Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W diecezji gdańskiej ogniskują się jak w soczewce poważne problemy Kościoła katolickiego. Gdańsk pozostawał bez biskupa od sierpnia ubiegłego roku, po przyjęciu rezygnacji abpa Głodzia - gdy tylko osiągnął on wiek emerytalny.
Wobec abpa Głodzia wysuwano poważne oskarżenia - o chronienie pedofili w sutannach, o mobbing wobec innych księży, o alkoholizm uniemożliwiający mu właściwe wykonywanie biskupich zadań. Jego następca był ponoć poszukiwany na kilka miesięcy przed jego rezygnacją. Fakt, że znalazł się dopiero teraz, świadczy o skali problemów tej diecezji.
Czytaj także: Marcin Choduń: Niezatapialny
Następcą abpa Głódzia został dotychczasowy metropolita białostocki, abp Tadeusz Wojda. Co o nim wiemy? Przed święceniami biskupimi w 2017 roku tylko kilka miesięcy pracował jako duszpasterz. Potem studiował w Rzymie i prawie 30 lat był urzędnikiem watykańskiej kongregacji. Trudno znaleźć jego wybitne osiągnięcia duszpasterskie jako biskupa. Jeśli już czymś się odznaczył, to kontrowersyjnymi wypowiedziami na temat osób LGBT+, które m. in. przyczyniły się do agresji wobec uczestników białostockiego Marszu Równości.
Jego nominacja wydaje się decyzją zachowawczą i straconą szansą na nową jakość w polskim episkopacie. Choć chciałbym się mylić.