Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przecież o ten jeden miesiąc żyliśmy dłużej, a nie krócej. Przyszłość nie musi z konieczności jawić się jako monstrum unicestwiające wszystkich i wszystko. Los człowieka, ale i świata, wcale nie musi skończyć się nieodwracalną katastrofą. Dlaczego niby muszę z góry zakładać tak tragiczny scenariusz?
Na początku roku życzyliśmy sobie szczęścia, zamykając w tym słowie wszystko, co uważamy za konieczne do udanego życia. Jeśli tak, to pytając o szczęście, nie pomijajmy Tego, kto w tej sprawie jest najbardziej wiarygodny, czyli Jezusa. Nieobce są Mu przecież wszystkie możliwe ludzkie dole i niedole.
Ewangelista Mateusz mówi: „Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. Gdy usiadł, zbliżyli się do Niego uczniowie. Wtedy odezwał się i zaczął nauczać”. Mówił, że szczęśliwymi są ubodzy w duchu, ci, którzy cierpią udręki, szczęśliwymi są ludzie łagodni, spragnieni, głodni sprawiedliwości, miłosierni, o czystych sercach, starający się o pokój, ci, którzy cierpią prześladowania za sprawiedliwość, których inni znieważają, prześladują, oczerniają dlatego, że opowiadają się po stronie Jezusa. Na zakończenie Jezus do tych wszystkich, chciałoby się rzec: nieszczęsnych, ludzi mówi: „Cieszcie się i radujcie, bo wielka jest wasza zapłata w niebie”. Pewnie niejednemu z nas taka wypłata za zmaganie się z nieszczęściami wyda się, najdelikatniej mówiąc, mocno wątpliwa, wprost złudna. Bardziej krewscy skwitują tę obietnicę porzekadłem: „Czekaj tatka latka!”. Tyle tylko, że takie postawienie sprawy niczego do sprawy nie wnosi.
Na jesieni 2016 r. w Łaszczówce, w powiecie tomaszowskim, poświęcono cmentarz z I wojny światowej, na którym pochowano 896 żołnierzy wrogich sobie armii, austrowęgierskiej i rosyjskiej. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie umieszczony na pomniku napis: „»Nie pytajcie, kto był wrogiem, a kto przyjacielem...«. Pamięci Polaków, Austriaków, Węgrów, Rosjan i żołnierzy innych narodowości poległych w walkach pod Tomaszowem Lubelskim”. „Nie pytajcie, kto był wrogiem, a kto przyjacielem...” – trzeba było sporo czasu, byśmy mogli tak powiedzieć.
Papież Franciszek: „kiedy ktoś z nas idzie do Pana i mówi: »Pamiętasz, w tamtym roku zrobiłem tę złą rzecz?«, On odpowiada: »Nie, nie, nie. Nie pamiętam«. My [natomiast] często mamy dla innych otwarte konto: ten kiedyś zrobił to, kiedy indziej zrobił tamto (...). Bóg przebacza i zapomina (...); jeśli On zapomina, to kim jestem ja, by pamiętać grzechy innych? (Ojciec) zapomina, przebacza zawsze, przebacza wszystko, cieszy się, kiedy przebacza i zapomina, ponieważ chce jednać, chce się spotkać z nami”. Jeśli szczęściem Boga jest przebaczanie, to naszym również. Dlatego Bóg daje nam czas, żebyśmy poznali radość pojednania przez przebaczenie. ©