System nepotyczny PiS się zaciął

Do tej pory jednym z fundamentów systemu Jarosława Kaczyńskiego był skrajny nepotyzm pod płaszczykiem patriotyzmu.

07.09.2020

Czyta się kilka minut

Na pierwszym planie Adam Andruszkiewicz i Mateusz Morawiecki podczas III Forum Wizja Rozwoju w Gdyni, 24 sierpnia 2020 r. / FOT. WOJCIECH STROZYK/REPORTER /
Na pierwszym planie Adam Andruszkiewicz i Mateusz Morawiecki podczas III Forum Wizja Rozwoju w Gdyni, 24 sierpnia 2020 r. / FOT. WOJCIECH STROZYK/REPORTER /

Każdy z PiS mógł się obłowić, albo osobiście, albo przez rodzinę. Ponieważ dysproporcje między zarobkami w instytucjach i spółkach państwa są drastyczne, Kaczyński stosował rotację we władzach państwowych firm, tak by zarobić mogło wielu. Dlatego nikt nigdy nie protestował, jeśli prezesem albo europosłem został akurat ktoś inny.

Tym razem wybuchł skandal. Partyjne szeregi zawyły, gdy żona wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza – dawnego narodowca skaperowanego przez Mateusza Morawieckiego w poprzedniej kadencji – została szefową Fundacji Agencji Rozwoju Przemysłu. Nominacja była tak subtelnie przeprowadzona, że rzecznik ARP nie wiedział, iż jest członkiem komisji, która wedle przepisów powinna była zatwierdzić nominację dla Kamili Andruszkiewicz.

Wściekłość parlamentarzystów PiS wywołało to, że Andruszkiewicz wciąż jest w partii ciałem obcym, a mimo to w ciągu kilkunastu miesięcy załatwił posady dla siebie i swej nowo poślubionej małżonki. Zarobki prezesa Fundacji ARP to ok 14,5 tys. miesięcznie – prawie o połowę więcej od apanaży posłów i senatorów.

Tymczasem, wbrew obietnicom, płace parlamentarzystów nie zostały podniesione po wyborach prezydenckich – z poparcia dla projektu wycofały się Koalicja Obywatelska i Lewica, a PiS obawia się wprowadzić podwyżki samodzielnie, żeby nie denerwować wyborców. Szef klubu PiS Ryszard Terlecki namawia jeszcze PSL, ale perspektyw wielkich nie ma. W tej sytuacji najłatwiej było Kamilę Andruszkiewicz zmusić do dymisji – co też się stało. Ale fundamentalnego zacięcia w systemie to nie usuwa. A to dla PiS duży kłopot, bo próbując przeciągać na swą stronę polityków opozycji, ma w tej chwili znacznie mniej do zaoferowania. ©

Autor jest dziennikarzem Onet.pl, stale współpracuje z „TP”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz Onetu, wcześniej związany z redakcjami „Rzeczpospolitej”, „Newsweeka”, „Wprost” i „Tygodnika Powszechnego”. Zdobywca Nagrody Dziennikarskiej Grand Press 2018 za opublikowany w „Tygodniku Powszechnym” artykuł „Państwo prywatnej zemsty”. Laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 37/2020