Spokojnie, to tylko kryzys

Gdyby polską demografię mierzyć danymi z ostatniego roku, używane chętnie do jej opisu słowo „katastrofa” mogłoby się okazać zbyt łagodne.

04.10.2021

Czyta się kilka minut

Fot. Pixabay /
Fot. Pixabay /

Nie inaczej byłoby z innymi uwielbianymi przez część dziennikarzy, a znienawidzonymi przez demografów określeniami: „demograficznym tsunami” czy – użytym ostatnio przez popularny portal – „demograficznym zderzeniem z ziemią”. Używane chętnie od dawna, ostatnio padają jeszcze częściej. A to za sprawą danych z 12 ostatnich miesięcy. Tyleż alarmistycznych, co zwodniczych.

Depopulacja

Od sierpnia 2020 do lipca 2021 r. urodziło się w Polsce niecałe 340 tys. dzieci, zmarło zaś niemal 540 tys. osób. Owa 200-tysięczna, porównywalna z liczbą mieszkańców Torunia czy Rzeszowa wyrwa, jakiej nie notowaliśmy od wojny, to efekt dramatycznej epidemicznej nadwyżki zgonów oraz – również związanego z koronawirusem – spadku urodzeń. A i tak to drugie ze zjawisk miało szansę odcisnąć się na statystykach ledwie od stycznia, wszak to pierwszy punkt na osi czasu, do którego zdążyło minąć od początku pandemii dziewięć miesięcy. I rzeczywiście: w pierwszym półroczu A.D. 2021 urodziło się o kilkanaście tysięcy dzieci mniej niż w analogicznym okresie roku 2020.

– Ludzie działają racjonalnie – tłumaczy prof. Piotr Szukalski, demograf z Instytutu Socjologii UŁ. – Jeśli trwa kryzys zdrowotny, niepewność ekonomiczna, jeśli czujemy fizyczne wręcz zagrożenie, a w dodatku pojawiają się prawne ograniczenia, jak restrykcje dotyczące zawierania małżeństw, to wstrzymanie się od ważnych życiowych decyzji można uznać za racjonalne.

Na szczęście owe 12 miesięcy to okres nieporównywalny z żadnym innym. Po pierwsze dlatego, że objął dwie najbardziej śmiercionośne fale COVID-19. Po drugie, bo niósł ze sobą dość powszechny nastrój bezradności.

Dziś są szczepienia, a wahadło nastrojów się przechyla. Co może i spędza sen z powiek epidemiologom, lecz decyzjom prokreacyjnym może sprzyjać.

Kompensacja

Demografowie przewidują nawet tzw. kompensację, czyli odbicie od negatywnej tendencji. Czymś takim – zachowując proporcje – był powojenny wyż: będące pokłosiem kryzysu odkładanie decyzji o posiadaniu dzieci dało spektakularny efekt niedługo później.


DEMOGRAFIA BEZ BOOMU

PRZEMYSŁAW WILCZYŃSKI: Zjednoczona Prawica przedstawia nową, ambitną strategię dźwigania wskaźników dzietności. O poprzedniej – zakończonej fiaskiem – strategicznie milczy.


– Musimy jednak pamiętać, że taka kompensacja nie następuje od razu po ustaniu kryzysu, i że nigdy nie jest stuprocentowa – zastrzega prof. Szukalski. – Większość osób zrealizuje swoją decyzję z opóźnieniem, ale nie wszyscy: nie zrobi tego małżeństwo, które nie przetrwało próby trudnego czasu. Ani 40-letnia kobieta, której po upływie dwóch kolejnych lat jeszcze trudniej będzie zajść w ciążę.

Bez wątpienia więc koronawirus – per saldo – odbije się niekorzystnie na demografii, choć nie tak bardzo, jak sugerują dane za ostatni rok. Ta negatywna, epidemiczna presja nałoży się na zjawiska istniejące od dawna – np. niską dzietność. Tu na poprawę nie ma co liczyć, choćby rząd robił kolejne prorodzinne szpagaty (jak następny element Polskiego Ładu, czyli zapowiedź zwolnienia z podatku małżeństw z minimum czwórką dzieci). W najbliższych latach po prostu nie będzie komu rodzić, bo wyjątkowo liczne roczniki kobiet urodzonych na przełomie lat 70. i 80. przekraczają właśnie czterdziestkę.

Te wszystkie informacje to oczywiście nie żadne „tsunami” – choćby dlatego, że do zmian demograficznych możemy się od dawna przygotowywać. Ale o bezchmurnym niebie i flaucie też nie może być mowy.©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 41/2021