Strefy wolne od Franciszka

Antypapieska opozycja w amerykańskim Kościele ma wpływowego sprzymierzeńca. To katolicka telewizja EWTN, która coraz bardziej działa papieżowi na nerwy.

04.10.2021

Czyta się kilka minut

Transmisja z uroczystości uhonorowania Matki Angeliki, założycielki EWTN, przez władze Canton City. Drugi z prawej – prezenter Raymond Arroyo. 9 października 2010 r. / PHIL LONG / AP / EAST NEWS
Transmisja z uroczystości uhonorowania Matki Angeliki, założycielki EWTN, przez władze Canton City. Drugi z prawej – prezenter Raymond Arroyo. 9 października 2010 r. / PHIL LONG / AP / EAST NEWS

Osobiście zasługuję na ataki i obelgi, bo jestem grzesznikiem, ale Kościół na nie nie zasłużył. Ta telewizja jest dziełem szatana” – takie słowa papież skierował do słowackich jezuitów podczas spotkania w siedzibie nuncjatury apostolskiej w Bratysławie. Choć podczas rozmowy, której transkrypcję 21 września opublikował serwis „La Civiltà Cattolica”, papież nie podał nazwy stacji, wszystko wskazuje na to, że chodziło o krytykę telewizji katolickiej Eternal World Television Network (EWTN).

Jak donosi jezuicki serwis „America”, na podstawie anonimowych rozmów z trzema watykańskimi urzędnikami, do konfrontacji między papieżem a reporterami stacji doszło już 5 marca na pokładzie samolotu lecącego z Rzymu do Bagdadu. Gdy pozdrawiający dziennikarzy Franciszek zatrzymał się przy ekipie EWTN, miał powiedzieć: „Powinniście w końcu przestać o mnie źle mówić”.

„Wielka przysługa”

Papież ma prawo do frustracji, bo ta amerykańska telewizja, docierająca do około 310 mln widzów w ponad 145 krajach na świecie, znana jest z krytyki pod jego adresem. Gwiazdor stacji Raymond Arroyo zapraszał do studia największych wrogów Franciszka w Stanach, m.in. kard. Raymonda Burke’a, byłego doradcę Donalda Trumpa Steve’a Bannona oraz arcybiskupa i byłego nuncjusza apostolskiego w USA Carla Marię Viganò.

Przypomnijmy, że ten ostatni rozpętał w 2018 r. burzę, zarzucając papieżowi ignorowanie doniesień o przestępstwach seksualnych byłego już kard. Theodore’a McCarricka i wzywając Franciszka do dymisji. Swój list opublikował w wydawanej przez koncern EWTN gazecie „National Catholic Register”. Tuż po ujawnieniu listu członek zarządu EWTN Timothy Busch przekonywał w rozmowie z „New York Timesem”, że zarzuty są „wiarygodne” i abp Viganò wyświadczył Kościołowi „wielką przysługę”. Podkreślił jednocześnie, że chodzi tu wyłącznie o nadużycia seksualne McCarricka, a nie o gorący w USA spór między postępowym a konserwatywnym skrzydłem Kościoła katolickiego.

Ale to właśnie tarcia na tej linii wyjątkowo dobrze widać w przekazie medialnego imperium EWTN, które oprócz telewizji posiada agencję prasową Catholic News Agency, wspomniany „National Catholic Register” i ponad 500 rozgłośni radiowych. Do mediów znanych z krytyki papieża zalicza się m.in. ultrakonserwatywne serwisy: „Church Militant” i „LifeSiteNews” oraz mającego ponad 350 tys. subskrybentów na YouTubie Taylora Marshalla. W Stanach prężnie działają również takie organizacje, jak Napa Institute (jej szefem jest powiązany z EWTN Timothy Bush), które promują tradycjonalizm i antypapieską retorykę.

Przydatny rozwodnik

Od początku pontyfikatu Franciszek drażnił amerykańskich konserwatystów wizją Kościoła opartego na obronie ubogich i imigrantów oraz otwartości na grupy do tej pory spychane na margines: rozwodników, środowiska LGBT, a nawet osoby niewierzące. Jak pisze na łamach serwisu „America” Mike Lewis, media katolickie bardzo szybko zaczęły wyciągać wypowiedzi Franciszka z kontekstu i interpretowały je jako afront wobec głęboko wierzących katolików. Antypapieska narracja w USA nasiliła się w 2016 r. po publikacji posynodalnej adhortacji o rodzinie „Amoris laetitia”, w której papież pisał o dopuszczalności komunii dla rozwiedzionych katolików żyjących w nowych związkach. Burzliwa dyskusja, której kulminacją był skierowany do Franciszka polemiczny list czterech kardynałów – zbiegł się z wyborczą rzeczywistością w USA.

Niespodziewany zwycięzca wyścigu – dwukrotny rozwodnik Donald Trump – stał się sojusznikiem telewizji EWTN i środowisk konserwatywnych katolików, którzy dążą do ograniczania praw reprodukcyjnych i przepisów chroniących osoby LGBT przed dyskryminacją.

Atak Bannona

Jak pisał już w 2018 r. postępowy serwis „National Catholic Reporter” (NCR), w czołowym programie telewizji EWTN „The World Over” prędzej można było zobaczyć gości sympatyzujących z polityką Trumpa niż ze społecznym nauczaniem papieża. Z tego powodu nazwę stacji złośliwi zaczęli przerabiać na Eternally With Trump Network (Na wieczność z Trumpem).

To, jak religia miesza się w EWTN z polityką, świetnie pokazuje program „The World Over” wyemitowany 4 kwietnia 2019 r., tuż po wizycie papieża w Maroku. Prezenter Raymond Arroyo zaprosił do studia byłego doradcę Trumpa Steve’a Bannona, który skrytykował papieża za jego otwartość na imigrantów i insynuował, że celem Franciszka stało się zwalczanie ruchów nacjonalistycznych w USA i Europie. Następnie w programie skupiono się na kwestii niedopuszczalności kary śmierci, o czym papież mówił podczas lotu powrotnego z Maroka do Rzymu. „Kara śmierci umożliwia skazańcowi uzdrowienie duszy przed śmiercią” – wypalił w kontrze do papieża ­Raymond Arroyo. Gość w studiu – nowojorski ksiądz Gerald Murray – poszedł o krok dalej przekonując, że „papież nie ma prawa do zmiany nauki Kościoła”, która jego zdaniem „dopuszcza w niektórych przypadkach karę śmierci”.

Raymond Arroyo i zapraszani do telewizji rozmówcy wyspecjalizowali się w krytyce papieża na każdym kroku, od komentowania zwoływanych przez niego synodów po jego podejście do skandali seksualnych w Kościele. Nawet teraz, gdy rozeźlony krytyką papież nazwał EWTN „dziełem szatana”, Raymond Arroyo dolał oliwy do ognia. Wraz z Chadem Pecknoldem, teologiem z Katolickiego Uniwersytetu Ameryki, kpił z częstych wypowiedzi papieża o potrzebie duszpasterstwa miłosierdzia, z dala od surowych osądów pod adresem wiernych. „Jak się z tego wyspowiadać w konfesjonale? Ojcze, byłem trzy razy kategoryczny wobec innych?” – dowcipkował Chad Pecknold. Rozmówca skrytykował również wprowadzony w Watykanie obowiązek posiadania paszportu covidowego. „To przejaw kultu bezpieczeństwa i zdrada Ewangelii” – grzmiał Pecknold.

Potrzeba reformy

W reakcji na ostatnią burzę wokół amerykańskiej telewizji publicysta serwisu NCR Michael Sean Winters pisał, że problemem nie jest krytyka papieża sama w sobie, ale to, że „stacja stała się skrajnie upolityczniona, przedkładając nad wiarę katolicką program Partii Republikańskiej”.

„Najwyższa pora, by liderzy Kościoła w USA zachęcili kanał do reformy” – napisał Winters, sugerując, że przewodniczący amerykańskiego episkopatu abp ­José Gómez powinien zastanowić się, czy „stosowne” jest dalsze zasiadanie w zarządzie telewizji EWTN. Jednak arcybiskupowi może być teraz ze stacją wyjątkowo po drodze. Ich wspólnym przeciwnikiem stał się bowiem praktykujący katolik Joe Biden, który co prawda często cytuje Biblię i encykliki papieskie, ale jednocześnie popiera liberalne prawo aborcyjne.

Antypapieskie seminaria

Na przestrzeni ostatnich lat prezenterzy EWTN rzadko spotykali się z krytyką ze strony biskupów. Szerokim echem odbił się przypadek bp. Ricka Stiki z Knoxville w Tennessee, który w 2018 r. zarzucił Raymondowi Arroyo na Twitterze, że relacjonuje wydarzenia z Watykanu w sposób „stronniczy” i „godny ubolewania”. Po tym, jak tweet ten spotkał się z falą wrogich komentarzy ze strony fanów stacji, biskup zrejterował i napisał: „Nie mam problemów z telewizją EWTN. Po prostu nie polecam jednego programu” – odnosząc się do „The World Over”.

W Ameryce, gdzie EWTN pełni funkcję katolickiej wersji konserwatywnej stacji Fox News (Arroyo często tam zresztą gości), jest spory popyt na antypapieską retorykę. Jak pisze Mike Lewis z NCR, wiele katolickich rodzin, w tym rodzina Lewisa, toczy gorące spory o pontyfikat Franciszka. Niechęć do papieża przeważa również w niektórych parafiach i seminariach. O seminarium św. Jana w Camarillo w Kalifornii pisał w mediach społecznościowych biskup pomocniczy archidiecezji Los Angeles Edward Clark. „Seminarzyści krytykują tych, którzy są lojalni wobec papieża, i lubią nazywać nasze seminarium strefą wolną od Franciszka. Katolicy pozostający w takiej opozycji do Ojca Świętego są w głębi serca protestantami i to w Kościele protestanckim powinni znaleźć swoje miejsce” – pisał biskup. Innego zdania jest Michael Voris, założyciel serwisu „Church Militant”, który uważa, że kalifornijscy seminarzyści „stoją na straży czystości doktrynalnej” i należy się za nich modlić.

W Ameryce, gdzie część biskupów katolickich prowadzi ofensywę przeciwko Franciszkowi, taka retoryka dobrze się sprzedaje.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka specjalizująca się w tematyce amerykańskiej, stała współpracowniczka „Tygodnika Powszechnego”. W latach 2018-2020 była korespondentką w USA, skąd m.in. relacjonowała wybory prezydenckie. Publikowała w magazynie „Press”, Weekend Gazeta.pl, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 41/2021