Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nie tylko dlatego, że mają szansę uratować ludzi w dziesiątkowanych od wiosny placówkach (setki ofiar, tysiące zakażonych – to bilans dziesięciu miesięcy pod dachami DPS-ów). Również z tego powodu, że placówki zamieniły się po marcu 2020 r. w warownie: wstrzymano wyjścia na zewnątrz, zakazano odwiedzin, a z niektórych domów dochodziły sygnały o ciężkich kryzysach psychicznych izolowanych mieszkańców. Szczepienia mogą ten stan przerwać. Choć nie od razu: eksperci (np. doradca premiera ds. COVID-19 prof. Andrzej Horban) zwracają uwagę, że bezpieczne odwiedziny w DPS-ach ruszą najszybciej 14 dni po przyjęciu drugiej dawki szczepienia. A więc nie wcześniej niż za półtora miesiąca.
Nowe, poszczepienne życie nie dotyczy też wszystkich typów placówek. – Nie widzę w tym kalendarzu większej logiki – mówi „Tygodnikowi” Adriana Porowska, szefowa Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej, prowadzącej dom dla bezdomnych mężczyzn w Warszawie. – Pracownicy schronisk zostali wpisani do „grupy zero” wraz z personelem medycznym. A mieszkańców nie umieszczono w żadnej grupie, mimo że niczym się nie różnią od pensjonariuszy DPS-ów: też są często w podeszłym wieku, również cierpią na wiele chorób. Efekt: jeszcze przez wiele miesięcy nie będziemy mogli poczuć się bezpieczniej i swobodniej. Czujemy się, nie pierwszy zresztą raz, pominięci. ©℗
CZYTAJ WIĘCEJ: AKTUALIZOWANY SERWIS SPECJALNY O KORONAWIRUSIE I COVID-19 >>>