problemu, należy jednak stwierdzić, że nie jest to największy frasunek ludzkości. Pisanie o Houellebecqu jako o głębokim myślicielu, porównywanie go do Celine'a albo Camusa, to gruba przesada.

Jeden z zagranicznych recenzentów zauważa, a polski wydawca umieszcza jego słowa na okładce, że Houellebecq "z precyzją i obojętnością lekarza sądowego kroi pustkę". Otóż Houellebecq pustkę nie tyle kroi, ile raczej ją pracowicie urabia i usiłuje z niej utkać swoje pisarstwo. Wisława Szymborska powiedziała kiedyś o twórczości Jeremiego Przybory: "tak uszyte, że nie widać szwów". W twórczości Houellebecqa, który zszywa z sobą rozmaite pustki, szwy doskonale widać. W ostatecznym rachunku - wyłącznie szwy.

Michel Houellebecq, "Poszerzenie pola walki", przeł. Ewa Wieleżyńska, Warszawa 2005, Wydawnictwo W.A.B.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2006

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku (17/2006)