Strach najwyższy

Orzeczenie w sprawie kredytów frankowych przełożono kolejny raz. Coraz trudniej uwierzyć, że Sąd Najwyższy nie gra na zwłokę.

17.05.2021

Czyta się kilka minut

Tym razem posiedzenie przerwał fałszywy alarm bombowy, ale po sprawdzeniu budynku postępowania nie wznowiono. Rzecznik SN poinformował za to opinię publiczną, że przed wydaniem orzeczenia Izba Cywilna chce wysłuchać stanowiska m.in. Rzecznika Praw Dziecka, Komisji Nadzoru Finansowego, Rzecznika Praw Obywatelskich oraz prezesa Narodowego Banku Polskiego. Decyzję tę podjęto z uwagi na świadomość „doniosłości zarówno społecznej, jak i gospodarczej, jakie jego decyzje będą miały dla Polaków”.

Kredyty frankowe spłaca około 420 tys. gospodarstw domowych. Licząc według aktualnego kursu walutowego, pozostało im do oddania około 91 mld zł, sprawa jest więc faktycznie poważna i będzie mieć ważkie konsekwencje. Trudno jednak nie mieć również wrażenia, że zapraszając do konsultacji instytucje z tak rozmaitych sfer życia publicznego, Sąd Najwyższy robi to samo, co praktykują walczące z kredytobiorcami banki: przenosi ten spór na płaszczyznę pozaprawną.

Sednem tego sporu nie jest tymczasem wpływ polityki kredytowej tych ostatnich na inflację czy płynność samego systemu bankowego – o czym mogłyby mówić NBP i KNF. Nie chodzi w nim także o jakość relacji obywatel–instytucje, która winna leżeć na sercu Rzecznikowi Praw Obywatelskich, czy stan finansów rodzin frankowiczów – coś dla Rzecznika Praw Dziecka. Konflikt dotyczy treści samych umów, w które – w świetle orzecznictwa TSUE – banki z premedytacją wmontowały klauzule zakazane.

Sąd Najwyższy ma oczywiście prawo pytać o zdanie dowolne instytucje. Trudno też potępiać skład za ostrożność, z jaką porusza się po labiryncie kredytów walutowych. Sędziowie powinni jednak zdawać sobie również sprawę, że przeciągające się postępowanie może jawić się zainteresowanym jako kolejny przejaw słabości państwa. Tej samej, która kilkanaście lat temu legła u źródeł całego frankowego kryzysu. ©℗


Czytaj także: Kryzys frankowy pokazał, że w starciu z bankiem klient jest zawsze stroną słabszą – a nierzadko również pokrzywdzoną. Identycznej lekcji udzielają właśnie kredytobiorcom niektórzy prawnicy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Wybrane teksty dostępne przed wydaniem w kiosku
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Wybrane teksty dostępne przed wydaniem w kiosku
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
Historyk starożytności, który od badań nad dziejami społeczno–gospodarczymi miast południa Italii przeszedł do studiów nad mechanizmami globalizacji. Interesuje się zwłaszcza relacjami ekonomicznymi tzw. Zachodu i Azji oraz wpływem globalizacji na życie… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 21/2021