Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jesteście szczęśliwi, gdy was znieważają, prześladują i oczerniają z mojego powodu. Cieszcie się i radujcie, bo wielka jest wasza zapłata w niebie. Tak samo przecież prześladowano proroków, którzy byli przed wami”. No i mamy: cierpią biskupi, cierpią prezbiterzy, cierpią świeccy, cierpi Kościół, nie cały, ale chyba znaczna część. To cierpienie jest tak wielkie, że samo zaufanie Bogu nie wystarcza, trzeba szukać pomocy np. u polityków, zwłaszcza że sami się napraszają, czemu nie skorzystać? Choć to trochę dziwne, że ci obrońcy Kościoła i „życia od naturalnego poczęcia do naturalnej śmierci” jednocześnie dopuszczają możliwość przywrócenia kary śmierci. Wróćmy jednak do tych, którzy z powodu prześladowań zamiast się cieszyć i radować, niewymownie cierpią. Co straszniejsze, nie mogą przestać cierpieć, a nawet nie powinni, dopóki po tym Bożym świecie chodzi, a nie powinien chodzić, choćby jeden podły grzesznik, a przede wszystkim sam Szatan. Cierpią, święcie wierząc w swoją niewinność i w niej upatrując przyczynę swojej niedoli.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Gwiazda betlejemska świeciła czy nie? Przybycie do „nowonarodzonego króla żydowskiego” to fakt historyczny czy fikcja literacka? Spis ludności – był czy nie? >>>>
Wobec takiej przewagi sił złego pozostaje człowiekowi jedno, walka na śmierć i życie. Stąd szukanie najskuteczniejszego oręża, a jakież inne może być najskuteczniejsze, jeśli nie nadprzyrodzone, takie jak traumatyczne egzorcyzmy, katastroficzne objawienia i proroctwa, fanatyczne kazania i świadectwa, niekończące się, euforyczne nabożeństwa. Mają one uprosić (czytaj: zmusić) Boga, by wreszcie na poważnie zajął się walką ze złem. Dlatego doposażamy Pana Jezusa, przebierając Go w królewskie gronostaje i korony. Matkę Pana, Maryję, dozbrajamy, przydając jej rycerzy z wielkimi mieczami. Michała Archanioła popędzamy, żeby wreszcie „szatana i inne duchy złe” jak najszybciej „mocą Bożą strącił do piekła”.
Tymczasem Chrystus mówi: „Biada wam, gdy wszyscy ludzie będą was chwalić. Tak samo przecież ich przodkowie czynili fałszywym prorokom. Lecz wam, którzy słuchacie, mówię: Miłujcie waszych nieprzyjaciół. Dobrze czyńcie tym, którzy was nienawidzą. Błogosławcie tych, którzy was przeklinają, i módlcie się za tych, którzy was oczerniają”. Paweł Apostoł: „Czyż nie ma wśród was nikogo roztropnego, kto mógłby rozsądzić sprawę między braćmi? Tymczasem brat procesuje się z bratem, i to przed niewierzącymi! Już samo to, że procesujecie się między sobą, jest poniżające! Dlaczego raczej nie znosicie niesprawiedliwości? Dlaczego raczej nie jesteście gotowi doznawać krzywdy?”. Patrząc na dzisiejszy Kościół, wraca pytanie: „czy nie ma wśród was nikogo na tyle mądrego”, kto by w porę zauważył, że cierpimy na własne życzenie, nie odróżniając dobra od zła i przyjaciół od nieprzyjaciół? ©