Szkoda czasu

Mówimy, że adwent jest radosnym czasem oczekiwania na przyjście Pana, na narodziny Dziecięcia w stajence, w żłóbeczku na sianeczku, a przecież Pan już przyszedł i jest.

29.11.2021

Czyta się kilka minut

 /
/

W piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza, kiedy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod tetrarchą Galilei, jego brat Filip tetrarchą Iturei i ziemi Trachonu, Lizaniasz tetrarchą Abileny; za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza, przemówił Bóg na pustyni do Jana, syna Zachariasza” – napisał Łukasz Ewangelista. Ktoś kiedyś, jeśli jeszcze nie napisał, to napisze, że za rządów prezydentów Bidena i Putina, a w Polsce Dudy, i za pontyfikatu Franciszka, gdy Kościołowi polskiemu przewodził abp Gądecki, „przemówił Bóg” – do kogo? Oto jest pytanie! Łukasz pisał o minionych wydarzeniach, które, mówiąc za Norwidem, czas już uwydatnił, odsłaniając ich sens. My ów sens usiłujemy pochwycić jakby w biegu.

Jesienią 1939 r. komendantem obozu jenieckiego w Ostrzeszowie zostaje porucznik i pastor Hans Mulzer. Poznaje tam o. Maksymiliana Kolbego. Wspiera jeńców, pozwala np. jednemu z zakonników robić zakupy. Tego zakonnika, gdy tylko „zjawił się na mieście, ofiarni ostrzeszowianie zapraszali do swoich domów i sklepów, przekazując dla internowanych różne dary. Na szczególnie wdzięczną pamięć zasługują: Franciszek Kozielczyk, Władysława Kokot, Czesław Lebner i jego siostra Anna, Florentyna Szulc, Walentyna Trzeciak, Katarzyna Pilarczyk, Zofia Moś, ks. proboszcz Tomasz Sworowski, ks. wikary Józef Paszkę i wielu innych. Wszyscy wymienieni zbierali żywność, lekarstwa oraz bieliznę i przekazywali je p. Szustakowi, dentyście, którego pacjentami byli bracia zakonni i inni internowani. Nasi dobrodzieje zjednali sobie wartownika niemieckiego, który wpuszczał ich na teren obozu. W doręczaniu paczek wyręczali się często Idzim Gabrysiem, który pracował w obozie jako cieśla i stolarz” (Władysław Graf „Ostrzeszów, ślady obecności św. Maksymiliana Kolbego”).

Zastanawiając się nad motywami ich działań (ks. Mulzer wojnę przeżył) trzeba powiedzieć, że najwidoczniej usłyszeli oni ten sam Głos, który w innym miejscu i czasie usłyszał Jan Chrzciciel, skoro z narażeniem życia swego i bliskich, obchodząc i łamiąc prawo, nieśli pomoc wyjętym spod prawa do życia.

Mówimy, że adwent jest radosnym czasem oczekiwania na przyjście Pana, na narodziny Dziecięcia w stajence, w żłóbeczku na sianeczku, a przecież Pan już przyszedł i jest. „Na świecie było Słowo, świat dzięki Niemu zaistniał, lecz świat Go nie rozpoznał – przypomina Jan Ewangelista. – Przyszło do swojej własności, lecz swoi Go nie przyjęli. Tych zaś, którzy Je przyjęli, obdarzyło mocą, aby się stali dziećmi Bożymi. To są ci, którzy wierzą w Jego imię”. Pan przyszedł i jest, ale wygląda na to, że wciąż musi przeżywać dramat nierozpoznania. Wciąż Bóg jest nie taki, jakiego byśmy sobie życzyli... ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 49/2021